Kolejne zwycięstwo Królewskich
Everton – Real Madryt 1:2 (0:2)
Real Madryt wygrał w drugim meczu amerykańskiego tournée z Evertonem 2:1 po bramkach Cristiano Ronaldo i Mesuta Özila. Przy golu Portugalczyka asystował właśnie niemiecki pomocnik, zaś niemal kwadrans później piłkarze zamienili się rolami i to CR7 zaliczył ostatnie podanie, chociaż należy podkreślić kapitalne zagranie Luki Modricia z głębi pola. Królewscy awansowali tym samym do finału turnieju International Champions Cup, w którym zagrają z Milanem lub Chelsea.
Carlo Ancelotti nie zamierzał oszczędzać piłkarzy, którzy dopiero w USA wrócili do treningów i od pierwszych minut postawił na Ikera Casillasa, Álvaro Arbeloę, Sergio Ramosa i Marcelo. Już na początku meczu pierwszy z nich nie uniknął błędu, zaliczając nieudane wyjście do dośrodkowania. Na szczęście żaden z graczy Evertonu nie oddał w tej sytuacji strzału. Wraz z upływem minut Królewscy coraz łatwiej tworzyli sobie sytuacje pod bramką drużyny z Liverpoolu. Luka Modrić, Mesut Özil czy Isco szukali prostopadłymi podaniami wybiegającego zza wysuniętej linii obrony Evertonu Cristiano Ronaldo i wreszcie jedno z takich zagrań dotarło do Portugalczyka. W osiemnastej minucie atakujący po podaniu Özila minął Tima Howarda i otworzył wynik meczu. W tej szybkiej kontrze nieoceniona była rola Samiego Khediry, który odebrał piłkę rywalom i rozpoczął kontrę. Niemiec rozegrał zresztą znakomity mecz i zaliczył mnóstwo udanych interwencji w defensywie. Bardzo dobrze w środku pola radził sobie także Luka Modrić. Po półgodzinie gry Everton wreszcie trafił do bramki Casillasa, ale sędzia słusznie nie uznał bramki. Nie minęła kolejna minuta, a do podania z głębi pola autorstwa Modricia dobiegł Cristiano, a ten odegrał na pustą bramkę do Özila, który bez problemu podwyższył rezultat. Niemiec często szukał dziś otwierających podań, ale wciąż notował zbyt wiele strat.
W drugiej połowie, do czego Ancelotti zdążył przyzwyczaić, w zespole Królewskich pojawiło się kilka zmian. Dobrze zaprezentował się Fábio Coentrão, który chce chyba udowodnić, że w walce o lewą stronę obrony z Marcelo nie stoi na straconej pozycji. Z Evertonem zagrał znacznie lepiej niż Brazylijczyk, zwłaszcza w defensywie. Jednym z bohaterów drugiej połowy był bramkarz The Toffees, popisując się świetnymi interwencjami przy strzałach Ángela Di Maríi i Jeségo. W 61. minucie w obronie kiepsko zachował się Dani Carvajal, odpuszczając krycie Jamesa Naismitha. Szkot odegrał do środka do Nikicy Jelavicia, a ten pokonał Diego Lópeza. W drugiej połowie, poza Coentrão, nieźle spisywali się także Nacho i Casemiro, a okazję pierwszego występu w pretemporadzie dostał wcześniej wspomniany Jesé.
Królewscy zagrali niezłe spotkanie i osiągnęli kolejny dobry rezultat. Na pochwały za bramki i asysty zasługują Cristiano i Özil, chociaż obu z pewnością stać na jeszcze lepszą grę. Tym razem nieco słabiej zaprezentował się Isco, ale bardzo dobrze w środku pola radzili sobie Luka Modrić i Sami Khedira. Najtrudniejszy przeciwnik amerykańskiego turnieju czeka jednak madrytczyków za trzy dni w Miami, bez względu na to, czy rywalem będzie Milan, czy Chelsea.
Everton – Real Madryt 1:2 (0:2)
0:1 Cristiano 17' (asysta: Özil)
0:2 Özil 31' (asysta: Cristiano)
1:2 Jelavić 61' (asysta: Naismith)
Real Madryt: Iker Casillas (46' Diego López); Álvaro Arbeloa (46' Dani Carvajal), Pepe, Sergio Ramos (46' Nacho), Marcelo (46' Fábio Coentrão); Sami Khedira, Luka Modrić (46' Casemiro), Isco (46' Ángel Di María), Mesut Özil (86' Denis Czeryszew); Cristiano Ronaldo (60' Jesé), Karim Benzema (71' Kaká).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze