Advertisement
Menu
/ RealMadrid TV

Zidane: Wszyscy są dla mnie ważni, męczy mnie powtarzanie tego

Zapis konferencji z trenerem

Zinédine Zidane pojawił się wczoraj w Valdebebas na konferencji prasowej przed meczem z Las Palmas. Przedstawiamy pełny zapis tego spotkania trenera z dziennikarzami.

[RMTV] Drużyna jest po dwóch ciężkich wyjazdach. Jak się czujecie? Jak podchodzicie do kolejnych dwóch trudnych starć?
Tak będzie zawsze, ciągle będzie czekać kolejne trudne starcie. Teraz gramy co 3 dni i znamy znaczenie każdego spotkania w lidze czy Lidze Mistrzów. Jesteśmy jednak na to przygotowani. Może jest trudniej przez regenerację, ale poza tym terminarz jest, jaki jest i gramy jutro, tyle. Rywale są w tej samej sytuacji. Jesteśmy gotowi, wszyscy 24 zawodnicy. No, może 1-2 graczy ma kontuzje, ale poza tym wszyscy są przygotowani na jutro.

[RTVE] Po Villarrealu więcej niż o grze czy wyniku mówiło się o sędziach. Wiem, że pan ich nie atakuje i nie komentuje ich pracy. Nie wiem, jakie ma pan zdanie o słowach prezesa Villarrealu, ale czy pana zdaniem mimo wszystko nie wyolbrzymia się kontrowersji sędziowskich w spotkaniach Realu?
Tak, to jest jasne. I mówisz, że ja nie atakuję sędziów. Nie tylko ja nie wchodzę w sprawy sędziowskie, moi zawodnicy także bardzo szanują sędziów. Mam spektakularną szatnię. Ci piłkarze chcą tylko pracować. A że nasza postawa boli wielu ludzi? Da się to zrozumieć. Moje przesłanie jest takie, że jestem dumny z moich graczy, bo mocno szanują arbitrów i wszystkich, którzy ich otaczają. Będzie tak do końca.

[La Sexta] Mówi pan, że pańska postawa boli wielu ludzi. [śmiech Zidane'a] Powiedział pan to przed chwilą.
Ale sam o tym dobrze wiesz. O co chcesz tu zapytać?
Chcę zapytać, że można różnie reagować, ale co myśli pan, gdy słyszy najważniejszego działacza Villarrealu, którego zdaniem Real wygrał, bo dał sędziemu torebkę z dwoma długopisami?
[wzruszenie ramionami] Odpowiedziałem już. Myślisz, że w to wejdę i odpowiem? Nie będę w to wchodzić. Szanuję każdego, każdy może mówić swoje, każdy może mieć opinię. Nie zgadzam się z tymi słowami, tyle. Powtarzam, najbardziej interesują mnie moi zawodnicy, którzy są spektakularni, bo okazują szacunek, są profesjonalni i są świetni piłkarsko. To boli, ale to tyle.

[SER] Nie wiem, czy widział pan wczoraj w programie telewizji Movistar+, jak Morata i Isco przed meczem rozmawiali sobie na ławce z kibicem. Isco zażartował, że on dzisiaj jest drugim daniem, a Morata dorzucił, że on jest deserem. Mówili to w formie żartu, ale...
[śmiech] Pięknie, pięknie. Wiesz, śmieję się, bo ty sam się śmiejesz.
Bo pan się śmieje! Chcę zapytać, czy widzi pan to jako żart, czy bardziej jako niezadowolenie ze swojej sytuacji?
No jasne, że żart. Sam mówisz o żarcie w swoim pytaniu! To żarty, zawodnicy sobie żartują, tyle. A widziałeś, jak potem weszli na boisko?
Tak.
No i perfekcyjnie. Nic więcej. Mnie interesuje gra, reszta nie ma żadnego znaczenia [uśmiech].

[ABC] Czy nie uważa pan, że te wszystkie komentarze rywali o sędziach to z drugiej strony lekceważenie waszej pracy, pańskiej i piłkarzy? Czy to nie zaczyna być przesadą? Gil Manzano jest atakowany, a w sobotę czeka go trudny mecz Celty z Barceloną.
Jak powtarzam, każdy ma swoje zdanie i nie będę wchodzić w słowa innych graczy czy prezesów. Nikt im tego nie zabroni. Dla mnie to nie jest jednak prawda, my swoje robimy tylko na boisku. Dlatego podkreślam, że jestem dumny z mojego zespołu, bo on szanuje sędziów i wszystkich, którzy pracują dla dobra futbolu. My dokładamy swoją pracę do ich wysiłku. Chcemy radować ludzi, żeby przychodzili na Real. Robimy po prostu maksa i jest tak od dawna. I wiesz, nie jest tak tylko ze mną, bo ja tu jestem od roku, a tu było tak zawsze. Real zawsze tak do tego podchodził. Zawsze zachowywaliśmy się dobrze, byliśmy profesjonalni, szanowaliśmy futbol i jego ludzi. To się nie zmieni, a że inni gadają? Trudno.

[Movistar+] Widzieliśmy, jak Isco i Morata weszli w mecz. Pan na konferencji mówił, że obaj na pewno zasługują na więcej minut. Więc chcę zapytać, jak wytłumaczy pan kibicom, że chociaż zasługują na więcej minut, to jednak ich nie dostają?
[śmiech] Człowieku, jest nas 24 i na końcu muszę wybierać. To jest trudność w pracy trenera. Wy doskonale wiecie, co myślę o nich i o reszcie. W niedzielę weszli i zrobili swoje, ale jak reszta. Wygrywamy razem i przegrywamy razem. A że zawsze znajdzie się jeden, który stworzy różnicę? Jasne, tak jest. Tak będzie do końca tego sezonu. Po nim zobaczymy, co będzie, ale dzisiaj nie da się zmienić, że raz gra jeden, a kiedy indziej drugi. Jest naprawdę trudno. Tłumaczyłem raz, że możesz wystawić piłkarza 14 razy z rzędu i zostawić go na ławce w 15. spotkaniu, a on będzie wkurzony. Będzie zdenerwowany, chociaż musi wręcz odpocząć! Bo każdy piłkarz zawsze chce grać. To jest dobre dla mnie, że wszyscy są naładowani i głodni gry. Wiadomo, nie da się wszystkich zadowolić i nie szukam tego, ale najważniejsze, że wszyscy pokazują, iż są ważni dla tego zespołu. Zostają 3 miesiące i do końca będzie tak samo.

[El País] Co mówi pan tym zawodnikom, którzy pana zdaniem mogą być też kluczowi z ławki? Jak tłumaczy pan swoje plany i decyzje? Jedna sprawa to boisko, druga to rozmowa z graczem, który występuje rzadziej.
[wielkie oczy Zidane'a] Rozmawiamy z zawodnikiem o tym, kiedy zagra, kiedy nie. Mamy swój zamysł, cały nasz sztab. Polega on na tym, że mamy wielki zespół i będziemy potrzebować wszystkich. Czy rozmowa z graczem jest ważne? Oczywiście, zawsze. Z zawodnikami rozmawiamy jak najbardziej klarownie się da, ale jak mówiłem, kiedy nie gra, to niezależnie od tego, co mu powiesz, nie będzie zadowolony.

[COPE] Ostatnio mówił pan, że trzeba kłaść nacisk na początki i końcówki połów. Z Villarrealem znowu mieliśmy zły start, tym razem w drugiej połowie. To przypadek? To już problem? Jak to rozwiązać? Rozmawialiście już o tym?
Tak. To ma swoje rozwiązanie i dążymy do tego, żeby przytrafiało się to nam jak najrzadziej. To jest też jednak piękno futbolu, że nie zawsze wystarczy sobie powiedzieć, wypracować, chcieć czy coś ustalić. To jednak nigdy nie wystarczy. Pracujemy nad tym, szukamy schematów, oglądamy filmiki i rozmawiamy ze sobą, staramy się. Czy jednak wyeliminujemy to na zawsze? Nigdy, bo masz też rywala, który czasami robi ci problemy. Trzeba to zaakceptować. Jednak nie może tak się dziać z naszej winy. Musimy starać się, żeby obrona była zwarta, linie były blisko siebie. To możemy kontrolować, ale jak ktoś weźmie piłkę i trafi okienko z 35 metrów, to cóż, zdarza się. Może tak być i nie unikniemy tego, bo rywal też chce robić swoje.

[MARCA] W tym roku przegraliście już więcej meczów niż w całym poprzednim. Skąd ten dołek wynikach? Macie teraz trudniejszych rywali? Macie dołek formy przez przerwę świąteczną?
Mówisz, że teraz mamy trudniejszych rywali. Do stycznia nie przegraliśmy żadnego meczu, prawda? Cóż, to jasne, że w sezonie masz okresy, gdzie idzie ci gorzej. To normalne. Jest wiele powodów... Nie chodzi jednak o presję, bo ona jest ciągle przez te 9 miesięcy. Nadchodzi jednak moment, gdy rywal sprawia ci problemy, a ty nie jesteś gotowy na 100%. To jednak futbol i tak będzie zawsze, nie ma problemu. Wiemy jednak, że trzeba robić wszystko na 100% i z pełną koncentracją, żeby unikać dużych problemów.

[Onda Cero] Zdaniem wielu ekspertów różnica w obu meczach, gdzie przegrywaliście 0:2, leżała w Isco i Moracie. Nie skorzystał pan z nich w starciu z Valencią. Żałował pan tych decyzji w Walencji? Mógł się pan tam pomylić?
[wzruszenie ramionami; śmiech] Trener może się mylić. Jeśli jednak pytasz, czy zrobiłbym wtedy to samo, to tak, tamtego dnia zrobiłbym znowu to samo. W Walencji nie było aż tak źle. W pierwszych 10 minutach byliśmy fatalni w grze bez piłki. Jednak przez 80 minut graliśmy dobrze i po prostu nie odmieniliśmy spotkania zmianami i grą. Czasami nie da się i trzeba po prostu iść dalej. Cóż, poszliśmy i znowu dostaliśmy 0:2. Na pewno tego nie lubię, że strzelają mi serią jedną, dwie czy trzy bramki. Wolę być skupionym, trafić i kontrolować mecz. Czasami jest inaczej, trudno. Z Villarrealem odmieniliśmy spotkanie także zmianami, ale nie tylko nimi. Wszyscy zrobili swoje. Wiadomo, Isco dołożył swoją kreatywność, a Morata gola, ale to Marcelo podawał, a był już boisku. Wcześniej podawał Dani... Cała ekipa poradziła sobie doskonale. Ale jak pytasz o Valencię, zrobiłbym to samo.

[Chiringuito] Chcę zapytać wprost, czy jeśli Karim Benzema będzie zdrowy i będzie czekać na was ważny mecz, to czy on zawsze będzie wychodzić w pierwszym składzie?
[śmiech] Karim będzie grać, gdy go wystawię. To samo dotyczy reszty. Wszyscy są dla mnie ważni i muszę podejmować różne decyzje przy budowaniu składu. Jutro mamy kolejne starcie, zobaczymy jutro jedenastkę na ten mecz. Dla mnie wszyscy są ważni i chociaż wiadomo, że wszyscy znamy poziomy zawodników, większy czy mniejszy, to dla mnie wszyscy są ważni i do końca będziemy potrzebować wszystkich.

[Radio Nacional] Jakiego meczu się pan spodziewa? W pierwszej rundzie Las Palmas sprawiło wam sporo kłopotów?
Szkoda tamtego meczu, bo rozegraliśmy świetny mecz, a doprowadzili w końcówce do remisu. Oczekuję tego samego, trudnego meczu, bo ta ekipa potrafi grać. Technicznie w środku pola potrafią rozgrywać piłkę. Musimy postarać się, żeby mieli kłopoty z grą, szczególnie na naszej połowie.

[Antena3] Czy przy tej formie Isco i Moraty dalej BBC na dzisiaj jest niepodważalne przy budowaniu składu na wielki mecz?
[śmiech] Zobaczysz jutro.
A czy Nacho ma szansę zagrać?
Zobaczysz jutro... Powiem ci jedno. Wiesz co? Ja już sam jestem zmęczony słuchaniem siebie, a co dopiero inni. Ciągle mówię to samo. Powtarzam, że dla mnie wszyscy są ważni, koniec. Jutro podejmę decyzje na jutro. Potem na sobotę, potem na wtorek i tak dalej... Tyle.

[Radio MARCA] Chcę zapytać o Jeségo. Pan w poprzednim roku stwierdził, że gdyby był jego rodziną, doradzałby mu odejście. Czy pana zdaniem decyzje o opuszczeniu PSG i półroczne wypożyczenie do Las Palmas to dobra decyzja?
Oby dla niego tak, oby od czwartku szło mu świetnie. Bardzo lubię go jako zawodnika i jako człowieka. Oby po czwartku radził sobie jak najlepiej to możliwe.

[L'Équipe/RMC; pytanie po francusku] Cały czas pan wspiera swoich zawodników. Chcę zapytać o bramkarzy. Jak pana zdaniem Keylor Navas i każdy bramkarz Realu powinni bronić się przed takimi wymaganiami ludzi i tak wielką krytyką? Jak pan może im pomagać?
Muszę dawać im całe swoje zaufanie. Presja jest jednak nie do uniknięcia. Bramkarz będzie krytykowany po każdym golu, a napastnik chwalony po trafieniu i ganiony bez niego. Sytuacja z krytyką nigdy się nie zmieni, zawsze będzie tak samo. Trzeba po prostu koncentrować się na swojej pracy, oferując zawodnikom pełne zaufanie. Tak będzie u nas zawsze. Ja do końca sezonu wierzę we wszystkich moich graczy nie na 100%, ale nawet na 300%.

[RTL/Le Parisien/Téléfoot; pytanie po francusku] Dlaczego Jesé na razie raczej idzie w dół? Dlaczego gracz z takim talentem nie odnalazł się w PSG?
[wielkie oczy] Jak mówisz, ma wielki talent i już go pokazywał. Ma ogromny potencjał. To prawda, że w Paryżu nie poszło mu tak, jak chciał. Nie miał minut, żeby pokazać swój talent. Ja dzisiaj życzę mu, żeby od czwartku odzyskiwał dobre odczucia, rytm i dobrą grę, które prezentował w przeszłości.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!