Dłuższe rozgrywanie i wyżej grający boczni obrońcy
<i>MARCA</i> analizuje pierwszy mecz <i>Zizou</i>
MARCA w analizie pierwszego meczu pod wodzą Zidane'a stwierdza, że cała drużyna dostosowała się do zmiany i z Cristiano na czele pokazała maksymalne zaangażowanie, by debiut legendy na ławce Królewskich był na odpowiednim poziomie.
Drużyna przedstawiła zalążki tego, czego oczekuje od niej nowy szkoleniowiec. Do rozstrzygnięcia meczu, które nastąpiło dosyć szybko, widać było, że Real chce grać piłką, długo rozgrywać, wstrzymywać akcje. Jednak przede wszystkim odzyskano moc wynikającą z szerokiej gry swoich bocznych obrońców. Można spodziewać się, że takim występem Carvajal odebrał miejsce Danilo, bo pokazał lepszy poziom w obronie i w ataku od tego, co Brazylijczyk prezentował w poprzednich spotkaniach. Gdy było już po meczu, gra stała się bardziej bezpośrednia, a ekipa częściej korzystała też z kontrataku.
Gra kolektywna: trzy lub cztery stopniowe linie
Od początku do końca ustawienie było podobne do tego, które było widać u Beníteza i Ancelottiego, chociaż bardziej przypominało to z ery Włocha. Schemat 4-3-3 pozwalał utrzymać balans w obronie, a w ataku przechodził na ustawienie 2-2-2-4.
Uwagę przykuwało stopniowe rozstawienie zawodników przy posiadaniu piłki. Trzy, a momentami cztery linie ułatwiały rozgrywanie, bo było więcej formacji, którym można było dograć piłkę. Trzy zmiany były naturalne i nie wpłynęły na plan.
Gra defensywna: siedmiu z tyłu, a BBC w swojej atmosferze
Porównując do przeszłości, najbardziej znaczącą zmianą było to, że w czasie bronienia drużyna utrzymywała wyjściowe ustawienie. Nie przechodziła na grę dwoma liniami złożonymi z czterech zawodników przy zostawieniu dwóch atakujących. Nie wiemy, jakie są dokładne instrukcje Zidane'a na takie okresy, ale trio BBC broniło wystarczająco. Ci gracze ograniczali się do towarzyszenia reszcie w powrotach. Rzadko którykolwiek z atakujących zostawał czwartym pomocnikiem.
Najwięcej pracy wykonywał Isco. Kiedy ekipa miała piłkę, był praktycznie napastnikiem, a kiedy trzeba było bronić, dołączał do Modricia i Kroosa, a dwie defensywne linie grały bardzo blisko siebie. Obrona wychodziła wyżej i dołączali do niej środkowi pomocnicy. Siedmiu zawodników za linią piłki.
Gra w środku: Modrić i Kroos na tej samej wysokości
Kroos i Modrić praktycznie ciągle grali na tej samej wysokości i byli odpowiedzialni za wyprowadzenie piłki. Oni wprowadzali wstrzymanie gry. Naturalnymi odbiorcami ich podań byli boczni obrońcy – Carvajal i Marcelo wchodzili przed nich.
Ciągła obecność Chorwata obok Niemca pozwoliła na długie rozgrywanie i wprowadzenie pauz do gry, szczególnie po objęciu prowadzenia. Isco poruszał się między nimi a atakującymi. Potrafił pojawić się na lewym skrzydle i zaraz wyjść do podania w środku. Jego wysiłek fizyczny był godny uwagi.
Gra w ataku: BBC w ruchu
Ruchy w ataku przypominały momentami etap Ancelottiego z powodu roli bocznych obrońców, którzy przez dużą część czasu grali wyżej niż teoretyczni pomocnicy. Trzej atakujący byli koszmarem dla obrony rywala. Nie da się zliczyć ile razy wymieniali się pozycjami. Bale i Cristiano ciągle pojawiali się na różnych skrzydłach, a Benzema nie miał też problemu, żeby zostawić im środek ataku.
Brak gola Cristiano to przykre zdarzenie z tego meczu, bo Portugalczyk schodził z boiska wykończony. Pojawiał się w każdej ofensywnej akcji. Momentami było aż za hojny i dużo częściej szukał kolegów niż w poprzednich starciach. Jak zawsze, miał obsesję na punkcie bramki i dlatego uderzał na nią aż dziesięć razy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze