Llull uratował przed wpadką
Koszykarze pokonali RETAbet.es GBC
Sprawdziły się słowa Pabla Lasa, że mecze rozgrywane bezpośrednio przed turniejem o Puchar Króla bywają trochę dziwne. Real Madryt próbował pokonać RETAbet.es GBC jak najmniejszym nakładem sił, w efekcie czego musiał skorzystać z pomocy niezawodnego Sergio Llulla. Rozgrywający zdobył dwadzieścia siedem punktów i zapewnił drużynie szesnaste zwycięstwo (94:88) w Lidze Endesa.
Pojedynek zapowiadał się na bardzo przyjemny. Mistrzowie bez większego wysiłku przedzierali się pod kosz i zdobywali łatwe punkty. Sergio Rodríguez i jego kreatywność mogli na początku odpocząć, bowiem akcje i bez jego udziału były bardzo płynne, a gra swobodna. Gipuzkoa Basket Club uśpił jednak czujność rywala i kiedy ten poczuł się zbyt pewnie, różnica dzieląca oba zespoły zaczęła maleć. Wszystko za sprawą miejscowej obrony, która przestała istnieć.
Madrytczycy nie tylko przegrali drugą kwartę, ale i zostali zdominowany na tablicach. Nieprzerwanie prowadzili, ale sprawiali wrażenie, jakby to ligowe spotkanie było dla nich jedynie treningową rozgrywką. Właśnie takie nastawienie nie podobało się trenerowi. „Zaczniemy trochę bronić?”, spytał retorycznie Pablo Laso. Czterdzieści osiem straconych punktów do przerwy (53:48) to rezultat gorszy tylko o jedno trafienie od czwartkowego dorobku Chimek.
Spodziewana poprawa nie nadeszła zbyt szybko. Marcus Landry trzykrotnie uderzył po przerwie zza obwodu i wyprowadził kolegów na pięć punktów przewagi (58:63). Dopiero taka zmiana rezultatu uświadomiła miejscowym, że o zwycięstwo trzeba będzie powalczyć. Reakcja była jednak bezbłędna. Zaczęli naciskać na przeciwników w każdej części boiska, podkręcili tempo rozgrywanych akcji, a bardzo ważne trafienia zapewnili zespołowi Gustavo Ayón, Jaycee Carroll i oczywiście Sergio Llull.
Wystarczyło więc zaledwie kilka minut, aby madrycka hala z powrotem wypełniła się spokojem (85:69). Jak nietrudno się domyślić, wraz z solidniejszą przewagą gospodarze obniżyli poziom zaangażowania i do samego końca musieli uważać. Niestety, nie udało się odesłać kluczowych zawodników na odpoczynek przed zbliżającym się Pucharem Króla. Nawet w starciu z przedostatnią drużyną rozgrywek potrzebna była ich pomoc.
94 – Real Madryt (34+19+32+9): Llull (27), Carroll (18), Taylor (7), Lima (8), Ayón (10) – Rivers (10), Ndour (2), Dončić (3), Mačiulis (5), Rodríguez (2), Hernangómez (2).
88 – RETAbet.es GBC (23+25+21+19): Rico (6), Urtasun (9), Grimau (8), Landry (15), Wear (12) – Agbelese (4), Lawrcene (8), Vrkić (8), Motos (3), Llompart (1), Doblas (8), Olaizola (6).
Skrót spotkania | Statystyki | Tabela
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze