Advertisement
Menu
/ MARCA, elpais.com

Pierwszy raz Kepy na Bernabéu

Królewscy zmierzą się ze swoim styczniowym celem transferowym

Na samym początku 2018 roku wszystko wskazywało na to, że w pierwszych dniach stycznia Kepa Arrizabalaga zostanie nowym bramkarzem Realu Madryt. Dyrektor generalny José Ángel Sánchez zadzwonił nawet do Athleticu z informacją o oficjalnym zainteresowaniu Hiszpanem. 4 stycznia 23-latek pojawił się na badaniach w stolicy i… od tego momentu wszystko zaczęło się sypać.

Lekarze Królewskich w ich trakcie uznali, że złamanie niezupełne stopy zawodnika powinno zostać poddane operacji, co zagroziłoby wyjazdowi Kepy na mundial. Do tego Zidane stwierdził, że zgodzi się z ruchem klubu, ale nie potrzebuje nowego golkipera, bo całkowicie wierzy w Keylora Navasa i zamierza stawiać dalej na Kostarykanina. Przepychanki i plotki ustały 22 stycznia, gdy Arrizabalaga przedłużył kontrakt z Athletikiem do 2025 roku. Klauzula odejścia została w nim zwiększona 4-krotnie, będąc podwyższoną do 80 milionów euro.

Dzisiaj Kepa po raz pierwszy w karierze ma zagrać na Santiago Bernabéu i zrobi to pod lupą kibiców i działaczy klubu, do którego miał przejść w styczniu. Hiszpan dotychczas mierzył się z Realem dwa razy, ale na San Mamés, notując porażkę i bezbramkowy remis. Gole strzelali mu Casemiro i Benzema.

Od 22 stycznia cały hałas wokół tego potencjalnego transferu na dobre przeminął, a Kepa udowodnił, że leczenie zachowawcze bez złamania było dobrym wyjściem. Na murawę wrócił już 9 lutego i od tamtego momentu w 10 meczach puścił 13 goli, w tym 3 w ostatniej domowej porażce w starciu z Deportivo. Mimo wszystko Hiszpan ponownie stał się idolem kibiców, którzy jeszcze jesienią i zimą przeklinali go, gdy nie komentował doniesień o rzekomym styczniowym odejściu do Madrytu.

Dzisiaj zagra właśnie po raz pierwszy na Bernabéu, gdzie Athletic nie wygrał od sezonu 2004/05. Od tamtego momentu Baskowie zanotowali w Madrycie 12 ligowych porażek przy bilansie bramkowym 12:44. Kepa na pewno chce pomóc zatrzymać tę serię przegranych i traconych goli. Hiszpan ma nadzieję, że ręce mu nie zadrżą, chociaż w końcu dojdzie do jego realnego spotkania z Królewskimi, którzy wciąż mogą być jeszcze jego klubem w przyszłości, gdyż w futbolu naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Tym bardziej, że trzeba przypomnieć, że gdy wszyscy spierali się o odejście Arrizabalagi, z Bilbao zimą po cichu do City przeniósł się Laporte, inny z liderów zespołu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!