Laso: Drużyna potrafi przezwyciężyć słabszy okres

Real Madryt wybiera się w tym tygodniu na wyprawę do Kowna, gdzie zmierzy się z Žalgirisem. Pablo Laso spotkał się z dziennikarzami przy okazji czwartkowego treningu i opowiedział o nadchodzącym starciu.

– Wszyscy zawodnicy mają się dobrze poza Mačiulisem. Na początku tygodnia doznał zapalenia migdałków i myśleliśmy, że możemy odzyskać go na wyjazd, ale wróciła mu gorączka i nie mógł podnieść się z łóżka. Czeka nas mecz, w którym chciałby zagrać, jest z Kowna. Szkoda, że go straciliśmy, ponieważ jest ważnym zawodnikiem i ponieważ nie może wrócić do domu – powiedział Laso.

– Udajemy się na trudny, gorący parkiet. Žalgiris to zespół solidny i twardy. Bardzo się poprawił w porównaniu z poprzednim sezonem, przede wszystkim w rzutach za trzy, gdzie zyskał znacznie więcej punktujących: Milaknis, Pangos, Motum… Dużo kosztowało nas wygranie meczu w Madrycie. Na swoim boisku wymaga od ciebie gry z dużą uwagą, wysiłkiem i intensywnością. Publiczność bardzo naciska, teraz żadne serie nie są istotne.

– Nie dokonuję wielu kalkulacji, myślę o piątkowym meczu. Ta edycja EuroLigi zaprezentowała już nam wszystkim, że patrzenie w terminarz nie jest wiele warte. Należy szybko kierować myśli na kolejny mecz i zawsze koncentrować się na tym, co następne. Wiem, co nas czeka, ale staram się, aby drużyna koncentrowała się tylko na następnym meczu. Wszystkie zespoły mają szansę na zakwalifikowanie się do pierwszej ósemki, może jedynie Armani Mediolan ma słabszy okres.

– Žalgiris był w trakcie całego sezonu solidnym zespołem. Pangos i Lekavičius dzielą się pozycją rozgrywającego, grają dobrze. Przybycie Westermanna dało im dużą solidność w grze na obwodzie. Mogą także liczyć na Seibutisa, Milaknisa, Motuma… Mogą rzucać i wchodzić pod kosz. Solidni są również w środku z Jankūnasem, Limą, Kavaliauskasem i Javtokasem. Jest to bardzo dobrze zbudowana drużyna, rywalizuje bardzo dobrze.

– Ewolucję Luki Dončicia widzą wszyscy. Praca, jaką wykonali z nim w canterze, była niesamowita, a my umieściliśmy go w pierwszej drużynie już dwa lata temu. Jeżeli o mnie chodzi, nigdy nie stawiałem mu celów, których nie mógł osiągnąć, ale też nie broniłem go, gdy czegoś nie potrafił wykonać. Musi kontynuować poprawę, aby być lepszym zawodnikiem. Rozegrał świetne mecze, ale uważam, że Luka bez drużyny byłby nikim, podobnie drużyna potrzebuje Luki. Właśnie to najbardziej w nim lubię, że jest kolejnym zawodnikiem w drużynie, zawodnikiem normalnym, który wie, że pozostało dużo pracy do wykonania. Chcemy, aby za każdym razem był bardziej decydujący, będzie to dobre dla wszystkich.

– Nierówna gra? Siła mentalna, koncentracja i stan fizyczny. W zeszły piątek byłem obecny na konferencji prasowej o godzinie 23:30, a czterdzieści godzin później rywalizowaliśmy w lidze przeciwko zespołowi, który nie grał przez dwa tygodnie. Walczył na śmierć i chciał nas pokonać. Uważam, że nie jest to tylko aspekt mentalny, ale także zdrowotny, ponieważ stan fizyczny również jest istotny. Przeżyliśmy trudną końcówkę grudnia, z kontuzjami, chorobami… Jest to normalne, że zawodnikowi niełatwo mieć tę samą koncentrację każdego dnia, choć staramy się podkreślać istotność każdego meczu. Drużyna zaprezentowała także, że jest w stanie przezwyciężyć te słabe momenty i wygrywać mecze. Jeden z naszych najgorszych występów wydarzył się w Vitorii. Było to piętnaście dni temu, a mnie się wydaje, jakby minęły wieki. Terminarz wymaga od ciebie szybkiego przewijania stron.

– Postawiłbym w ten piątek w Kownie na akcję, aby to Carroll oddał rzut za trzy w ostatniej sekundzie meczu. Zaufanie moje i kolegów względem niego jest najwyższe. Trudno, aby zawodnik miał zawsze sto procent skuteczności. Nie jestem szczególnie zmartwiony jego przypadkiem, ponieważ widzę go trenującego każdego dnia i ma się dobrze. Wiem, że będzie miał pozytywny wpływ na drużynę i któregoś dnia pojawi się najlepszy Jaycee. Sposób jego pracy zapewnia mi spokój w tej kwestii.