Niewiarygodny Cristiano
Portugalczyk znów zadziwił cały świat
W 2018 roku zaczyna brakować już słów na to, co regularnie wyczynia Cristiano Ronaldo. Wczoraj Portugalczyk kolejny raz zamknął usta swoim krytykom i zrobił to wręcz w spektakularny sposób – zdobywając aż cztery bramki i notując jedną asystę. Występem cracka zachwycały się wszystkie media, a w gazetach można znaleźć dziś nagłówki typu: „Festiwal Cristiano”, „Ronaldo w trybie legendy”, „Brutalny CR7” czy po prostu „Niewiarygodne!”, jak zatytułowała okładkę MARCA. I nie sposób dziwić się tym wszystkim określeniom.
Przez kilkanaście tygodni Cristiano rozpędzał się na drodze, na której wygląda niczym nowiutkie Ferrari na tle kilkuletnich Fiatów i wydaje się być już nie do zatrzymania przez kogokolwiek. W 2018 roku wystąpił raptem w 13 meczach, a zgromadził w nich już 21 goli. Żaden inny piłkarz na świecie nie może pochwalić się takimi dokonaniami. Mało tego! W tym roku on sam zdobył już więcej bramek niż takie kluby jak Chelsea, Manchester United czy Borussia Dortmund, a tyle samo co Arsenal czy Milan.
Przed wczorajszym spotkaniem wiele mówiło się o tym, że Ronaldo celuje w Trofeo Pichichi. Większość traktowała to ze sporym przymrużeniem oka, tym bardziej że kilka godzin przed pojedynkiem na Santiago Bernabéu do siatki trafił też Leo Messi, ale późnym wieczorem nikt już nie mrużył oczu. Wszyscy przecierali je ze zdumienia.
Walka o koronę króla strzelców odżyła więc na nowo. Cristiano ma już na swoim koncie 22 bramki i traci jedynie trzy trafienia do Argentyńczyka, który uzbierał ich 25. Ronaldo wyprzedził też wczoraj Luisa Suáreza (21 goli) i znów wszystko wskazuje na to, że miano najlepszego strzelca sezonu ponownie trafi do któregoś z dwójki najlepszych piłkarzy ostatniej dekady. Z kronikarskiego obowiązku należy również dodać, że Ronaldo odhaczył na liście swoich ofiar Gironę, której nigdy wcześniej nie strzelił ani jednego gola.
CR7 nie dogonił jeszcze Messiego w La Lidze, ale prześcignął już go, gdy weźmiemy pod uwagę wszystkie rozgrywki, w których w tym sezonie wystąpili obaj panowie. Cristiano może pochwalić się 37 bramkami w 35 spotkaniach, co daje mu niewiarygodną średnią ponad jednego gola na mecz. Zawodnik Barcelony ma z kolei w swoim dorobku 35 bramek w 43 spotkaniach.
Wczorajsze trafienie numer trzy Ronaldo sprawiło także, że ten ma już na swoim koncie równo 50 hattricków w całej karierze, z czego aż 44 zostały zdobyte w barwach Realu Madryt. Dla Królewskich strzelił już łącznie 443 gole w 429 meczach i kwestią czasu wydaje się już tylko to, kiedy kolejny raz dobije do okrągłej liczby. Wczoraj znów dał sygnał całemu światu, że rozpoczął marsz po szóstą Złotą Piłkę w karierze i jeśli przez kolejne tygodnie utrzyma obecną formę, to nikt nie będzie mógł być zaskoczony, że ponownie przyjdzie mu robić miejsce w swoim muzeum, by ustawić tam kolejne indywidualne nagrody.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze