Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Wyrok Beníteza

Valencia – Real Madryt 2:2

W meczu 18. kolejki Primera División Real Madryt zremisował na wyjeździe z Valencią 2:2. Bramki dla Realu Madryt zdobyli Karim Benzema i Gareth Bale, dla Nietoperzy gole strzelili Dani Parejo i Paco Alcácer. Rafa Benítez zaryzykował zaś swoją posadą, podejmując odważne decyzje w końcówce, ale ta brawura się nie opłaciła. Królewscy stracili punkty, a Hiszpan pewnie już może rozglądać się za nową pracą lub miejscem na wypoczynek.

Początek meczu to duże zdumienie fanów Królewskich. Real Madryt grał z odpowiednią intensywnością, naciskał tak, jak można było oczekiwać. Momentami można było przecierać oczy ze zdumienia. A co dopiero w 16. minucie, kiedy Bale, Cristiano i Benzema przeprowadzili taką akcję, że trudno ją opisać. Trzeba ją zobaczyć. Jaume Domenech musiał wyjmować piłkę z siatki po raz pierwszy, ale goście wcale nie odpuścili. Jeszcze przez jakiś czas próbowali atakować rywala, lecz około 35. minuty czar prysł. Nie wiedzieć czemu podopieczni Rafaela Beníteza cofnęli się i nie potrafili wyjść ze swojej połowy. Finisz pierwszej części gry nie miał więc wiele wspólnego z filmami Alfreda Hitchcocka. Raczej z „M jak Miłość”. Był więc do bólu przewidywalny. A kogo bolało? Oczywiście nas, madridistas. Pepe stracił głowę, sfaulował rywala w swoim polu karnym, a jedenastkę na na bramkę zamienił Dani Parejo – jedyny wychowanek Realu Madryt na boisku.

Druga połowa zaczęła się nieźle, ale trafienie w prostokąt o powierzchni 17,86 metra kwadratowego okazywało się zbyt trudne. Instensywność pozostawała na odpowiednim poziomie, ale wciąż brakowało najważniejszego – bramek. Wreszcie Toni Kroos, rozgrywający naprawdę całkiem dobry mecz, perfekcyjnie posłał piłkę w pole karne, a tam Gareth Bale wyprowadził madrytczyków na prowadzenie. „Hurra, wygraaaaamy to”, pomyśleli najwidoczniej zawodnicy, ale zanim dokończyli zdanie, piłka była w siatce po drugiej stronie. Najgłośniej krzyczącymi i najbardziej zamyślonymi zawodnikami okazali się być Sergio Ramos i Pepe.

W samej końcówce Negredo wyszedł sam na sam, a Bale posłał piłkę na drugie piętro trybun na Estadio Mestalla. Takim pięknym podsumowaniem zakończyło się dzisiejsze starcie dwóch drużyn w kryzysie. Błędy z obu stron, ze strony sędziów – to wszystko zagwarantowało świetne emocje, ale co z tego, skoro Królewscy znów wracają do stolicy w minorowych nastrojach? Benítez zaryzykował dziś wiele – zostawił na ławce Jamesa i Isco, a śmiało można go obwiniać też za wystawienie Pepego zamiast Varane'a. Tymi decyzjami i zdjęciem najlepszego na placu Benzemy podpisał na siebie wyrok. Zizou, twoja kolej.

Valencia – Real Madryt 2:2 (1:1)
0:1 Benzema 16' (asysta: Ronaldo)
1:1 Parejo 45' (rzut karny)
1:2 Bale 82' (asysta: Kroos)
2:2 Paco 83' (asysta: Rodrigo)

Real Madryt: Keylor Navas; Danilo, Pepe, Ramos, Marcelo; Kovačić, Kroos, Modrić; Bale, Benzema, Ronaldo.
Valencia: Jaume; Barragán, Abdennour, Santos, Orban; Parejo, Danilo, André Gomes, Cancelo, De Paul, Alcácer.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!