Jakże inna podróż do Malagi…
Rok temu w Andaluzji zapewniono sobie mistrzostwo
21 maja Real Madryt poleciał do Malagi z jasnym celem odniesienia zwycięstwa w ostatniej ligowej kolejce i zgarnięcia pierwszego od 2012 roku mistrzostwa Hiszpanii. Pięć długich lat posuchy zostało zakończonych dzięki wygranej 2:0 po bramkach Cristiano i Benzemy, a Zidane powtarzał, że to dla niego największe osiągnięcie, bo mistrzostwo premiuje regularność w trakcie rozgrywek. Zwracało to szczególną uwagę, bo Francuz miał już jedną Ligę Mistrzów na koncie, a kilka dni po tym meczu w Maladze miał rozegrać kolejny finał w Cardiff.
Rok temu w Maladze spełniano marzenie wszystkich madridistas, dzisiaj powrót do tego miasta jest zupełnie inny. Tytuł jest poza zasięgiem Królewskich, a mecz jest prawie o nic. Ekipa Zidane'a może jedynie poprawić swoją pozycję w pierwszej czwórce, a gospodarze są praktycznie bez szans na wygrzebanie się ze strefy spadkowej. Także dlatego z ekipą na południe Hiszpanii nie lecą Varane, Modrić czy Cristiano. Głównym celem Realu na dzisiejszy wieczór jest zwycięstwo, które pozwoli odzyskać trzecie miejsce w tabeli, co pokazuje absolutną różnicę dotyczącą dwóch ostatnich wyjazdów do Andaluzji. Dzisiaj Los Blancos chcą po prostu ograć Málagę, w środę powtórzyć to w starciu z Athletikiem, a następnie przez tydzień skupić się na absolutnie priorytetowym meczu z Bayernem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze