Stoik Kroos
Niemiec nie daje się wyprowadzić z równowagi
Toni Kroos nigdy się nie denerwuje. Z takim samym nastawieniem podchodzi do finału mundialu, meczu przeciwko Barcelonie czy gorszego dnia w pracy, jak chociażby w niedzielę, gdy Real Madryt mierzył się na wyjeździe z Villarrealem, zaś Niemiec po raz pierwszy od czasu transferu do stolicy Hiszpanii nie zagrał ani minuty z powodów sportowych.
Jednak nawet ta feralna noc na El Madrigal nie sprawiła, że Toni stracił głowę. Pomocnik Los Blancos jest przekonany, że zdoła szybko poprawić swoją sytuację i wystąpi w pierwszym składzie w niedzielę przeciwko Rayo. Dlatego też Kroos nie traci czasu na analizy i dociekanie powodów decyzji Beníteza ani też nie poświęca nawet sekundy na wspominanie wywiadu, w którym chwalił Carlo Ancelottiego, co mogło zaważyć na jego nieobecności w podstawowej jedenastce przeciwko Villarrealowi. Uważa, że było to po prostu tymczasowe rozwiązanie zastosowane przez trenera.
Relacje Rafy i Toniego są chłodne, jednak nie można mówić o otwartym konflikcie. Niemiec jest typem zawodnika, który myśli wyłącznie o grze i zawsze stara się unikać starć i sprzeczek z kolegami z drużyny czy rywalami. Trenuje i gra bez poświęcania większej uwagi całemu cyrkowi towarzyszącemu futbolowej rzeczywistości. Pod tym względem Kroos z pewnością nie jest jednym z tych, którzy mogą mieć wiodącą rolę w nakładaniu presji mającej na celu zwolnienie Beníteza, choć sam tęskni za czasami Carlo Ancelottiego, którego uważa za jednego z najlepszych trenerów, z którymi miał okazję pracować. Podobne odczucia do niego mają zresztą także inni gracze, z którymi dzieli szatnię.
Kroos doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że w obliczu jego nieobecności w składzie, fotografowie i kamery telewizyjne będą często kierowały obiektywy w jego stronę. Dlatego też na ławce rezerwowych Toni starał się jak najmniej zwracać na siebie uwagę, choć nie mógł powstrzymać uśmiechu, gdy Isco spojrzał w jego stronę i w ramach żartu przecierał oczy ze zdumienia. Przez resztę spotkania siedział cały czas w miejscu zdziwiony tym, że Rafa nawet nie posłał go na rozgrzewkę i cierpiał z powodu zapowiadającej się kolejnej klęski Realu Madryt.
W przerwie nie odmawiał czułych gestów w stronę kibiców, z którymi chętnie pozował do zdjęć. Toni nie miał problemu z przechwytywaniem iPadów i telefonów, by fani mogli zrobić sobie z nim dość nietypowe selfie.
Na kilkanaście sekund przed ostatnim gwizdkiem arbitra Kroos udał się w stronę tunelu prowadzącego do szatni, nieco niemrawy, ponieważ nie dostał na boisku ani minuty. Przede wszystkim był jednak zmartwiony porażką zespołu w momencie, gdy Królewscy mogli na nowo zacząć myśleć o ostatecznym triumfie w ligowych zmaganiach.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze