Advertisement
Menu

Doprowadzić do remisu

Drugi pojedynek z Baskonią

Real Madryt zajął pierwsze miejsce w sezonie zasadniczym Ligi Endesa. Z kompletem zwycięstw pokonał w play-offach Tenerife i Gran Canarię. Jednak w finale Królewscy rozpoczęli rywalizację od potknięcia i stracili przewagę własnego parkietu, na którą wcześniej długo pracowali. Dzisiaj w Madrycie podopieczni Pabla Laso spróbują doprowadzić do remisu, a następnie walka w finale przeniesie się do Vitorii. Baskonia natomiast udowodniła, że jest w tym sezonie w stanie sięgnąć po tytuł, chociaż droga do tego jeszcze daleka. Pierwszy mecz był bardzo wyrównany i w pewnym momencie wydawało się, że wszystko układa się po myśli gospodarzy, lecz sytuacja się skomplikowała, co Baskowie skrzętnie wykorzystali.

Historia nie wygląda pomyślnie dla Realu Madryt. Od kiedy finał jest rozgrywany w formacie do trzech zwycięstw, dziesięciokrotnie pierwszy mecz wygrywała drużyna gości. W dziewięciu przypadkach kończyło się to zdobyciem przez nią tytułu. Tylko raz, w sezonie 1994/95, stało się inaczej. Barcelona przegrała wówczas przed własną publicznością z Unicają, ale całą rywalizację zdołała wygrać 3:2. Królewscy teraz aspirują do powtórzenia tego osiągnięcia. Nie będzie łatwo, lecz ta drużyna ma wszystko, żeby wyjść z niekorzystnej sytuacji.

Pora rozegrania spotkania jest niecodzienna, jeśli chodzi o koszykówkę, ale wynika to z kilku czynników. Głównie chodzi o występ Hiszpanii na mundialu. La Roja o 20:00 rozpocznie mecz z Portugalią, dlatego władze Ligi Endesa postanowiły nie kolidować z tym wydarzeniem. Innym problemem dla Królewskich może być zdrowie Luka Dončicia, który narzekał na drobne dolegliwości. Słoweniec z pewnością przydałby się drużynie, lecz nie można zapominać również o pozostałych zawodnikach. Jaycee Carroll oraz Walter Tavares w pierwszym spotkaniu spisywali się znakomicie. Gdyby wszyscy zagrali na ich poziomie, Baskonia nie miałaby czego szukać na parkiecie.

Real Madryt musi dzisiaj doprowadzić do remisu, innej opcji nie ma. Porażka praktycznie przekreśli szanse na tytuł, ponieważ trudno będzie wygrać dwa spotkania w Vitorii. Pablo Laso zapowiadał, że drużyna wyciągnie wnioski ze środkowego pojedynku. Oby tak się stało. Z Panathinaikosem również Blancos rozpoczęli od porażki, i to znacznej, a później podnieśli się i wyrzucili Greków za burtę Euroligi. Teraz również znaleźli się w trudnej sytuacji, ale są w stanie z niej wyjść.

Mecz rozpocznie się dzisiaj o 22:15. Transmisję na żywo będzie można zobaczyć na Sportklubie.

Ćwierćfinały (rywalizacja do dwóch zwycięstw)
Real Madryt (1) 2:0
Tenerife (8)
Baskonia (2) 2:0 Unicaja (7)
Barcelona (3) 2:1 Andorra (6)
Valencia (4) 1:2 Gran Canaria (5)
Półfinały (rywalizacja do trzech zwycięstw)
Real Madryt (1) 3:0
Gran Canaria (5)
Baskonia (2) 3:1 Barcelona (3)
Finał (rywalizacja do trzech zwycięstw)
Real Madryt (1) 0:1
Baskonia (2)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!