Vinícius: Zawsze marzyłem o byciu wśród najlepszych i dlatego wybrałem Real
Brazylijczyk udzielił wywiadu dziennikowi <i>MARCA</i>
Vinícius Júnior zaprosił do swojego domu w Rio de Janeiro dziennikarzy Marki. Przypominamy, że atakujący od 12 lipca będzie pełnoprawnym zawodnikiem Realu Madryt. Przedstawiamy zapis wywiadu, jaki pojawił się z nim w dzisiejszym wydaniu dziennika.
Jak minął ci ostatni rok we Flamengo i Rio de Janeiro po ogłoszeniu transferu do Realu Madryt?
To był rok, w którym zyskałem minuty, wiele się nauczyłem i udało mi się wywalczyć pierwszy skład w lidze brazylijskiej i Copa Libertadores. To coś niewytłumaczalnego dla gracza w moim wieku i coś świetnego dla mojego rozwoju. Wszyscy ludzie z Flamengo bardzo mi pomogli.
Czy ciąży na to tobie to, ile za ciebie zapłacono, czyli 45 milionów euro?
Nigdy nie myślę o pieniądzach. Myślę o graniu, czerpaniu z tego radości i dawaniu powodów do dumy ekipie, której koszulkę zakładam.
Transfer do Realu był czymś historycznym. Zostałeś najdroższym graczem poniżej 18. roku życia w historii. Czy nagle po tej informacji pojawiło się wielu członków rodziny, przyjaciół i innych zainteresowanych tobą osób?
Zawsze się one pojawiają, ale mój ojciec i rodzina chronią mnie przed całym złem, bym mógł pozostać przy tych, którzy zawsze mnie wspierali i którzy byli ze mną od początku.
Urodziłeś się w São Gonçalo, skromnym miasteczku w stanie Rio de Janeiro. Jak mógłbyś je opisać?
To bardzo skromne miasteczko. Zawsze grywałem tam z kolegami w piłkę na ulicach, a w domu pojawiałem się tylko po to, by się przespać. Teraz mogłem przenieść się z rodziną i przyjaciółmi do Rio. Możliwość dania im lepszego życia nie ma żadnej ceny.
Poza graniem w piłkę lubiłeś też puszczać latawce. Co pamiętasz ze swojego życia przed tym wszystkim?
Grałem na ulicach w piłkę, puszczałem latawce… Wszystko, co robią dzieci. Byłem bardzo szczęśliwy.
Zawsze mówiłeś, że ważny jest dla ciebie aspekt psychologiczny. W jaki sposób pomogli ci psychologowie z Flamengo? Co ci doradzali?
Był dla mnie stworzony projekt. Zawsze rozmawiałem z psychologiem, przynajmniej raz w tygodniu. Przekonali mnie, że cały plan przygotowany dla mnie przez Flamengo pójdzie świetnie. Zawsze im ufałem, starszym ludziom z doświadczeniem.
Boisz się, że nie wypełnisz oczekiwań, jakie stworzono wokół ciebie?
Nie. Znam swój potencjał i wiem, gdzie mogę dojść. Muszę tylko ciężko pracować i robić dalej to samo, co robiłem we Flamengo. Jestem pewny, że Bóg mi pomoże.
Opuszczasz Flamengo, najbardziej kochaną i jednocześnie nienawidzoną ekipę w Brazylii, by przenieść się do Realu Madryt, takiej samej ekipy w Hiszpanii. Czujesz presję?
Nie. Ludzie wychodzący ze szkółki Flamengo są przyzwyczajeni do presji. Pomaga w tym względzie także gra w kategoriach juniorskich reprezentacji. Z czasem także rozwijasz się i uczysz sobie radzić z tą presją czy odpowiedzialnością. Wiem, że Real to inny klub, jeden z największych na świecie. Wyjadę z największego klubu w Brazylii i przejdę do największego w Hiszpanii. Nakładanie koszulki Realu nie ma ceny.
Jak wyglądała twoja pierwsza podróż do Madrytu, by poznać swój nowy klub?
Spędziłem tam cztery dni i trochę poznałem klub. Byli ze mną tylko członkowie rodziny i agenci. Poznałem ośrodek treningowy, porozmawiałem z kilkoma graczami i zwiedziłem Santiago Bernabéu.
Co zrobiło na tobie wrażenie?
Wszystko. Wszystko, co klub ma w środku i co oferuje zawodnikom. Znalezienie się na Bernabéu to coś, o czym zawsze marzyłem i niedługo chcę zacząć realizować to marzenie.
Czego najbardziej obawiasz się w nowym życiu w Madrycie?
