Advertisement
Menu
/ Marca

Bez Modricia nie było futbolu

<i>MARCA</i> ocenia grę Realu

Dziennik MARCA w piątkowym wydaniu zajął się nie tylko oceną przyszłości drużyny, ale także samej gry w tym sezonie. Oto wnioski do jakich doszedł Enrique Ortega zajmujący się w gazecie taktyką Królewskich i ich rywali:

Widoczne problemy w strefie kreacji gry
Ponad wszystkim drużynie brakowało, przez większą część sezonu, tworzenia futbolu wystarczającego do zdominowania rywali, szczególnie tych z wyższym poziomem technicznym, fizycznym i taktycznym.

Ta sytuacja pojawiała się i uwypuklała w okresie dwóch kontuzji Modricia. Było to na tyle widoczne, że można postawić wniosek, że bez Chorwata Real grał gorzej w piłkę, niezależnie od osiąganych wyników.

Bez Modricia gra była mniej płynna, mniej imponująca, bardziej przewidywalna. Przejścia z obrony do ataku były szybsze i było mniej współpracy z teoretycznej strefie kreacji. Brakowało zatrzymania i nadania kierunku akcji. Mecze ciągle były bardzo otwarte, co wynikało bezpośrednio z niedoboru równowagi defensywnej w zbyt wielu spotkaniach.

Mediapunci jako pomocnicy
Przy odejściu Alonso i Di Marii na ostatnią chwilę, Real pozostał z czterema naturalnymi środkowymi pomocnikami: Modriciem, Khedirą, Illarrą i Kroosem. Trzeba tu dodać, że Niemiec w Bayernie i reprezentacji zawsze grał bardziej ofensywnie niż defensywnie. Do tego doszły ciągłe i zagadkowe nieobecności Khediry, które wspomnianą liczbę zmniejszyły do trzech.

Ancelotti musiał przekonać Kroosa do zostania naturalnym następcą Xabiego i bycia odnośnikiem gry. Niemiec na początku miał być bocznym środkowym pomocnikiem razem z Modriciem, ale zaakceptował nową misję, a nawet zaczął grać na wyjątkowym poziomie do stycznia, kiedy nałożenie wysiłku i wiele rozegranych minut musiało się na nim odbić.

Jako że Illarra nie odzyskał zaufania trenera od końca poprzedniego sezonu, kolejnym krokiem była zmiana pozycji Jamesa i dostosowanie go do gry w środku pola z zamysłem pokrywania całej przestrzeni boiska od bramki do bramki. On też nie grał tak ani w Monaco ani w Kolumbii.

Pierwsza kontuzja Modricia (połowa listopada) zmusiła do tego samego Isco. Z mediapunty przeszedł na bocznego środkowego pomocnika grającego i po lewej, i po prawej stronie. Do tego zimą kupiono kolejnego pomocnika: Lucasa. Pograł trochę po transferze i zniknął w dosyć zaskakujący sposób.

Wobec drugiej kontuzji Modricia pojawił się eksperyment z Ramosem w środku, ale zakończył się tym, od czego się zaczęło: na Valencię i Juve wyszli Kroos, Isco i James. Trzej mediapunci jako środkowi pomocnicy. Dokładniej mówiąc, drużyna bez pomocnika o profilu defensywnym.

Założenia w defensywie ofiarami reszty opakowania
Liczba straconych goli to idealny obrazek tego, że Real bronił źle. Przy dwóch podstawowych bocznych obrońcach (Carvajal i Marcelo) oraz trzech pomocnikach (Isco-Kroos-James) z jasnym nastawieniem na ofensywę całym sekretem do dobrej ochrony fazy obronnej było nic innego, jak tylko długie utrzymywanie się przy piłce i bronienie poprzez granie futbolówką.

To nie udawało się przeciwko rywalom z pewnym poziomem potencjału i wtedy było widać, że drużyna jest pod tym względem za bardzo wystawiona na ryzyko. Nie powinno się za to obwiniać Jamesa i Isco, którzy w wielu meczach grali optymalnie i dostosowywali się do funkcji defensywnych lepiej niż można było tego oczekiwać.

Jednak spojrzenie na statystyki jest niszczące. W Lidze Real ma dzisiaj tyle samo bramek strzelonych co Barcelona (po 107), ale różnica w tych straconych jest gigantyczna. Królewscy wyciągali piłkę 34 razy, Barcelona 19. Tylko w 15 z 36 meczów Los Blancos zachowywali czyste konto. W Lidze Mistrzów bilans to 12 meczów, 24 gole strzelone i 9 straconych.

Balast stałych fragmentów, do poprawienia
Może i takie bramki nie są znaczącym ciężarem w ogólnym rozrachunku, ale istnieje odczucie, że Real Madryt to drużyna, która jest słaba przy stałych fragmentach, a Ancelottiemu nie udało się poprawić zaległej pracy domowej: stałych fragmentów w obronie.

W całym sezonie Real stracił 10 takich goli: 8 po rożnych, 2 po wolnych. Do tego dochodzi 6 bramek, które brały się z drugich akcji po stałych fragmentach. Ostatni taki gol padł w środę. Trafienie Moraty wzięło się ze złego ustawienia w polu karnym po tym, jak piłka wróciła do szesnastki po wolnym Pirlo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!