Arbeloa: Wszystko zmieniło się od 2009 roku

Masz doświadczenie w grze na Anfield. Co powiedziałeś kolegom? Przed czym ich przestrzegałeś?
Ostrzegłem ich przed atmosferą, jaką napotkamy. Nie chodzi o wrogość, ale o to, że kibice mocno wspierają swoich zawodników. Dla Liverpoolu to wyjątkowy mecz, po tylu latach bez Ligi Mistrzów wracają i do tego podejmują Real Madryt. Dla nich wszystkich to będzie coś wyjątkowego. Już Cristiano mówił, że gdy grał w Premier League, Anfield zawsze było dla niego najtrudniejszym terenem. Będzie ciężko, bo oni potrzebują wygranej przez sytuację w grupie. Na pewno będziemy cierpieć, ale trzeba być na to przygotowanym. Jesteśmy gotowi na to, że będą na nas mocno nacierać ze wsparciem kibiców.

Jak można porównać ostatnie starcie obu zespołów do obecnej sytuacji? Jak czujesz się wracając tutaj?
To dla mnie wyjątkowe chwile, cieszę się z powrotu do Liverpoolu i na Anfield. Ciężko porównywać obie sytuacje, wiele się zmieniło... Tak naprawdę wszystko zmieniło się od 2009 roku. My mamy nową drużynę, Liverpool ma nowych graczy. Z tamtego spotkania zostali chyba tylko Stevie [Gerrard], Martin [Škrtel] i Lucas, jeśli się nie mylę... To będzie inny mecz i sytuacja jest inna, trudno o porównania.

Jak wyjaśnisz frazę „This is Anfield”?
To najtrudniejsza rzecz do wytłumaczenia i najłatwiejsza do poczucia. Kiedy schodzisz po tych schodach w wielkie europejskie wieczory, możesz poczuć ten wyjątkowy klimat. Hymn też brzmi inaczej, gdy go słuchasz tutaj. Każdy miłośnik futbolu powinien przeżyć to chociaż raz w życiu, to coś wyjątkowego.

Grasz już z Cristiano 5 lat...
6 lat!
Dobrze, 6 lat, czy to jego najlepszy moment w karierze?
W przypadku Cristiano to pytanie jest powracające [śmiech]. To, co robi, jest niesamowite. Jeśli zapytałbyś go o to wszystko kilka lat temu, też pewnie by w to nie wierzył, w te wszystkie liczby i rekordy. Dobrze jest móc na niego liczyć, drużyna jest z niego zadowolona. Może nie zawsze strzela, ale robi to prawie zawsze [śmiech]. Ma ogromną pewność siebie i jest w najlepszym momencie swojej kariery, jak można było powiedzieć wiele razy wcześniej. Zawsze idzie po więcej.

Patrząc na weekendowe spotkania, jak oceniasz oba zespoły? Co możesz też powiedzieć o aklimatyzacji Jamesa i Chicharito?
Nawet jeśli Liverpool przegrałby 10:0, byłbym tak samo skupiony na tym spotkaniu. Wiem do czego zdolny jest Liverpool w takie wieczory. Potrzebują punktów bardziej od nas, to będzie piękna walka i jesteśmy przygotowani na ciężkie spotkanie. Jeśli chodzi o Jamesa i Chicharito, to zaadaptowali się doskonale. Javi strzela bramki i pomaga drużynie, a James wykonuje niesamowitą pracę. Wszyscy znaliśmy jego jakość, ale jego zaangażowanie w grę w defensywie jest ogromne. My jako obrońcy jesteśmy mu wdzięczni. To były doskonałe transfery, trafione decyzje. Na pewno trener jest z nich zadowolony.

Co przeraża bardziej - lądowanie w czasie huraganu czy atmosfera na Anfield?
Lądowanie nie było takie złe, jestem do tego przyzwyczajony. Sprawa z huraganem to historia poboczna. Jeśli chodzi o Anfield, wszyscy znamy tę atmosferę. Trzeba cieszyć się tym klimatem, chociaż nie będzie on dla nas korzystny. Musimy zachować koncentrację i chcemy 3 punktów na mitycznym stadionie w starciu z ekipą, z którą Real nigdy nie wygrał.