Jedynie nostalgii, jaką będę czuć wobec Brazylii i przyjaciół. Poza tym w Madrycie są najlepsze rzeczy.
Już wiesz, gdzie zamieszkasz?
Nie, tym zajmuje się moja rodzina.
A za czym z Rio będziesz tęsknić?
Rio de Janeiro to mój dom. Słońce, plaża i przyjaciele… Niestety nie wszystkich będę mógł zabrać do Madrytu, ale zawsze gdy będzie na to czas, będą do mnie przyjeżdżać.
Wiesz od kiedy Real cię obserwował?
Od dosyć dawna.
W klubie mówią, że od czasów, gdy miałeś 12 lat.
Mniej więcej. Juni (Calafat, dyrektor Królewskich) zawsze miał mnie na oku i po czasie udało mu się sprowadzić mnie do największej ekipy na świecie.
Interesowało się tobą wiele klubów?
Między innymi PSG i Barcelona zawsze były z nami w kontrakcie. Na końcu poczekaliśmy na odpowiedni moment i odpowiednią ekipę.
Dlaczego wybrałeś Real Madryt?
W wyborze bardzo pomogli mi Marcelo i Casemiro, a także rodzina. To oni wizytowali kolejne kluby i ostatecznie postawili na Real. Musiałem się szybko zdecydować i uważam, że wybór jest odpowiedni. Granie z Cristiano i Ramosem… Nie mam słów, by określić, co to dla mnie znaczy. Zawsze marzyłem o byciu wśród najlepszych i dlatego wybrałem Real Madryt.
Po wizycie twojej rodziny w Madrycie i Barcelonie miał miejsce ważny moment. Wujek Ulysses zadzwonił i powiedział…
Że mam 2-3 dni na zdecydowanie się. Kiedy kładłem się spać, dużo myślałem. Marcelo i Casemiro często wtedy do mnie dzwonili i ostatecznie postawiłem na Real Madryt.
Wtedy w Barcelonie grał Neymar. Zawsze mówiłeś, że to twój idol. On nie naciskał na ciebie wystarczająco mocno?
Naciskał i to dosyć mocno. Zawsze do mnie dzwonił, ale ja myślałem o tym, co będzie najlepsze dla mnie i mojej kariery. Musiałem przejść do klubu, w którym mógłbym dalej się rozwijać i poprawiać technicznie.
Co dokładnie poczułeś, gdy zdecydowałeś się na Real Madryt?
Radość. Czułem, że spełniam dziecięce marzenie, że przechodzę do klubu, w którym chcą grać wszyscy najlepsi na świecie. W którym są najlepsi. Nie mogę nawet opisać szczęścia, jakie poczułem po podpisaniu umowy.
Co wiedziałeś o klubie? Jaki wizerunek Realu miałeś?
Że miał wiele tytułów i że grało tam wielu brazylijskich zawodników jak Ronaldo czy Roberto Carlos, którzy dali klubowi wiele radości i byli idolami kibiców.
Co przeszło ci przez głowę, gdy pierwszy raz wszedłeś na Bernabéu?
Stadion zrobił na mnie wielkie wrażenie. Byliśmy na jednym meczu, ale wielkie wrażenie zrobiła na mnie też sama wizyta w muzeum. Był ze mną brat. Zrobiliśmy świetny tour i odczucia były jeszcze lepsze.
Tym meczem był Klasyk, który Real przegrał. Nie przyniosłeś drużynie szczęścia. Jak go wspominasz?
Miałem przy sobie innych ludzi, którzy przynoszą pecha, chodziło o to [śmiech]. Ulysses i Lucas [agent], oni naprawdę przynoszą pecha.
Poproś ich więc, by nie oglądali meczów Realu!
Gdy gram, jest inaczej, ale kiedy oni jeżdżą na mecze innych ekip, nie idzie im za dobrze [śmiech].
Jak wyglądało spotkanie z zawodnikami Realu?
Wszyscy, którzy byli obecni i mnie poznawali, życzyli szczęścia i pytali, kiedy do nich dołączę. Marcelo, z którym mam największy kontakt, przebywał ze mną najdłużej. Także Casemiro. Z nimi rozmawiam najwięcej. Proszą mnie, żebym już przyjechał, był szczęśliwy i z nimi żartował.
Posiadałeś koszulkę Realu przed podpisaniem umowy?
Dostałem jedną po podpisaniu kontraktu. Podarował mi ją Juni.
Z kim najbardziej chcesz zagrać?
Z Cristiano, Marcelo… Ze wszystkimi.
W ataku Królewskich świetnie prezentują się też Isco, Asensio czy Lucas. Co u nich robi na tobie największe wrażenie?
Ich jakość. Zawsze obserwuję Asensio. Oby odnosił wielkie sukcesy. Strzelam nim wiele goli Ulyssesowi na konsoli [śmiech]. Jest tak świetny, że już niedługo będzie walczyć o Złotą Piłkę.
Wyobrażałeś sobie już asystowanie przy bramce Cristiano i wspólną radość z goli?
Tak, tak, wyobrażałem sobie wiele rzeczy i teraz jeszcze bardziej niecierpliwię się, by ten moment już nadszedł.
Co dokładnie przekazują ci Marcelo i Casemiro?
Casemiro zawsze wysyła mi wiadomości z gratulacjami i zapewnieniami, że jestem na dobrej drodze. Mówi, żebym dalej robił swoje i że kiedy przyjdę, to szybko się zaaklimatyzuję i dam im wiele radości. A Marcelo powtarza, że muszę utrzymać ten radosny futbol i te umiejętności z piłką. Jestem jego wielkim fanem i chciałbym mieć trochę takich umiejętności jak on, bo wtedy zostałbym doskonałym zawodnikiem.
Mogłeś też porozmawiać z Carlosem czy Ronaldo?
Tak. Ronaldo mówi mi ciągle, żeby jechał tam jak najszybciej będzie to możliwe.
Marzyłeś o pracy z Zidane'em, ale ten niespodziewanie odszedł. Jak przyjąłeś tą wiadomość?
Trochę się zasmuciłem. Posiadanie trenera, który grał jak Zidane, musi być trochę inne. Marcelo mówił mi, że to bardzo sympatyczny gość i że robi wszystko, by pomagać grupie.
Następcą Zidane'a będzie Lopetegui. Informowano cię już o nim?
Wiem tylko, że przez jakiś czas pracował z juniorami i że lubi graczy ze szkółki. Na razie wiem tyle.
Uważasz, że jesteś przygotowany, by grać w pierwszej ekipie Realu Madryt?
Nie wiem, jeszcze z nimi nie trenowałem. Kiedy przyjadę, postaram się zaaklimatyzować jak najszybciej, by móc być częścią zespołu.
To prawda, że Real nie może cię wypożyczyć do innego klubu w Hiszpanii?
Nie, to nie jest prawda. To wymysł mediów, tak nie jest. Real zobaczy, co jest dla mnie najlepsze, dla mojego planu i jak najszybszego rozwoju, bym mógł jak najszybciej odwdzięczyć się drużynie.
Jeśli postawią na wypożyczenie po przygotowaniach, jaki wariant byś wolał: wrócić do Flamengo i zakończyć sezon w Brazylii czy pozostać w Europie i przyzwyczaić się do tego futbolu?
Wolę grać w Realu Madryt, ale oni zobaczą, co jest dla mnie najlepsze. Jeśli zdecydują, że najlepiej dostosowywać się do hiszpańskiej piłki i klimatu, które są inne, zaakceptuję to i będę pracować, by rozwijać się i wrócić jak najszybciej.
A Neymar? Jakie macie relacje? Bywałeś w jego domu. Łączy was przyjaźń, prawda?
Obserwowałem go od zawsze. To chłopak z pokorą o wielkości jego talentu. Od kiedy trochę się do niego zbliżyłem, zawsze życzy mi szczęścia. Nie ma nic lepszego od bycia obok swojego idola.
Czasami wydaje się, że nie znamy go jako człowiek. Ty poznałeś go lepiej. Jak możesz go opisać?
To fenomen na boisku, którego pokora jest wyjątkowa. Ma charyzmę, która podoba się wszystkim na murawie i poza nią.
Możecie spotkać się w Realu Madryt. Rozmawiałeś z nim o tym?
Nie, nawet tego nie komentowaliśmy, ale jeśli zdecyduje się przyjść, bardzo nam pomoże.
Uważasz, że może wrócić do Hiszpanii już teraz czy raczej zostanie w Paryżu?
Jeśli mógłby przejść do Realu, to byłoby najlepsze, bo pomogłoby mi i Rodrygo. Na swojej pozycji z takim doświadczeniem może bardzo nam pomóc.
Znasz Rodrygo? Co możesz o nim powiedzieć?
Poznałem go w 2015 roku i zawsze wiedziałem, że jest inny od reszty. Uważam, że będzie doskonałym piłkarzem. Rozmawiałem z nim przed transferem i prosiłem, żeby przeszedł do Realu. Denerwowałem się tym, by podpisał umowę z nami. Zrobił to i dokonał odpowiedniego wyboru. To fenomen, który także został naznaczony przez Boga. Gra z nim za niedługi czas będzie zaszczytem. Marzę o pisaniu z nim historii w Realu i reprezentacji Brazylii.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze