Zidane szuka perfekcyjnego środka pola
<i>MARCA</i> o sytuacji w drugiej linii
Zidane jako były pomocnik z najwyższego poziomu, który bardziej zajmował się kreacją niż odbiorami i grał na skrzydle, jako mediapunta czy rozgrywający, rozumie obowiązki i zna lepiej niż ktokolwiek charakterystykę, jakiej wymaga się od środkowych pomocników Realu Madryt, gdzie wygrywać trzeba nawet na treningach.
Dlatego Francuz jest zmartwiony działaniem swojego zespołu w drugiej linii, gdzie wygrywa się lub przegrywa się sporą część spotkań. Od debiutu z Deportivo Zizou stawia na środek złożony z trzech elementów, do którego używał już sześciu różnych graczy i sześciu różnych zestawień.
Modrić-Kroos-Isco, zamysł, który nie przekonał
To trio wychodziło od początku w pierwszych pięciu meczach. Na Bernabéu nie miało problemu z rozbiciem Deportivo, Sportingu i Espanyolu, bo rywale nie tworzyli za dużych problemów w obronie, ale w wyjazdowych starciach z Betisem i Granadą drużyną cierpiała w balansie defensywnym. Szczególnie Kroos dawał odczuć, że nie czuje się komfortowo na pozycji przed stoperami i jest za bardzo odsłonięty z powodu ofensywnych zapędów bocznych obrońców i kolegów z formacji, szczególnie Isco.
W meczu z Athletikiem doszło do pierwszej korekty: Kovačić wszedł za Isco. Chorwat to bardziej naturalny środkowy pomocnik i pracuś, który dodatkowo miał za zadanie wspieranie Carvajala, który musiał wystąpić wtedy na lewej obronie.
Kroos przeszedł ze środka na bok, a następnie na ławkę
Od tamtego czasu w żadnych dwóch spotkaniach z rzędu Zidane nie powtórzył jednej formacji, a po wprowadzeniu Casemiro ustawienie Modrić-Kroos-Isco przestało istnieć. Z ciągłych zmian w ostatnich spotkaniach wynika, że na cenzurowanym znalazł się Kroos. W ostatnich czterech meczach stracił pozycję mediocentro. W jednym zagrał jako lewy środkowy pomocnik, w drugim jako prawy środkowy pomocnik, a na spotkania z Celtą i Las Palmas nie był nawet powoływany.
Casemiro daje równowagę, ale ktoś inny musi rozgrywać
W Walencji w meczu z Levante do gry wszedł Casemiro. W poprzednich spotkaniach u Zidane'a otrzymywał szanse tylko w końcówkach. Wtedy obok niego zagrali Kroos i James, dwóch czystych kreatorów. Niemiec przejął odpowiedzialność wobec strasznej dyspozycji Kolumbijczyka i wydawał się czuć komfortowo, mogąc grać na większej przestrzeni.
Zaskoczeniem było, że w następnej kolejce obok Brazylijczyka wyszli Isco i Kovačić. Kroos odpoczywał, a James nie wstał z ławki. Z Romą do gry weszło trio, które wydaje się mieć największe szanse na grę w przyszłości: Modrić-Casemiro-Kroos. Ochroniarz i dwa talenty. Mieszanka nie wyszła jednak za dobrze. Niemiec zapominał o obronie, a Modrić nie utrzymał gry. Kolejny test w Las Palmas, Królewscy znowu nie dominowali ani nad grą, ani nad piłką. Isco został zmieniony, a wejście Kovačicia doprowadziło do głupiego błędu, który dał bramkę gospodarzom.
Zidane cały czas poszukuje perfekcyjnego środka pola. Jest świadomy, że jeśli szybko go nie znajdzie, to formuła 4-3-3 nie będzie zrównoważona, a wtedy BBC nie będzie mogło grać razem. To jest nie do pomyślenia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze