Advertisement
Menu
/ as.com

Wszystko albo nic

Wóz albo przewóz

Do rewanżowego starcia PSG z Realem odliczać już można godziny. Dla Królewskich jest to do tej pory bez cienia wątpliwości najważniejsza potyczka w tym sezonie, ponieważ tylko triumf w Lidze Mistrzów będzie w stanie wynagrodzić przegraną ligę i odpadnięcie z Pucharu Króla.

Wciąż jednak nie wiadomo, czy w potyczce tej od pierwszej minuty ujrzymy na murawie Garetha Bale'a. Walijczyk wypadł z wyjściowej jedenastki w Madrycie, a Zidane postanowił wzmocnić środek pola poprzez wystawienie Isco. Plan Francuza wypalił – Królewscy zwyciężyli 3:1 i wypracowali sobie dobrą zaliczkę przed konfrontacją w stolicy Francji. Bale, jak można było zobaczyć po jego minie, nie czuł się komfortowo w roli rezerwowego. Zauważył to również selekcjoner Walii. – Gareth nie był zadowolony... W Madrycie znajduje się pod stałą obserwacją – stwierdził.

Mimo wszystko nie jest to dla niego nowa sytuacja. Szansy od początku nie dostawał również w ligowej potyczce z Barceloną czy finale Klubowych Mistrzostw Świata, choć fizycznie nic mu nie dolegało. Z powodu kontuzji opuścił natomiast inne ważne spotkania – z Atlético i Tottenhamem. Problemy zdrowotne nie uniemożliwiły mu zebrania pokaźnej liczby minut (1603) i wykręcenia przyzwoitych statystyk (11 goli i siedem asyst). Tak czy inaczej, daje do myślenia fakt, że piłkarz za 101 milionów euro nie może być pewien gry w najważniejszym meczu sezonu.

Jeśli Gareth ostatecznie zagra od początku, będzie to dowód na odzyskane zaufanie Zidane'a. Jeśli nie – oznaczać to będzie, że stracił on status nietykalnego, który wciąż zachowują Cristiano i Benzema (mimo o wiele gorszych liczb). Agent Walijczyka ostatnio wycenił go na „co najmniej 222 miliony euro”, w Premier League, gdzie dwukrotnie był wybierany najlepszym graczem, Bale wciąż ma zaś dobrą prasę. W Madrycie na poważnie myślą nad przemeblowaniem kadry, począwszy od przednich formacji. Pozostawienie w spotkaniu z PSG najdroższego piłkarza w historii Los Blancos na ławce może stanowić początek końca Brytyjczyka w białych barwach.

Atakujący Królewskich miewał dobre chwile w tym sezonie. W pewnym momencie mógł nawet pochwalić się średnią gola strzelonego co 60 minut. Dobre wrażenie zdołały jednak zatrzeć słabe mecze z Valencią, Levante czy Betisem. Ostatnio natomiast Bale nie popisał się przeciwko Espanyolowi: zanotował ledwie 17 podań (mniej niż Keylor Navas, który miał ich 30), dwa razy strzelał na bramkę i zmarnował świetną sytuację w pierwszych minutach. W ataku był zagubiony, a do obrony cofał się niechętnie (ani jednego przechwytu). W sobotę odrobinę się zrehabilitował bramką zdobytą z Getafe. Tak czy inaczej, w klubie cały czas oczekują od niego o wiele więcej.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!