Bale strzela po 532 minutach
Przełamanie Walijczyka w Pilźnie
Gareth Bale w końcu dał o sobie znać. Real Madryt długo szukał Walijczyka, który w Pilźnie wysłał wiadomość, że jest żyje. We wczorajszym meczu z Viktorią Gareth asystował Karimowi Benzemie przy bramce na 3:0, a kilka minut później sam wpisał się na listę strzelców po zgraniu piłki od Francuza, który wczorajszego wieczora był jednym z najlepszych zawodników Los Blanocs.
W ostatnich tygodniach Walijczyk był mocno kwestionowany nie tylko przez słabą dyspozycję, ale również brak zaangażowania. Na Doosan Arena Bale przerwał trwającą 532 minuty niekorzystną serię, w której nie potrafił wpisać się na listę strzelców. Napastnik nie zdobył bramki w siedmiu ostatnich meczach ligowych oraz w starciu Ligi Mistrzów z Viktorią na Bernabéu. Dlatego wczorajszy gol to spora ulga zarówno dla piłkarza, jak i całej drużyny.
Jednym z priorytetowych zadań Santiago Solariego, o ile ten pozostanie na stanowisku pierwszego trenera Królewskich, jest „odzyskanie” Garetha Bale'a, który po odejściu Cristiano miał stać na czele formacji ofensywnej Los Blancos. I tak było na początku sezonu, kiedy w pięciu pierwszych spotkaniach Bale zdobył cztery bramki (trzy w klubie i jedną w reprezentacji). Kryzys przyszedł po meczu i bramce Garetha z Romą. Po 532 minutach od tamtego trafienia Bale ponownie się uśmiecha i w klubie wszyscy mają nadzieję, że to początek lepszych czasów dla Walijczyka.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze