Costa: Futbol jest winny nam jedną Ligę Mistrzów
Wypowiedzi z przedmeczowego wywiadu z napastnikiem
Diego Costa przed derbami z Realem Madryt udzielił wywiadu dziennikowi MARCA. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi napastnika Atlético z tej rozmowy.
– To Atlético jest lepsze od tego z mistrzowskiego sezonu? To relatywne sprawy. Może zdarzyć się wszystko. Analiz można dokonać na koniec sezonu. Ci, którzy przyszli, mają odpowiedzialność w poprawieniu drużyny, która od dawna gra razem. Muszą pomóc nam zmienić naszą grę, wprowadzić coś nowego względem ostatnich lat. Mamy zawodników z ogromną jakością, klub wykonał też wysiłek, by zatrzymać wielkich piłkarzy. Dokonano dobrych transferów. Musimy rozegrać dobry sezon z tym, co mamy.
– Pozostanie Griezmanna? Ja rozumiałem Griezmanna. Ludzie krytykują, ale kiedy ktoś jest w klubie długo, może spojrzeć na coś innego. Ludzie z jego otoczenia mogli powiedzieć mu, że potrzebuje zmiany, jak też było w moim przypadku. Na zewnątrz dużo się mówi, ale my najbardziej kierujemy się zdaniem rodziny. On został ze względu na swoje serce. Chciał tu być, chciał zostać. Od początku wiedziałem, że chce zostać. Oczywiście, że oferta z Barcelony to poważna sprawa. Messi, ten klub… To normalne, że tworzy to u ciebie nadzieje. Atlético też jest wielkie, a on jest liderem. Został i dał nam Ligę Europy. Potem wygrał mundial i Superpuchar Europy. To chłopak, który pokazał swoje uczucia. Gdyby chodziło o kogoś innego, taki człowiek odszedłby. To jest jednak siła tego klubu. On kierował się sercem i chęcią pozostania w tym miejscu. Wiemy teraz, że Atlético może walczyć z każdą propozycją.
– Atlético powinno grać ofensywniej? Tak. My też chcemy być bardziej ofensywni i strzelać więcej goli. Kiedy wygrywaliśmy ligę, w 20. minucie mieliśmy 1-2 bramki. Wychodziliśmy na maksa i strzelaliśmy wiele goli. To przyjdzie. Drużyna jest świetna z tyłu i to daje nam spokój. Z przodu brakuje nam połączenia między pomocnikami a atakiem. To nadejdzie i będziemy strzelać wiele goli. Simeone zbyt defensywny? Trener wie, co ma robić. Jeśli jest tutaj tak długo i tyle wygrał, to dlatego, że jest mądry. On czuje te sprawy. Simeone nie jest defensywny. Gdyby mógł strzelić 20 goli, strzelałby je. Woli jednak wygrać 1:0 niż przegrać czy zremisować. On widzi ten brak połączenia między drugą linią a atakiem. Griezmann później wrócił z wakacji, a nowi dopiero się przyzwyczajają.
– Motywacja na Superpuchar? Na Real zawsze masz wyjątkowe chęci. Lubię z nimi grać i moi koledzy także. Oni też mają takie chęci na starcie z nami. My czekaliśmy na to, bo to był kolejny europejski finał. Nie taki, jakiego chcieliśmy, ale ciągle bardzo ważny. Oni chcieli wygrać go za wszelką cenę, chcieli nas zabić i musieliśmy wyjść z tą samą mentalnością. Wiemy, że dotychczas w finałach zawsze z nami wygrywali. Real to wielki zespół z wielkimi piłkarzami, ale to zawsze były wyrównane starcia. My mieliśmy głód tytułów i tego meczu.
– Real bez Cristiano? To ulga, że go nie ma. Lepiej, żeby nie grał, chociaż wciąż mają wielką drużynę. To zespół, trzeba obawiać się każdego, bo kiedy grają razem, budzą strach. Mają ogromnych zawodników.
– Pięć lat bez porażki na Bernabéu w lidze? Zawsze gdy ekipa wygrywa z kimś, z kim nie wygrywała przez lata, jest świetnie. Kończysz złą serię i budujesz morale. Od zwycięstwa w finale Pucharu Króla mecze z Realem są coraz bardziej wyrównane.
– Lizbona to najgorsze wspomnienie? Tak. Byłem na boisku, ale zagrałem tylko 8 minut. Oddałbym wszystko, by móc zagrać przez 90. Nie wiem, czy to by coś zmieniło, ale… Dzień wcześniej trenowałem normalnie. Wykonywałem sprinty na maksa, testowałem swoje granice. Nie chciałem grać z wątpliwościami. W finale potrzebujesz najlepszych, nie mogłem myśleć tylko o sobie. Chciałem wygrać ten mecz. Żałuję jednak, że odbyłem tak ciężkie zabiegi… Przez nie zacząłem doznawać większej liczby kontuzji. Do mundialu podszedłem w fatalne formie fizycznej. Trener jednak widział, że pracuję na maksa i że na ostatnim treningu wykonuję maksymalne sprinty… Czy znowu forsowałbym występ? To nie był błąd. Byliśmy blisko zwycięstwa. Wygrali przez szczegóły. Przed rożnym był faul, który wykonaliśmy bardzo szybko. Gdybyśmy zaczęli kontrolować te tematy, skończylibyśmy ten mecz wcześniej. Nie żałuję tego, co zrobiłem. Jak mówię, gdybym nie trenował na maksa, trener by mnie nie wystawił.
– Tak, uważam, że z powodu przebiegu tych dwóch finałów Ligi Mistrzów, futbol jest winny nam jedną Ligę Mistrzów. Ona nadejdzie. Oby teraz. Atleti rośnie, nie tylko ze względu na grę w finałach. To kwestia chęci i nadziei… oraz czasu. Obyśmy mieli to szczęście i mogli wygrać tą jedną Ligę Mistrzów. Gdybym tylko mógł podpisać papier, że nie wygramy nic, ale zdobędziemy tę Ligę Mistrzów… Liga Mistrzów to Liga Mistrzów. Są kluby, które kupują zawodników tylko po to, by wygrać te rozgrywki. W swoich ligach są dużo lepsze i patrzą tylko na Europę. My też bardzo tego chcemy, ale trzeba zdać sobie sprawę, że należy przejść przez wszystkie etapy. W roku mistrzostwa doszliśmy do finału. Trzeba wygrywać kolejne mecze, rosnąć jako ekipa i walczyć. Na pewno nie zabraknie nam chęci i nadziei.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze