Advertisement
Menu
/ as.com

Szesnaście spotkań bez porażki Napoli

Włosi bardzo dobrze się prezentują

Niech nikogo nie zmyli niefortunny remis z Palermo, Napoli Maurizio Sarriego przeżywa obecnie świetne chwile. Pod opieką byłego trenera Empoli ta drużyna została w zeszłym roku mistrzem jesieni, wicemistrzem Włoch w ogóle, a także pobiła wiele rekordów. Zespół Azzurrich zdobył wtedy najwięcej punktów w historii klubu (82), zaliczył najdłuższą serię wygranych z rzędu (8) i strzelił najwięcej bramek (80). Spory udział w tym wszystkim miał Gonzalo Higuaín, który w tamtym roku uzbierał aż trzydzieści sześć bramek.

Niektórzy myśleli, że bez Pipity ta maszyna przestanie funkcjonować. Nic bardziej mylnego. Zespół awansował do kolejnej fazy rozgrywek w Lidze Mistrzów, a w rozgrywkach krajowych zgromadził tylko pięć punktów mniej niż w zeszłym sezonie, mając przy tym najlepszy atak w Serie A i czwartą defensywę. Po przegranej z Juventusem 29 października (1:2) Partenopei rozpoczęli serię szesnastu meczów bez porażki, w której zwyciężali dziesięciokrotnie, a sześć razy zremisowali.

Co ciekawe, w większości tych spotkań drużyna z Neapolu występowała w innych koszulkach niż niebieskie. Po remisie z Sassuolo na San Paolo prezes klubu, Aurelio De Laurentiis, zdecydował się porzucić błękitne trykoty. Zastąpiono je białymi w rozgrywkach ligowych i czarnymi w Lidze Mistrzów i Pucharze Włoch. Rezultaty pokazują, że włodarz miał dobre przeczucie co do szczęśliwości takiego wyboru. W jedenastu meczach od tamtej decyzji drużyna zremisowała tylko dwa razy, a pozostałe spotkania wygrała. Pierwszym z nich była świetna potyczka z Interem, wygrana 3:0 (bramkę strzelił wtedy Piotr Zieliński).

Dobre chwile przeżywa obecnie przede wszystkim atak Azzurrich. Po kontuzji Arka Milika ofensywa Napoli borykała się z kryzysem, ale gdy udało się go zażegnać, zaczęła zachwycać. Tiki-taka z Gabiadinim na szpicy nie zadziałała, Sarri zdecydował się więc postawić na Mertensa. Po tym, jak Belg zaadaptował się do nowej roli, drużyna zdecydowanie zyskała. W ostatnich siedmiu meczach były zawodnik PSV strzelił dziesięć bramek, zaś ogólnie ma ich na koncie już siedemnaście.

Niedługo wraca zresztą Milik, który powinien być gotów do meczu na Bernabéu. Oprócz niego do zespołu dołączył Pavoletti, a filarami ataku pozostają Callejón i Insigne. Problemy ofensywy dobiegły więc końca. W obronie z kolei nietykalny Reina będzie mógł wreszcie liczyć na podstawową parę stoperów. Przez pewien czas kontuzjowany był Albiol, a Koulibaly brał udział w Pucharze Narodów Afryki. W każdym razie wygląda na to, że do meczu z Realem Napoli podejdzie w swym najlepszym wydaniu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!