Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

Del Bosque: Nigdy nie działałem na korzyść Realu Madryt czy Barcelony

Wypowiedzi selekcjonera

Vicente del Bosque udzielił wywiadu dziennikowi El Confidencial. Selekcjoner odpowiadał przede wszystkim na pytania związane z reprezentacją, ale wiele razy pojawił się także temat Realu Madryt.

Sytuacja polityczna, w jakiej znajduje się Hiszpania, w szczególności kwestia Katalonii. To wszystko skomplikowało pana pracę w roli selekcjonera?
Pod tym względem nigdy nie mieliśmy żadnego problemu. Inaczej było w przypadku pojedynków Realu Madryt i Barcelony z powodu źle rozumianej rywalizacji, która czasami odbijała się na reprezentacji, chociaż nigdy nie wpłynęła na nasze relacje.

Zawsze się mówiło, że Del Bosque potrafi dobrze zarządzać zespołem, że jest pan łagodny wobec zawodników.
Zawsze powołujemy zawodników, których uważamy za najlepszych, bez względu na miejsce urodzenia. Robimy tak z prostego powodu – nikt nie ma wpływu na swoje miejsce urodzenia. Był taki czas, że w reprezentacji grało sześciu piłkarzy z Valencii. Innym razem było sześciu z Barcelony czy pięciu z Realu Madryt. Robiąc pewne podsumowanie, można zauważyć, że jest tylko sześciu graczy, który utrzymują się w kadrze od początku mojej pracy: Casillas, Sergio Ramos, Iniesta, Silva, Cesc i Cazorla. Tworzę listę powołanych bez zwracania uwagi na miejsce urodzenia. Pracujemy z nową generacją piłkarzy, z którą uczyniliśmy wielki postęp. Na nich nie wpłynęła porażka na mundialu w Brazylii. Co więcej, czasami powołujemy zawodników, którzy nie mają miejsca w podstawowym składzie w swoich klubach.

Skończył pan niedawno 65 lat. Myśli pan o zakończeniu pracy czy to futbol zdecyduje?
Patrząc na moją karierę, myślę, że miałem szczęście w futbolu. Szczęście pod każdym względem – jako piłkarz, jako trener i przede wszystkim jako osoba odpowiedzialna za szkółkę Realu Madryt. Przejście na emeryturę w wieku 65 lat to obsesja, którą odziedziczyliśmy po naszych rodzicach. Ja jestem pełny entuzjazmu i bardzo dobrze czuję się na stanowisku selekcjonera. Robię coś, co mnie zachwyca, jednak też nie chcę pracować w nieskończoność.

Dlaczego w swojej książce poświęcił pan rozdział Ikerowi Casillasowi?
On jest wzorem dla kibiców i najbardziej charyzmatycznym zawodnikiem w reprezentacji. Wiem, że pojawiają się komentarze, że Del Bosque nie powołuje Aduriza, bo ma 34 lata, a ciągle liczy na Casillasa, który ma 33. Nie sądzę, żeby takie porównania miały sens, bo chodzi tutaj o coś innego. Po pierwsze Iker jest bramkarzem, a po drugie ma ponad 160 meczów na koncie w reprezentacji. Trzeba zrozumieć, że nie możemy wrzucać wszystkich do jednego worka. Nie jestem przesadnie wielkim przyjacielem Casillasa, ani nigdy nie traktowałem go łagodniej. Jednak w jego przypadku trzeba coś wyróżnić. Gdy miał dziewięć lat, przyjeżdżał do miasteczka sportowego metrem z Móstoles. Tak samo było z Gutim, który przyjeżdżał autobusem z Torrejón de Ardoz.

Jeśli na następny mecz powoła pan Ramosa, Piqué i Arbeloę, będzie pan musiał z nimi porozmawiać, żeby uniknąć publicznych przytyków?
Jeżeli uznam to za stosowne, porozmawiam z nimi, jednak nie będziemy codziennie mówić o tym, co mogą, a czego nie mogą robić piłkarze. Oni są dorośli. Jeśli byłaby jakaś szkodliwa sytuacja w szatni, podjąłbym odpowiednie kroki. Nigdy nie działałem na korzyść Realu Madryt czy Barcelony. Na szczęście pod tym względem nie było problemów.

Casillas opuścił Real Madryt, a transfer De Gei nie doszedł do skutku w ostatniej chwili. Niedługo później obaj byli przez pana powołani. Musiał ich pan podtrzymywać na duchu po tym, co przeżyli?
To były dwie sytuacje, z którymi obaj poradzili sobie w perfekcyjny sposób. Nie wchodziliśmy w te sprawy, ponieważ oni przyjechali na zgrupowanie bardzo zadowoleni. Gorszy dla nich byłby brak powołania. Z tego powodu nie musiałem ich pocieszać. Staram się utrzymywać odpowiedni dystans do zawodników, nie utrzymywać z nimi przyjaźni. Trzeba bardzo uważać pod tym względem. Jeśli piłkarze dobrze spisują się na treningach i panuje odpowiednia atmosfera w grupie, mi to wystarcza.

Raúl zakończył karierę i oznajmił, że najbliższe trzy lata spędzi w Nowym Jorku. Jest panu trochę szkoda, że nie mógł pan liczyć na niego w reprezentacji?
Wiele razy już o tym mówiłem. On rozegrał ponad 100 meczów w reprezentacji, co trzeba uszanować. Czy mógłby grać o rok dłużej w reprezentacji? Z pewnością. Być może nie byliśmy wystarczająco odważni albo nie było odpowiedniej okazji. Zawsze powtarzałem, że on dał bardzo wiele tej drużynie. Nie chcieliśmy wymazywać nic z przeszłości. Takie po prostu były okoliczności.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!