RealMadryt.pl w Cardiff: Książę Walii wraca do domu

Piłkarskie wakacje się skończyły, pora rozpocząć nowy sezon. Wprawdzie kilka krajów zdążyło już wznowić swoje ligi, jednakże symboliczna inauguracja rozgrywek 2014/2015 nastąpi właśnie dziś na Cardiff City Stadium i, mając w pamięci historię spotkań Realu Madryt z Sevillą, istnieją wszelkie podstawy by sądzić, iż będzie to początek rodem z filmów Hitchcocka. Obaj trenerzy poślą na boisko najmocniejsze dostępne jedenastki, a każdy z piłkarzy będzie maksymalnie zmotywowany, by wywalczyć dla swojego klubu kolejne międzynarodowe trofeum. Żaden z zawodników nawet przez chwilę nie pomyśli od odstawieniu nogi, dla jednego z nich będzie to jednak spotkanie szczególne ważne. Zdobycie Superpucharu Europy to wielki sukces, ale zdobycie go w rodzinnym mieście - to marzenie. Marzenie, które już dziś spełnić może Gareth Bale.

25-letni Walijczyk wielokrotnie deklarował silny związek z rodzinnym miastem, a wszystkie rozgrywane w nim mecze, zwłaszcza te w barwach reprezentacji, zawsze określa mianem wyjątkowych. Trudno się dziwić – tu się urodził i wychował, tu poznał swoją drugą połowę, to tu przyszła na świat jego pierwsza córka. Życie osobiste Garetha nierozerwalnie związane jest z tym 300-tysięcznym miastem. Podobnie zresztą jak jego życie zawodowe, tutaj bowiem rozpoczęła się kariera jednego z najlepszych obecnie piłkarzy globu. Pisząc tutaj mam na myśli przede wszystkim Whitchurch High School. Stojąc pod murami tej założonej w 1968 roku szkole średniej zastanawiam się czy nastoletni wówczas chłopiec z odstającymi uszami spodziewał się, że już za kilka lat stanie się jednym z najwybitniejszych jej absolwentów, stając w jednym szeregu z taką gwiazdą jak dwukrotnym złoty medalista olimpijski w kolarstwie Geraint Thomas. Być może nie, wybieganie tak daleko w przyszłość nigdy nie było domeną ludzi młodych. Na pewno jednak potencjał Garetha widział jego nauczyciel wychowania fizycznego. Pan Gwyn Morris przy każdym wywiadzie podkreśla, że obecny skrzydłowy Królewskich od początku wyróżniał się na tle kolegów, nie tylko na boisku piłkarskim, ale również w innych dyscyplinach. Odkąd go zobaczył nie miał wątpliwości że Bale to urodzony materiał na świetnego sportowca, który w przyszłości udekoruje swoją karierę wieloma trofeami. A co o tym myślał sam Bale? Tego nie wiemy, ale pierwsze ważne zwycięstwo odniósł jeszcze w szkole – to tu bowiem poznał miłość swojego życia, Emmę Rhys-Johnes.

Co jednak ważne, miłość Garetha do rodzinnego miasta to uczucie w pełni odwzajemnione. Mieszkańcy Cardiff są dumni ze swojego krajana, żyją jego karierą i cieszą się osiąganymi przez niego sukcesami. Nikt tuta nie ma wątpliwości, ze objawił się godny następca wielkiego Ryana Giggsa. Najdobitniej widać to po przyjęciu, jakiego przy okazji dzisiejszego meczu doznał Bale. Choć wraz z nim do stolicy Walii przyjechał najlepszy piłkarz świata, trzy nowe gwiazdy Blancos oraz ich koledzy z dwóch najlepszych drużyn poprzedniego sezonu, oczy wszystkich zwrócone są tylko w jedną stronę. Na parkingu, na konferencji prasowej i na treningu - dziś walijska gwiazda świeci najjaśniej. Także w prasie sportowej od rana przewija się jedna twarz. „Od księcia Walii do króla Galacticos” – ten tytuł z South Wales Echo mówi wszystko. Cardiff uwielbia Bale’a i jest gotowe, by dziś po raz kolejny dać mu się oczarować.