„Vinícius będzie musiał upraszczać swoje akcje”
Podsumowanie informacji o transferze Brazylijczyka
Wczoraj Real Madryt oficjalnie potwierdził pozyskanie praw do Viníciusa Júniora. Flamengo w swoim komunikacie poinformowało, że wartość operacji to 45 milionów euro, które zapisane są jako kwota za zerwanie umowy w nowym kontrakcie zawodnika. Brazylijczyk wstępnie zostanie w kraju do lipca 2019 roku, ale Królewscy mają prawo przejąć go już od lipca 2018 roku, kiedy atakujący skończy 18 lat. Globo Esporte podaje, że Flamengo teraz otrzyma 30 milionów euro – po odliczeniu podatków i prowizji około 18 milionów euro netto – a pozostała kwota zostanie przelana po oficjalnym przejściu gracza do Realu.
Królewskim w końcu udało się zapewnić sobie usługi talentu z największym potencjałem w Ameryce Południowej po fiasku przy operacjach związanych w 2011 roku z Neymarem i rok temu z Gabrielem Jesusem. W obu przypadkach klub czuł się bardzo pewnie, ale ostatecznie przegrywał te walki. Tym razem udało się zamknąć transfer nawet pomimo zaangażowania Neymara oraz lepszej oferty dla samego zawodnika ze strony Barcelony, która dominuje w Ameryce Południowej dzięki mocnej współpracy z agencją Traffic Sports. Poza tym 45 milionów euro zapisane w klauzuli gotowe były zapłacić takie kluby jak City czy PSG, a United, Liverpool, Chelsea i Juventus były zainteresowane sytuacją i gotowe do normalnych negocjacji.
Główne pytanie po zamknięciu transferu jest jedno: czy Vinícius José Paixão de Oliveira Júnior jest tak dobry, żeby płacić za niego 45 milionów euro, gdy dopiero za dwa miesiące skończy 17 lat? Skauci i obserwatorzy największych klubów w Europie są bardzo zgodni: to kolejny brazylijski crack, który pewnego dnia zastąpi na tronie Neymara i także znajdzie się na poziomie Kaki, Ronaldinho czy Ronaldo.
Królewscy o atakującym usłyszeli pierwszy raz w listopadzie 2015 roku, kiedy kadra Brazylii U-15 wygrała mistrzostwa kontynentu, a skauci z La Ligi, Premier League i Serie A nie mogli uwierzyć, że Vinícius, który w 6 meczach zdobył 6 goli i zaliczył 5 asyst, ma faktycznie 15 lat. Żadnych wątpliwości nie miało Nike, które zapewniło sobie wtedy jego usługi. W kwietniu obecnego roku na mistrzostwach Ameryki Południowej U-17 scenariusz był podobny: Brazylia została mistrzem, a Vinícius królem strzelców i najlepszym zawodnikiem turnieju.
Flamengo wiedziało wtedy, że nie zatrzyma takiego zawodnika na długo. Vinícius wywodzi się ze szkółki w São Gonçalo, które wchodzi w skład metropolii Rio de Janeiro. W wieku 10 lat przeszedł do Szkarłatno-Czarnych i od początku pracował na swoje nazwisko. Zespół, z którym przechodził przez kolejne kategorie wiekowe, miał w pewnym momencie serię 90 meczów i ponad 2 lat bez porażki. Brazylijczyk szybko piął się do góry i przez ostatnie lata grywał z chłopcami starszymi o 2-3 lata. Ostatni sezon, mając 16 lat, spędził w ekipie U-20, która jest zespołem rezerwowym pierwszej drużyny.
Królewscy mieli przekonać do siebie zawodnika w kwietniu, kiedy odwiedził stolicę z rodziną. Pokazano mu Valdebebas, miejsca do treningu, potencjalne mieszkanie oraz sposób, w jaki pracuje pierwszy zespół. Viníciusowi spodobało się na tyle, że odrzucił zachęty ze strony Neymara i większe pieniądze innych klubów. Wczoraj oficjalnie ogłoszono jego decyzję. Jego historia w białej koszulce zacznie pisać się od 13 lipca 2018 roku… lub od 2019 roku.
Na razie pomimo tylko 10 minut doświadczenia w seniorskiej piłce Vinícius został najdroższym małoletnim graczem w historii futbolu, wyprzedzając Sergio Agüero, za którego Atleti dało 23 miliony euro i Alexandre Pato, za którego Milan wyłożył 22 miliony euro, oraz drugim najdroższym zawodnikiem kupionym z ligi brazylijskiej po Neymarze, przy którego pozyskiwaniu Barcelona wydała ponad 100 milionów euro. Jest też trzecim najdroższym Brazylijczykiem w historii po wspomnianym graczu Barcelony oraz Kace, którego Los Blancos wykupili z Milanu w 2009 roku za 67 milionów euro.
El País w swoim artykule dodaje, że Real wykupił ubezpieczenie na wypadek poważnej kontuzji zawodnika przed przeprowadzką do Hiszpanii. Dla tego dziennika wypowiedział się Gilmar Popoca, który prowadził Brazylijczyka w kategoriach juniorskich Flamengo: „To chłopak z ogromnym potencjałem. Wykazuje się niezwykłym spokojem na boisku i poza nim, świetnie dostosowuje się do zaleceń taktycznych. Trzeba jednak uważać, by całe te obecne oczekiwania nie stały się dla niego za dużym ciężarem. Jego gra opiera się na zwodach i szybkości. Przechodząc do wyższych kategorii będzie musiał coraz bardziej upraszczać swoje akcje, ale tego da się nauczyć tylko z czasem”.
Po raz kolejny Królewskim przy sprowadzaniu kogoś z Brazylii pomagał Wagner Ribeiro, który współpracował ze wspomnianą agencją Traffic Sports, której Vinícius przekazał 10% swoich praw wizerunkowych. Agent i biznesmen w przeszłości domykał transfer Robinho czy w 2006 roku przywiózł do Valdebebas wtedy 14-letniego Neymara.
16-latek jest atakującym, który na dzisiaj preferuje grę na skrzydłach, szczególnie tym lewym. W każdej akcji próbuje korzystać ze swoich umiejętności, by przechodzić przez kolejnych rywali. Przed awansem do pierwszego zespołu ludzie z Flamengo upomnieli go, żeby w seniorskiej piłce nie nadużywał swojego dryblingu. „Trzeba w całej tej sytuacji podkreślić, że Vinícius to ciągle nadzieja na przyszłość, a nie ustabilizowany zawodnik, jakim swego czasu był już Neymar”, dodaje Carlos Amadeu, selekcjoner kadry U-17.
Najzagorzalsi kibice Flamengo już skandowali jego imię w czasie debiutu w pierwszym zespole sprzed kilkunastu dni. Trener Zé Ricardo podkreślił jednak, że trzeba już zostawić 16-latka w spokoju i odpowiednio go prowadzić, nie przeskakując na siłę kolejnych etapów szkolenia. Od pewnych rzeczy nie dało się mimo wszystko uciec i trzeba było sprzedać piłkarza Realowi wobec ogromnego zainteresowania. Teraz jednak zamieszanie ma się skończyć, a Vinícius dostanie rok lub dwa, by odpowiedzieć na traktowanie go jako idola przez fanów klubu, który nie wypuścił ze swojej szkółki wielkiego cracka od ponad dwóch dekad, gdy odkryto Adriano.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze