Klub walczy z odsprzedażą biletów, ale ta nadal ma się dobrze

Nadchodzi kolejny Klasyk, a wraz z nim wraca temat nielegalnego odsprzedawania biletów. Na wiosnę był on mocno omawiany po tym, jak po trafieniach Barcelony spora część Santiago Bernabéu wybuchała radością, w tym wstrefach przeznaczonych dla kibiców Królewskich z sezonowymi karnetami. Kilka dni po tamtym meczu klub poinformował, że odebrał 635 karnetów za ich nieprawidłowe użytkowanie.

Odsprzedawania wejściówek na imprezy sportowe i kulturalne dla zarobku w różny sposób zakazuje prawo państwowe i Wspólnoty Madrytu, a regulamin wewnętrzny Realu Madryt mówi, że socio, który nie może przybyć na mecz, może nieodpłatnie oddać wejściówkę członkowi rodziny lub przyjacielowi. To oczywiście jest wykorzystywane przez różne grupy i portale, które oferują osobiste przekazanie biletu za gotówkę. Na stronie www.entradasparaelclasico.com [tłumaczenie „Bilety na Klasyk”], która jest dostępna także w języku angielskim, ciągle oferowane są wejściówki na sobotę na rożnego rodzaju sektory w cenach od 300 do 1700 euro, średnio dwa razy drożej niż wynosi ich oryginalna wartość.

W poniedziałek sprzedano w kasach ostatnie wolne bilety, które zwrócili uczciwi socios. Było ich zaledwie kilkaset, a po zamknięciu tego procesu namnożyło się ofert w Internecie, które rzekomo gwarantują 100% bezpieczeństwo i anonimowość. Królewscy mają nadzieję, że mimo wszystko pierwsze efekty ponad półrocznej intensywnej walki z nielegalną odsprzedażą będzie widać w sobotę, gdy Bernabéu będzie zdecydowanie białe. Ten, kto teraz sprzeda swoją wejściówkę nielegalnie, według nowego regulaminu naraża się nawet na dożywotnie odebranie statusu socio oraz oczywiście karnetu. Niektórzy jednak twierdzą, że gdy odpuszczenie tego jednego meczu może pomóc sfinansować ci większą część karnetu na cały sezon, opłaca się ryzykować i łamać prawo oraz regulamin klubu.