Bale budzi się w Lidze Mistrzów
Solari i klub oczekują, że zrobi to także w La Lidze
Gareth Bale wciąż wie, jak pokazać się z dobrej strony w Lidze Mistrzów, choć zapomniało nieco, jak robi się to w La Lidze. O ile na krajowym podwórku jego licznik bramek zatrzymał się 1 września, o tyle w Champions League sprawy mają się o wiele lepiej. Wczoraj przyszedł czas na to, aby ponownie włączyć europejski tryb i Walijczyk właśnie to zrobił.
Wyprowadził Real Madryt na prowadzenie, gdy wykorzystał fatalny błąd Fazio, żeby po chwili pokonać Olsena. Środkowy obrońca nie zorientował się, że Bale czyha za jego plecami i sprezentował mu piłkę. Walijczyk kiepsko przyjął piłkę, ale zdołał odeprzeć atak Manolasa i umieścić futbolówkę tuż przy słupku. Pierwsza połowa kończyła się niesłychanym pudłem Ündera, a druga rozpoczęła od gola Bale'a, który kilka minut później mógł cieszyć się z dubletu, ale w sytuacji sam na sam z golkiperem Romy nie zdołał ponownie trafić do siatki.
Była to trzecia bramka Bale'a w tej edycji Ligi Mistrzów, a należy pamiętać, że był to też czwarty mecz Walijczyka, ponieważ przegapił on starcie z CSKA. Od finału w Kijowie może pochwalić się tym, że w pięciu kolejnych spotkaniach Champions League strzelił pięć goli. Klub, a przede wszystkim trener, mają nadzieje, że wczorajszy mecz pozwoli odżyć atakującemu także w La Lidze.
Argentyński szkoleniowiec docenia jego piłkarską jakość, ale oczekuje też od niego większej regularności. Wczoraj docenił go także podczas pomeczowej konferencji. „Chcę powtórzyć stwierdzenie o poczuciu odpowiedzialności, bo to bardzo ważna sprawa. Dzisiaj wszyscy ją pokazali, każdy z zawodników. I tak, zaangażowanie Bale'a według mnie jest oczywiste. Nie tylko dzisiaj z powodu gola, swojej gry i szczególnie gry w drugiej połowie, ale także z powodu pracy w Eibarze”, mówił Solari.
Jeśli trener nie zmieni swojego nastawienia względem Isco, znów będzie musiał polegać na Bale'u także w lidze. Wczorajszy gol udowadnia, że Walijczyk wciąż może być decydującym piłkarzem, ale musi pokazywać się z dobrej strony znacznie częściej. Benzema potrafił odzyskać instynkt strzelecki i w tym sezonie zdobył już dziesięć bramek, ale zespołowi wciąż brakuje goli Bale'a, szczególnie w La Lidze.
Mimo wszystko Bale wydaje się mieć pewne miejsce w składzie i podobnie było też za czasów Lopeteguiego. Rozpoczynał sezon gotowy na to, aby wziąć na siebie odpowiedzialność po odejściu Cristiano. I początkowo można było odnieść wrażenie, że Walijczyk podoła zadaniu. Zaliczył bardzo dobry ligowy start i strzelił trzy gole w trzech pierwszych meczach, aż w końcu się zaciął i w dziewięciu ostatnich kolejkach nie potrafił znaleźć sposobu na pokonanie bramkarzy rywali.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze