Trudny okres Ødegaarda

Martin Ødegaard w najbliższym czasie nie ma zamiaru wracać do Realu Madryt. Norweg, w wywiadzie dla gazety Omrop Friesland stwierdził, że chce zostać w Heerenveen do końca swojego osiemnastomiesięcznego wypożyczenia, czyli do lata 2018 roku. „Real Madryt może mnie ściągnąć z powrotem w czerwcu, ale plan jest taki, żebym spędził tu też przyszły sezon.”, wyznał 18-latek.

Nie jest to najlepszy czas dla Martina. Częściej widzi się go na ławce, niż na boisku. Dla jego trenera, Jürgena Streppela, jest „luksusowym rezerwowym”. W ciągu dwóch ostatnich miesięcy Norweg spędził na boisku zaledwie 86 minut i nie uczestniczył w trzech z siedmiu ostatnich meczów Heerenveen. Jego klub przegrał w tym czasie pięć spotkań. W ostatnią niedzielę, przeciwko PEC Zwolle (1:2), również nie pojawił się na murawie.

Otoczenie Ødegaarda twierdzi, że w Hiszpanii za bardzo krytykowano nastoletniego zawodnika, jednak w Holandii nadal negatywnie ocenia się jego grę. Jeszcze w tym tygodniu holenderski dziennikarz, Sander de Vries, zwrócił uwagę na jeden z największych problemów Norwega. Jego zdaniem Martin ma dużą jakość piłkarską, ale fizycznie jest na poziomie dziecka. Stwierdził również, że Real Madryt nie może być zadowolony z tego, jak przebiega wypożyczenie skandynawskiej perełki.

Ødegaard jest częścią nowej polityki Królewskich, która zakłada sprowadzanie do Madrytu młodych, utalentowanych graczy, jednak nie włączając ich od razu do pierwszej drużyny. Norweg nie błyszczał w Castilli, stracił miejsce w reprezentacji, a teraz cierpi w Holandii. Już od dłuższego czasu w jego ojczyźnie narzeka się na Martina, ale to właśnie dlatego podpisał on kontrakt z Realem Madryt. Chciał jak najszybciej wyjechać ze swojego kraju, żeby móc rozwijać się piłkarsko.