Keylor po raz czwarty od początku
Kostarykanin szykowany na pierwszego bramkarza?
Zdaje się, że Keylor Navas na tę chwilę jest faworytem w walce o miejsce między słupkami. Kostarykanin wystąpił od pierwszej minuty we wszystkich czterech sparingach, które do tej pory rozegrała drużyna Rafy Beniteza. Ponadto, były golkiper Levante otrzymał bluzę z numerem 1, zaś 13, z którą występował do niedawna, przeszła w posiadanie Kiko Casilli.
Przeciwko Romie Keylor piłkę do siatki po raz pierwszy puścił dopiero w serii rzutów karnych. Zanotował 90 minut i z każdą chwilą widać było w jego poczynaniach coraz większą pewność. Na początku starcia kilka razy zabrakło mu jednak zdecydowania w wyjściach do górnych piłek i zaliczył kilka gorszych wybić. Z Manchesterem City Navas także grał od pierwszego do ostatniego gwizdka arbitra. W pojedynku z Anglikami piłkę z siatki również wyciągnął dopiero po strzale z jedenastu metrów Yayi Touré. W tamtym meczu na ławce poza Pacheco obecny był już także Kiko Casilla. Keylor wyciągnął wnioski po starciu z rzymianami, choć pomylił się przy jednym z wyjść i wpadł z impetem na Touré.
Choć jak w poprzednich przypadkach, tak i w poniedziałek przeciwko Interowi reprezentant Kostaryki dostał szansę od początku, po raz pierwszy musiał podzielić się czasem na murawie z Casillą. Wybronił jedną bardzo dobrą sytuację i zaliczył kilka pomniejszych parad w spotkaniu, w którym przeciwnik stwarzał sobie zdecydowanie najwięcej okazji do tej pory. Dzisiaj natomiast Keyor spędził na boisku pierwsze trzy kwadranse, podczas których był kompletnie bezrobotny. Więcej pracy miał Kiko, który popisał się dwiema świetnymi interwencjami.
W pewnym momencie można było pomyśleć, że Keylor Navas w obliczu możliwego transferu Davida de Gei oraz pozyskania Kiko Casilli jest już jedną nogą poza klubem. W sezonie 2014/15 zaliczył zaledwie 11 meczów – 6 w lidze, 3 w Pucharze Króla i 2 w Lidze Mistrzów. Dał się pokonać ośmiokrotnie. Pierwszym bramkarzem Carlo Ancelottiego był Iker Casillas. Były golkiper Levante nie czuł się komfortowo, ponieważ kosztował 10 milionów euro i podpisał umowę do 2020 roku. Latem przegapił Gold Cup z powodu kontuzji ścięgna Achillesa i wrócił do Madrytu. Mimo niezbyt optymistycznych początków, teraz wszystko wskazuje na to, że Keylor jest faworytem w wyścigu o zajęcie miejsca w bramce Królewskich.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze