Benzema wciąż pod ochroną
Klub nie chce sprowadzać napastników
Okienko transferowe powoli wchodzi w swoją ostatnią fazę, a Real Madryt w dalszym ciągu nie decyduje się na żadne ruchy, które mogłyby skutkować wielkim transferem z prawdziwego zdarzenia. Po odejściu Cristiano Ronaldo najbardziej osłabianą formacją w ekipie Królewskich wydaje się atak, w kwestii którego w ostatnim czasie mówiło się o takich nazwiskach jak Harry Kane, Edinson Cavani, Rodrigo Moreno czy Robert Lewandowski. Każdy z tych zawodników charakteryzuje się tym, że świetnie czuje się w polu karnym rywala i gwarantuje dużą liczbę goli.
I to właśnie jeśli chodzi o pozycję typowej dziewiątki, to odkąd Florentino Pérez w 2009 roku sprowadził Karima Benzemę całkowicie przestał się interesować napastnikami. Wówczas w klubie byli już Ruud van Nistelrooy i Gonzalo Higuaín, ale ten pierwszy w połowie sezonu 2009/10 odszedł do Hamburga, a Argentyńczyk w 2013 roku przeniósł się do Napoli. W kwestii wzmocnień na przestrzeni ostatnich dziewięciu lat decydowano się jedynie na Emmanuela Adebayora, Chicharito i Álvaro Moratę. Żadnego z nich w Realu Madryt już nie ma.
Poza tym dla Benzemy rywalizacja ograniczała się jedynie do walki z zawodnikami ze szkółki jak Mariano Díaz czy Borja Mayoral. Z reguły kończyło się to tak, że albo młody napastnik przyzwyczajał się do regularnego przesiadywania na ławce rezerwowych, albo po prostu przenosił się do innego klubu. Na ten moment przed sezonem 2018/19 pozycja napastnika ma być sprawą trzech zawodników – oczywiście ponownie Benzemy, Mayorala i Raúla de Tomása, który prawdopodobnie opuści klub. W Madrycie nic się w tej kwestii nie zmienia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze