Czarne chmury nad Julenem
Trener ma coraz więcej problemów
Zaledwie tydzień po popisowym starciu z Romą w Lidze Mistrzów Real Madryt znalazł się na pierwszym poważnym zakręcie w tym sezonie, a Julen Lopetegui musi sobie radzić z coraz większą liczbą problemów. Oprócz pogromu na Sánchez Pizjuán, podczas którego największą krytykę indywidualnie zebrali Marcelo i Karim Benzema, dodać należy również coraz liczniej pojawiające się kontuzje (Isco będzie pauzował do el Clásico, Marcelo nie zagra z Atlético, Dani Carvajal ledwo wrócił do treningów, a z lekkimi problemami zmaga się Álvaro Odriozola), słabą formę tych najważniejszych zawodników jak na przykład Sergio Ramos oraz praktycznie zerową skuteczność.
Brak zaangażowania
Już w drugiej połowie meczu z Espanyolem zawodnicy Realu Madryt całkowicie odpuścili sobie walkę o piłkę, co ostatecznie mogło się skończyć utratą punktów. W kolejnym ligowym spotkaniu z Sevillą ten brak zaangażowania i intensywności tylko się pogłębił. Gospodarze rozbili przyjezdnych ze stolicy Hiszpanii już w pierwszej połowie aplikując im trzy bramki. Najlepiej nastawienie Królewskich obrazują statystyki – przez pierwsze 45 minut tylko jeden strzał na bramkę przy sześciu strzałach zawodników Sevilli. Do tego zaledwie 15 odbiorów piłki, co jest tylko połową dotychczasowej średniej.
Gorsze chwile Marcelo, Benzemy, Ramosa...
Kompromitacja w Sewilli była efektem beznadziejnej postawy praktycznie całego zespołu (wybronić by się mogli jedynie Thibaut Courtois, Toni Kroos i Gareth Bale). Największa krytyka spadła na Marcelo, który przyzwyczaił nas już do tego, że zawsze na początku sezonu prezentuje fatalną formę. Widać to było w meczach z Gironą (został zmieniony już w 60. minucie), Athletikiem Bilbao (to po akcji na jego stronie padła bramka na 0:1) i Sevillą (został dosłownie zniszczony przez Jesúsa Navasa, a ogólnie 43% akcji ofensywnych gospodarzy szło właśnie lewą stroną Królewskich).
Kolejnym zawodnikiem, który prezentuje się coraz słabiej, jest Benzema. Początek sezonu miał naprawdę udany (pięć bramek w czterech meczach), ale w ostatnich czterech spotkaniach (Athletic, Roma, Espanyol i Sevilla) nie oddał ani jednego celnego strzału na bramkę. Kiepską passę kontynuuje również Ramos, który po słabym występie z Espanyolem dołożył jeszcze gorszy z Sevillą. Przegrywał prawie wszystkie pojedynki, zawsze spóźniony i szybko odpuszczający akcje rywali.
Brak bramek
1 wrześnie Real Madryt rozbijał Leganés po dublecie Benzemy i trafieniach Bale'a i Ramosa. W sumie po trzech ligowych kolejkach Królewscy mieli na koncie dziesięć goli (średnia 3,3). Skuteczność alarmująco spadła w kolejnych trzech ligowych starciach. Tylko po jednej bramce z Athletikiem i Espanyolem oraz zero z Sevillą (średnia 0,6). Ponadto w środowym meczu na Sánchez Pizjuán piłkarze Lopeteguiego oddali tylko cztery strzały na bramkę – najsłabszy wynik w tym sezonie.
Braki
Do tego wszystkiego należy dodać jeszcze absencje i kontuzje najważniejszych zawodników. Carvajal ma za sobą dwa mecze pauzy z powodu problemów mięśniowych, Isco po operacji wyrostka robaczkowego do gry wróci prawdopodobnie dopiero 28 października, Marcelo nabawił się kontuzji łydki w meczu z Sevillą i nie zagra z Atlético, a Odriozola zmaga się z lekkimi bólami.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze