Advertisement
Menu
/ marca.com

Od szefa kuchni do rzeźnika

Rozważania dziennikarza <i>Marki</i>

Autorem tekstu jest Roberto Palomar prowadzący blog Nie lubię poniedziałków na marca.com

Tu, w Hiszpanii, dziennikarze mawiają: „Dzisiaj wszystko co ekskluzywne zostanie wykorzystane, ale jutro będzie ryba z frytkami". To powiedzenie idealnie oddaje sytuację Realu Madryt i drugiego klubu ze stolicy, Atlético. W środku tygodnia oba zespoły w wielkim stylu awansowały do finału Ligi Mistrzów, ale te wiadomości szybko ucichły. Fetę z tego tytułu przyozdabiały ostrygi, zaś w weekend można było odnieść wrażenie, że na klubach pojawia się wysypka z powodu alergii na owoce morza.

Wpadka Atlético była porażająca – bramka samobójcza jak z dobrej komedii i zaprzepaszczona szansa na przełamanie monopolu na zdobywanie tytułu przez Real czy Barcelonę, ale Królewscy.. ci to narobili. Można powiedzieć, że po takim wyniku rywala na Bernabéu poczuli krew. To powinna być wystarczająca motywacja dla piłkarzy Ancelottiego, by stanąć oko w oko w tabeli z graczami Simeone. Powinni być wściekli jak Tommy Lee Jones w „Ściganym”, gdy wypuścił swoją ekipę, która miała dorwać Harrisona Forda.

Mecz Realu to raczej zamoknięta petarda, która nie chciała wystrzelić, gdy ktoś nagle pomyślał o tabeli i zauważył, że jeszcze nawet Barcelona może zdobyć tytuł. Wtedy na stadionie zrobiło się jak na koncertach Rolling Stones. W 1986 roku Juanito powiedział graczom Interu słynne do dziś zdanie: „90 minut na Bernabéu to bardzo dużo czasu”. Piłkarze Ancelottiego chyba wzięli to sobie do serca i do ostatnich sekund walczyli o korzystny wynik. Wszystko zwieńczyła cudowna bramka Cristiano. Nic chyba nie jest bardziej podniecające w byciu kibicem Realu niż remontada.

Real do późna walczył o pozostanie w grze. Wygrana Levante nad Atlético i tylko remis Barcelony nie przysporzyły Królewskim dodatkowej motywacji. Przed meczem Valencia mogła pomyśleć, że to dla nich złe wiadomości, ale nie. One okazały się być złe dla Los Blancos. Piłkarze wyglądali jakby ten mecz odbywał się w środku sezonu, a wszystko było rozstrzygnięte. W rzeczywistości jednak liga jest prawie skończona i nic nie jest pewne.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!