Pérez: Chcę zbudować drużynę w oparciu o Cristiano
Obszerny wywiad z prezesem dla stacji <i>Cadena SER</i>
Dlaczego tak się pan odsunął od prasy, a teraz zdecydował się pan na tak obszerny wywiad?
Ja dużo rozmawiam z prasą, tylko wolę to robić prywatnie niż publicznie.
Ale lubi pan mieć kontakt z socios, robiąc to publicznie, socios również dowiadują się o wszystkim.
Ale ja rozmawiam też z socios.
Przez telefon?
Nie, spotykam się z nimi za każdym razem na stadionie. Co piętnaście dni spotykam się w peńiami, z kibicami. Chodzę na mecze Castilli, chodzę oglądać także Real Madryt C, chodzę na Bernabéu. Jestem tam, gdzie mogę trzymać rękę na pulsie socios.
Jednak kiedy obejmował pan Real Madryt, pamiętam, że był pan bardziej dostępny dla prasy.
Nie jestem dostępny, ponieważ wszyscy dziennikarze, którzy mnie słuchają, wiedzą, że jeśli chcą ze mną rozmawiać, to rozmawiają. Chociaż trzeba też przyznać, że obecnie jest coraz więcej dziennikarzy. Jednak ja mam ograniczony czas, nie mogę iść do wszystkich. Poza tym, jeśli pójdziesz do jednego, a nie pójdziesz do drugiego, tworzą się problemy.
To niech pan chodzi do wszystkich.
Tak, wtedy na nic innego nie miałbym czasu. Jednak wszyscy wiedzą, że dziennikarze mogą ze mną rozmawiać bez żadnego problemu. Jednak mam pewien limit. Jeśli mówimy o relacjach z mediami, muszą być one przejrzyste. Jest wiele mediów, jest duża konkurencja, jest wielu dziennikarzy. Wielu z nich chce się wzmocnić dzięki Realowi Madryt. Poza tym są dziennikarze, którzy w mojej opinii, chcą mieć większy wpływ niż powinni.
Ja czytałem wiele wypowiedzi, w których można było usłyszeć, że Real Madryt jest klubem socios i prasa nie może rządzić klubem. Jednak prasa nie ma żadnego interesu w rządzeniu klubem, pan rządzi klubem, a dziennikarze pracują dla swoich gazet.
Tak, tak jest. Nie mówię o dziennikarzach, ale o socios …
Jednak w Internecie można wyczytać, że prasa chce rządzić klubem, w jaki sposób ma to robić? I czy w nadchodzących wyborach jedyne, co musi pan zrobić, to mieć 80 milionów euro?
Tak się dzieje czytając niektórych pana kolegów, którzy chcą pokazać…
Nie, to nie chodzi o czytanie…
Ja czytałem, że zmieniłem statuty, żeby nikt nie mógł wystartować i że ja zmieniłem statuty, żeby trzeba było mieć 15 procent budżetu. Jednak jedyną rzeczą, którą ja zmieniłem, było wydłużenie potrzebnego stażu jako socio z dziesięciu do dwudziestu lat. Nic więcej, wszystko inne jest zgodne z prawem sportu z 1990 roku. I ja nic nie zmieniłem. W czterech zespołach, które są własnością socios, czyli w Barcelonie, Athleticu, Osasunie i Realu Madryt od tamtego czasu zarząd musi poręczyć własnym majątkiem 15 procent budżetu.
Czyli nie mając 80 milionów euro, nie możesz zostać prezesem.
Nie, chodzi mu o to, że ktoś chciał wszystkim wmówić, że zmieniłem…
Ale niech pan już zostawi…
Proszę mi dać to wytłumaczyć. Prawo sportu z 1990 roku jest identyczne dla tych czterech klubów, o których wspomniałem. Wszyscy wnoszą 15 procent, ja tego nie zmieniałem. To nie prezes musi poręczyć tę kwotę, o czym również czytałem, ale cały zarząd. Jednak to nie wszystko, nie trzeba tylko poręczyć. Prawo sportu mówi, że straty zarząd musi pokryć z własnej kieszeni. Tak mówi prawo sportu i Real Madryt może tylko tego przestrzegać. Jednak powstała opinia, że ja zrobiłem coś, żeby nie można było wystartować do wyborów. Z tym samym prawem, w ostatnich wyborach, nie tych przed czterema laty, ale przed ośmioma, zaprezentowano sześciu kandydatów, z tym samym prawem. W Barcelonie pięciu. Jeśli ktoś nie startuje, to z innych powodów, a nie dlatego, że ja coś zmieniłem.
Jednak nie wszyscy mają 80 milionów euro. A jakbym powiedział, że od tej chwili swoją kandydaturę może zgłosić każdy socio, który chciałby wystartować w wyborach, niezależnie od tego, ile ma pieniędzy…
Nie każdy socio może wystartować w wyborach w Realu Madryt. Trzeba byłoby zmienić prawo sportu, które musimy przestrzegać. Jednak możemy powiedzieć, że zmieniamy charakter ze sportowej spółki akcyjnej na spółkę akcyjną i każdy socio miałby jedną akcję. Jednak narazilibyśmy się w ten sposób na ryzyko, że z czasem socio straciliby własność, ponieważ każdy mógłby sprzedać akcję komukolwiek.
A teraz trzeba mieć 80 milionów euro…
Nie, to nie jest prawda. Teraz cały zarząd musi być w stanie poręczyć 80 milionów euro. Tak samo jest w Barcelonie. Dlaczego nie mówi się tego w odniesieniu do Barcelony albo do Athleticu? Chciałem wyjaśnić to, na marginesie tego czy to jest dobre czy złe prawo, że ktoś próbował złośliwie ogłosić, że ja wprowadziłem modyfikacje statutów dotyczącą poręczenia 15 procent budżetu, czyli 80 milionów, a właściwie 76. Jednak ja nic nie zrobiłem, to jest zawarte w prawie sportu z 1990 roku. Już od 23 lat istnieje ten przepis o 15 procentach, a teraz mówi się… Na ten temat wiele razy wypowiadali się dziennikarze, powiem nawet więcej, prestiżowi dziennikarze, dyrektorzy ważnych mediów. I mówili takie rzeczy, takie rzeczy… które po prostu nie są prawdą.
Zaprezentujecie Ancelottiego w poniedziałek?
Nie, nie, na pewno nie.
I wytłumaczy nam pan, jak było z Neymarem?
Wytłumaczę wszystko, jeśli pan mi pozwoli.
A powie pan coś o rozmowie z Zidane’em?
Rozmowa z Zidanem’em była bardzo serdeczna, ponieważ jest to osoba nie tylko bardzo kompetentna, ale także bardzo związana z madridismo od kiedy go tutaj ściągnęliśmy w 2001 roku. W tym momencie interesuje go tylko Real Madryt. Najpierw udowodnił to na boisku, a teraz może poza nim.
Rozmawia pan czasem z Rafaelem Nadalem?
Tak, czasami. To wielki madridista i czuje to samo do Realu Madryt, co ja. Zawsze wysyłam do niego wiadomości, gdy nadchodzi ważny mecz.
Podoba się mu Ancelotti?
Nadal lubi przede wszystkim te chwile, kiedy Real Madryt wygrywa.
Zmienił się pan prawda? Od śmierci żony już nie jest pan taki sam?
Nie, szczerze mówiąc nie.
Bardziej wrażliwy?
Nie, nie bardziej wrażliwy. Po takim czasie, byliśmy 41 lat małżeństwem, nie jest łatwo przystosować się do innego życia. Teraz chodzę na wszystkie mecze, także Castilli, Realu Madryt C, również na koszykówkę. Mam to szczęście, że mogę chodzić tam z wnukami.
Docenia pan teraz bardziej inne rzeczy?
Pracuję tak samo, ale mam też wnuki, prowadzę inne życie. Oni dają mi siłę, żeby dalej walczyć i radzić sobie z presją.
Czuje się pan samotny?
Nie, mam piątkę wnuków, z którymi mam dobry kontakt, i trójkę dzieci. Rodzina bardzo mi pomogła przy tej zmianie w moim życiu.
Tęskni pan za żoną?
Tak.
W gorszych momentach?
Nie, zawsze podróżowaliśmy razem, może to nie kwestia przyzwyczajenia, ale kiedyś pojawiała się myśl, żeby oddawać się bardziej pracy, a nie rodzinie.
Potrzebuje pan tego, żeby czasem ktoś zwrócił panu uwagę, ponieważ ona jako jedyna to robiła?
Nie, wszyscy mi zwracają uwagę.
To nie jest prawda.
To proszę wziąć jakąś gazetę.
Tęskni pan za kłótniami z nią?
Tęsknię za wszystkim.
Otrzymuje pan więcej wsparcia od socios ostatnio?
Moje relacje z socios zawsze były dobre i przejrzyste. Przyszedłem tutaj w 2000 roku, kiedy Real Madryt był w bardzo złej sytuacji ekonomicznej. Poręczyłem, że Real Madryt ciągle będzie własnością socios. Ja chcę jedynie pomagać Realowi Madryt. Poręczyłem wtedy za transfery, ponieważ kiedy przyszedłem powiedziano mi, że jesteśmy w ruinie i trzeba sprzedać Raúla, Roberto Carlosa, ale ja tego nie chciałem, wolałem sprowadzić najlepszych piłkarzy na świecie, żeby mogli zwiększyć przychody i wrócić do życia w normalności. I zrobiliśmy tak, ściągnęliśmy Figo, Zidane’a, ja za nich poręczyłem. Zaczęliśmy zarabiać 300 milionów i zamiast straty 30 milionów, zaczęliśmy mieć taki zysk. Ten model funkcjonował dobrze, również pod względem sportowym. Kiedy sądziłem, że spełniłem swoje zadanie, odszedłem. Niestety nie wyszło z tego nic dobrego. W ciągu trzech lat, gdy mnie nie było sytuacja stała się niezbyt ciekawa. Musiałem znów wrócić, ale w tym przypadku...
Ale Real Madryt zdobywał trofea.
Nie mówimy teraz o trofeach, mówimy o sytuacji w klubie. Real Madryt ciągle zdobywa tytuły, ma już na koncie 32 mistrzostwa, dziewięć Pucharów Europy. Chodzi o to, że pojawiły się pewne oszustwa w klubie, który chce występować pod hasłem czystej gry. I znów musiałem wrócić, a klub powrócił do normalności instytucjonalnej…
Mówi pan o czystej grze, a sprowadził pan trenera, który nieco ten wizerunek splamił, oczywiście nie chcę pana zmuszać do mówienie o trenerze, który już przeszedł do historii. Chciałem teraz pana zapytać, dlaczego chce pan ciągle być prezesem, czym się pan kieruje?
Odpowiedzialność. Byłbym zachwycony, gdyby udało się znaleźć osobę, która mogłaby prowadzić ten klub bez utraty tego, co nas identyfikuje, która jest wybrana spośród socios, która jest niezależna.
I taką osobą jest pan.
Już kiedyś odszedłem i…
Tak, ale pan wrócił.
Mam nadzieję, że kiedy odejdę znów, nie będę musiał wracać.
Odejdzie pan znów?
Tak, na pewno, nic nie trwa wiecznie.
Nie sądzę.
Tak, na pewno tak. To jest klub, który ma 111 lat i nie potrzebuje Florentino Péreza tutaj do końca życia.
Ale istniał przecież model, który wprowadził w życie Bernabéu.
Ja myślę, że socios wymagają ode mnie tylko tego, żebyśmy mieli spokój instytucjonalny i żebyśmy ciągle mieli dobrą, niezależną sytuację ekonomiczną, co pozwala nam być właścicielami tego klubu. To jest mój priorytet. My chcemy, po 111 latach historii, mimo że wiele wycierpieliśmy, ciągle być właścicielami klubu. Teraz i w przyszłości.
Mourinho odchodzi z Realu Madryt za darmo?
Nie musieliśmy mu nic zapłacić, o czym on sam mówił.
A co z Karanką?
Nie wiem, szczerze mówiąc nie wiem.
Odejdzie razem z Mourinho?
Nie wiem.
Jeśli chodzi o Mourinho, w styczniu zmieniliście klauzulę w jego kontrakcie, miał jeszcze trzy lata do wypełnienia.
Wiele rzeczy zmienialiśmy w jego kontrakcie od początku. Doszliśmy do porozumienia, co również zostało zapisane, że nikt nie będzie musiał płacić. To było w styczniu.
Niedługo później doszło do spotkania z kapitanami, co skutkowało słynną okładką Marki. Pan się chciał spotkać z kapitanami, żeby dowiedzieć się, co się dzieje?
To było w lutym, wtedy ustalamy wysokość premii, taki był powód spotkania.
Jak doszło do tego, że Mourinho z osoby bezdyskusyjnie zajmującym stanowisko trenera stał się kimś, w kogo nie wierzy nikt z kadry? Rozmawiał pan o tym z kapitanami?
O tym, że zespół nie jest z trenerem nic mi nie mówili. Prawda jest taka, że Liga była dosyć skomplikowana już w połowie, źle zaczęliśmy, szczególnie pierwsze cztery mecze.
I Cristiano powiedział, że jest smutny. Może pan mi powiedzieć o rozmowie z nim?
Mogę, jeśli dopuści mnie pan do głosu.
Cristiano na początku października powiedział, że chce z panem rozmawiać, że jest smutny. Mówiło się też o ofercie z PSG.
Ja mu powiedziałem, że my zrobimy wszystko, żeby on był zadowolony, ponieważ jest w najlepszym klubie, a on jest najlepszym zawodnikiem, jakiego mamy. Dla mnie najlepszym na świecie.
Cristiano miał otrzymać ofertę od PSG, gdzie miał zarabiać 20 milionów netto za sezon. On chciał tam odejść, a PSG było skłonne wyłożyć ponad 100 milionów euro. Mówią, że pan powiedział mu, że oczekuje pan wpłacenia całej klauzuli za niego i sprowadzenia Messiego.
To po co pan w końcu przeprowadza ten wywiad? Pan przecież wie, co było na zebraniach, co powiedziałem Cristiano (śmiech). On przechodził przez gorszy moment, co się zdarza też innym piłkarzom. I tyle, nic się nie stało. Przez cały sezon jego postawa mogła być wzorem, rozegrał znakomity sezon. I tyle. Ja też czasami jestem smutny, pan zapewne także.
Oczywiście. Mówiło się także o starciu Ronaldo z Casillasem. Chcę dojść powoli do tego, dlaczego wszystko tak się potoczyło. Po meczu z Espanyolem Cristiano wypowiedział się na temat Sary Carbonero, która nazwała go egoistą.
Ale to było już dawno.
Tak, ale wtedy zaczęło się to starcie między nimi.
To już było lata temu.
Jakie lata temu, Cristiano jest tutaj dwa czy trzy lata.
Mija już czwarty rok. A ta sytuacja wydaje mi się, zdarzyła się w pierwszym roku. Już o tym zapomniałem. Stało się i trwało kilka minut.
Zaczęto wtedy mówić o Ikerze, że jest donosicielem…
Szczerze mówiąc, ja nie słyszałem, żeby ktoś tak nazywał Casillasa.
Później przyszło 0:5 na Camp Nou. Mourinho doradzał panu kiedyś sprzedaż Cristiano?
Nie. Cristiano to najlepszy piłkarz, jakiego mamy, który potrafi zrobić wielką różnicę. Nie wiem, dlaczego tak mówisz?
Dlaczego nie chciał przedłużyć kontraktu z Cristiano?
Nikt nie rozmawiał o przedłużeniu kontraktu. Cristiano zachowywał się wzorowo w ciągu tych czterech lat. Nie miał żadnego problemu, mimo że jest najlepszym piłkarzem na świecie, z Casillasem, z Mourinho czy z kimkolwiek innym. Nie miał problemów z nikim, ani z klubem, ani z żadnym z zawodników. Wiadomo, że czasem się z kimś pokłócisz, ale to nic poważnego. Zdarza się każdemu. Kiedy przyjdzie nowy trener, przeanalizuje wszystko z Zidane’em. Chcę zbudować Real Madryt w oparciu o Cristiano, chcę zbudować wokół Cristiano najlepszą drużynę na świecie. Zgadzam się z tym, że on powinien być najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie.
Później doszła sytuacja z Özilem, kiedy Ramos wyszedł w jego koszulce pod swoją.
To jest jedna z tysięcy sytuacji, jakie zdarzają się w szatni. Takie jest życie. 25 osób z trenerem spędzają z sobą tyle czasu, pojawiają się jakieś małe rzeczy, ale to jest normalne.
Kiedy się zaczął ten bunt przeciwko Mourinho?
Ja nie widziałem żadnego buntu przeciwko trenerowi. Piłkarze zaczęli ten sezon z trochę mniejszym głodem. W pierwszych czterech meczach straciliśmy osiem punktów, wtedy pojawiła się reakcja trenera, co jest normalne, trzeba motywować piłkarzy. Nie zaczęliśmy tak, jak chcieliśmy.
Martwił się pan wtedy, że po początku sezonu Ronaldo powiedział, że jest smutny.
Nie, ja martwiłem się tym, że nie wygrywamy. Zremisowaliśmy z Valencią, przegraliśmy z Getafe, później jeszcze przegraliśmy z Sevillą. Straciliśmy osiem punktów w tych meczach. To nie jest normalne, że tyle straciliśmy. Zaczęliśmy nieregularnie, ale nie było żadnego buntu. Zawodnicy zawsze dobrze mówili o Mourinho.
(śmiech) Mieliśmy mówić prawdę w tym programie, a nie kłamać…
Nie, mówię prawdę. Wszyscy powtarzali, że to największy profesjonalista, jakiego mieli, że jest wymagający, również wobec siebie. Dzięki temu trafił do tego klubu.
Któryś z zawodników powiedział panu, że dał pan Mourinho za dużą władzę?
Żaden. Teraz powody. Po pierwsze piłkarze nie są w stanie powiedzieć mi tego i nie powinni mi tego nigdy mówić. To mogą powiedzieć przyjacielowi dziennikarzowi, który później to opisze albo powie mi. Piłkarze mi tego nie mówią, to oczywiste. Chodzi o autorytet trenera, to on rozkazuje piłkarzom.
Ma pan przyjaciół wśród piłkarzy?
Nigdy z żadnym nie wybrałem się do kina. Każdego z moich zawodników darzę specjalnym uczuciem, nie tylko tych, których sprowadziłem. Tych, których nie sprowadziłem także. Oni wiedzą, że drzwi do mnie zawsze są otwarte. Mogą do mnie przyjść, jeśli mają jakiś problem. Jednak wiedzą także, że dyscyplina ma fundamentalne znaczenie w tym klubie i że trener jest tym, który ma władzę i który wydaje rozkazy.
Nie chce pan rozmawiać o tym rozpadzie układów z trenerem…
Ja mogę jeszcze powiedzieć jedną rzecz. Real Madryt ma na ławce trenera z najdłuższym stażem w całej Lidze. Z dwudziestu drużyn w Primera División, Real Madryt jest tym zespołem, który ma najdłużej trenera. Niech mi pan powie o rozpadzie pozostałych dziewiętnastu drużyn czy tylko Real Madryt się rozpada mając trenera najdłużej? Powiedz mi o pozostałych.
Dlaczego więc nie pozwoli pan, żeby Mourinho wypełnił swój kontrakt.
Wspólnie doszliśmy do wniosku, że najlepsze dla wszystkich w tym momencie będzie…
Właśnie przez ten rozpad drużyny…
W takim razie zdefiniuj mi rozpad innych drużyn. Zdefiniuj mi rozpad Barcelony, Atlético Madryt, wszystkich.
Nie, nie będziemy rozmawiać o Barcelonie. Chyba, że pan chce?
Nie, chodzi mi tylko o ten rozpad drużyny w odniesieniu do zawodników i trenera, który jest najdłużej w całej lidze na ławce. Chodzi o jakieś konflikty? Zawsze takie się pojawiają, jeśli żyje się ze sobą. Tak samo jak między przyjaciółmi czy w małżeństwie. Więc jeśli 25 osób żyje razem, na pewno powstaną jakieś nieporozumienia. To normalne. Byliśmy o krok od wygrania Ligi Mistrzów i Pucharu Króla, a jednak mówi się o rozpadzie.
Ale scenariusz był tym razem inny. W półfinale wyeliminowała was Borussia…
Tak, Borussia, ale zanim przyszedł Mourinho, przez sześć sezonów odpadaliśmy w 1/8 finału.
Mourinho za to jest „półfinalistą”.
Mourinho doprowadził drużynę trzy razy do półfinałów i przynajmniej przywrócił nam to miejsce, na które zasługujemy.
Półfinał jest takim miejscem?
Kiedy ja tutaj przychodziłem w 2009 roku, nie byliśmy w czołówce rywalizacji w Europie, to nie jest normalne dla Realu Madryt. Normalna dla tego klubu jest obecność w czołówce i dochodzenie co najmniej do półfinałów. Dzięki Mourinho wróciliśmy do normalności. Zagraliśmy w trzech półfinałach i w każdym z nich mogliśmy wygrać.
Pojawił się także problem z Casillasem, kiedy Mourinho wystawił Adána zamiast Ikera, mówiąc że Antonio jest lepszy, pamięta pan?
Tak, trener powiedział tak i myślę, że była to forma motywacji. Nikt nie ma wątpliwości, ja również, że Casillas jest najlepszym bramkarzem na świecie.
Przy tych wszystkich konfliktach nie tęskni pan za Valdano?
Valdano nigdy nie wchodził w takie konflikty, dlatego nie mogę za nim tęsknić pod tym względem. Rolę rzecznika drużyny Valdano spełniał bardzo dobrze, teraz tak samo dobrze spisuje się Butragueńo.
Wiele osób pyta o możliwe transfery w Realu Madryt, wymienia się wiele nazwisk Isco, Bale…
Tak jest, pewnego dnia naliczyłem dwunastu piłkarzy, którzy mieli do nas trafić w dwóch madryckich dziennikach. To normalne. Jeśli nie będzie wyborów, to znaczy nie zgłosi się żaden inny kandydat. Ja stanę się prezesem na nową kadencję we wtorek. Wtedy zaczniemy podejmować decyzje w sprawie trenera. I ja chcę…
Chcecie zaprezentować trenera jak najszybciej?
Nie, najpierw musimy z nim porozmawiać. Mimo że wiele się mówi na ten temat i trudno w to uwierzyć, nie rozmawialiśmy jeszcze z nikim.
Najwięcej mówi się o Ancelottim.
Pewne jest to, że chcemy, aby ten projekt był kierowany przez najbliższe cztery lata przez Zidane’a.
Zidane nagle odkrył w sobie trenerskie powołanie, podoba się panu to?
Nie sądziłem, że Zidane będzie chciał zostać trenerem, ale też jest prawdą, że w tym czasie, który spędził w Madrycie poznał go z każdej strony. Najważniejsze jest to, że ma ten klub w sercu. Postanowił zostać trenerem i tak się stało, teraz ma jeszcze większe chęci niż wówczas, gdy zaczynał grać.
Chciałby pan, żeby Zidane pewnego dnia został trenerem Realu Madryt?
Chciałbym, żeby każda osoba taka jak on, z tej kategorii, z takimi znajomościami, z taką ochotą do pracy, została trenerem.
Póki co będzie dyrektorem sportowym.
Zanim cokolwiek ogłoszę, powiem, że chciałbym, aby liderem tego projektu sportowego był Zinedine Zidane.
Później, trener, który przyjdzie zacznie podejmować decyzje.
Kiedy wybierzemy trenera, trener i Zinedine Zidane przeanalizują sytuację drużyny, a później spróbują zapewnić skok jakościowy tej drużynie, która już jest dobra, ale chcemy być jeszcze lepsi.
Co będzie z Kaką?
Kaká jest naszym piłkarzem, a o jego przyszłości zdecydują Zinedine Zidane i nowy trener. Chcę powiedzieć, że mamy tutaj projekt, jak zawsze w tym klubie, jesteśmy przyzwyczajeni do tego. Chcemy stawiać, na najlepszych piłkarzy na świecie, najlepszych z Hiszpanii, najlepszych ze szkółki. Zaczniemy nad tym pracować w przyszłym tygodniu, jeśli nie będzie innych kandydatów w wyborach.
Jakie ma pan najlepsze wspomnienie związane z Kaką?
Kaká przyszedł tutaj cztery lata temu razem z Cristiano i Benzemą. Dzięki tym piłkarzom, dzięki tym wszystkich, którzy tutaj przyszli, zwiększyliśmy przychody o 30 procent. Zawdzięczamy im 125 milionów euro przychodów. Kaká jest zatem ważnym elementem wszystkich kontraktów. Miał pecha, że w doznał kontuzji na mistrzostwach świata. Musiał przejść operację i prawdę mówiąc od tamtej pory sportowo nie był na takim poziomie, jakiego wszyscy sobie życzyliśmy. Później przyszedł Özil, który grał bardzo dobrze. Tak bywa w życiu. Kaká to znakomita osoba, świetny piłkarz, miał po prostu pecha.
Coentrão odejdzie?
Nie mam pojęcia. Jeśli ktoś będzie go chciał, musi wpłacić klauzulę. Coentrão przez cały czas daje z siebie wszystko, od pierwszej do ostatniej minuty. Myślę, że ma za sobą dobry sezon.
Xabi Alonso?
To jeden z najlepszych piłkarzy, jakich mamy. Jest znakomitym zawodnikiem i osobą. Świetnie dopasował się do tego klubu i cieszymy się, że go mamy. Został mu rok kontraktu i kiedy przyjdzie nowy trener będziemy rozmawiali o tym, co dalej.
Chciałem jeszcze porozmawiać o rozłamach w szatni. Z jednej strony wskazywano w szatni Arbeloę i Alonso, a po drugiej stronie byli Iker, Ramos, Ronaldo…
Mogę panu coś wyznać. Mogę zapewnić i to jest prawda, że to jest najbardziej zjednoczona kadra, jaką widziałem w tym klubie. Nie widziałem jeszcze tak wielkiego zjednoczenia wśród piłkarzy, jak w tej drużynie.
To dlaczego wyrzucili trenera?
Nie, nie wyrzucili trenera.
Trener nie zostanie tutaj na przyszły sezon, nie wytrzymał presji?
Nie chodzi o presję. Chociaż wiele razy o tym rozmawialiśmy, o presji medialnej, przede wszystkim dotyczącej jego rodziny.
Co się tak naprawdę stało z Neymarem?
Trzy lata temu mieliśmy szansę, żeby go ściągnąć, chcieliśmy ją wykorzystać, ale klub nie pozwolił mu odejść i przedłużył z nim kontrakt do 2014 roku. Przede wszystkim chciałem przyznać, że on wydaje mi się znakomitym zawodnikiem. Jeśli mógłbym go ściągnąć na warunkach, które nie naruszałyby ekosystemu klub, zrobiłbym to.
Czym jest naruszanie ekosystemu klubu?
Chodzi o to, że było wiele stron, z którymi trzeba było negocjować: z klubem, z ojcem, poza tym jeszcze z grupą, która jest również właścicielem części praw do zawodnika. Zrobiliśmy obliczenia i wyszło, że cała operacja kosztowałaby, razem ze wszystkimi podatkami, ponad 150 milionów euro. Mogłoby to zaszkodzić sytuacji w klubie.
Falcao również się panu podobał.
Tak, Falcao jest fantastycznym piłkarzem. Nie wiem tego, ale słyszałem, że idzie do Monako.
Ma przejść badania medyczne.
Więc dobrze słyszałem.
Z okazji rewanżowego meczu w półfinale Ligi Mistrzów był tutaj prezes Borussii i zaoferował panu Lewandowskiego.
Nie, był tutaj, żeby razem z synem móc zobaczyć mecz, ponieważ zaprosiłem go na wcześniejszym meczu. Jego syn chciał zobaczyć nasz stadion.
A co pan powiedział Lewandowskiemu.
Nic, tyle, że jest dobrym zawodnikiem. Ja również nie mogę panu powiedzieć, że jesteśmy zainteresowani Lewandowskim. Będziemy podejmować decyzje w przyszłym tygodniu. Zobaczymy, pod jakim względem możemy się poprawić. Mamy znakomitą drużyną, nie można o tym zapominać. Jedyne co musimy robić, to poprawiać się. Będziemy się poprawiać tylko najlepszymi.
Isco się panu…
Isco wydaje mi się wielkim zawodnikiem, ale nie wiem czy jest tym, czego potrzebujemy. Jest wielu graczy w Realu Madryt na tę pozycję. Modrić, Özil, Kaká…
Carvajal przyjdzie do Madrytu w przyszłym sezonie?
Tak, Carvajal wróci do Realu Madryt. To jeden z nas. On jest na zdjęciu, na którym kładziemy pierwszy kamień pod budowę miasteczka sportowego. Zawsze tutaj przyjeżdża, gdy grają reprezentacje, widziałem się z nim i myślę, że nie trzeba będzie długo czekać na jego powrót.
To nie jest coś dziwnego, że Real Madryt musiał płacić za trzech ostatnich trenerów, których sprowadził? Za Pellegriniego, Mourinho i tego, na którego się czeka.
Nie wiemy na kogo czekamy, więc nie wiem dlaczego tak mówisz.
Myślałem o Ancelottim.
Nikt nic nie mówił o płaceniu za Ancelottiego czy kogokolwiek innego. Ale też nie mówimy tutaj o ogromnych kwotach, dla przykładu za Pellegriniego zapłaciliśmy cztery miliony euro.
A za Mourinho?
Osiem, nie szesnaście czy 25 jak można...
To z prostej proporcji, 4 za Pellegriniego, 8 za Mourinho, to teraz 16 za nowego trenera.
(Śmiech)
Co pan chce zmienić w strukturze klubu?
Real Madryt jest klubem, który ma najwyższe przychody. Forbes uznał ten klub za najbardziej wartościowy na świecie. Do tego roku nie był najbardziej wartościowy, do tej pory prowadził Manchester. Jedyne, czego potrzebujemy, jest ciągły postęp w oparciu o te wymagania. Jesteśmy bardzo wymagający. Dojście do półfinałów nie wydaje się nam wystarczające. Będziemy pracować każdego dnia, żeby dojść do finału i wygrać go.
Wydawał się pan przed chwilą bardzo dumny z tego, że Mourinho wprowadził was do półfinałów.
Dojście do półfinału do dla nas minimum. Wcześniej nie byliśmy nawet w europejskiej czołówce. To nie wydaje się normalne. Zrobiliśmy od tamtej pory duży skok jakościowy. Chcemy wygrywać.
Straciliście dobry wizerunek z Mourinho?
Nie, nie straciliśmy. Widziałem trenerów wykonujących gest Kozakiewicza. Za każdym razem, gdy Mourinho się pomyli, robi się z tego historię na wiele stron. Każdy ma prawo do pomyłek. Jednak wydaje się, że jeśli pomyli się Mourinho, wpływa to na cały świat. To nie jest prawda. Każdemu mogą puścić nerwy. Obraz kogoś, kto chce wojny został wykreowany przez niektórych pana kolegów. Wokół Realu Madryt tworzą się pewne historie, które po prostu nie są prawdziwe. Real Madryt nie może codziennie wychodzić i dementować plotki. Real Madryt jest wielkim i bardzo ważnym klubem, wiele ludzie chce zyskać sławę wokół Realu Madryt, inni krytykując ten klub, to bardzo skomplikowane. Jest duża konkurencja, teraz jest jeszcze kryzys. Niektórzy myślą, że staną się kimś ważnym walcząc z Realem Madryt.
Sporo pana kosztuje docenienie hiszpańskich piłkarzy?
Mamy w kadrze pięciu mistrzów świata, mamy innych Hiszpanów, jesteśmy Realem Madryt. Mamy w zespole najlepszych piłkarzy świata i z Hiszpanii.
Jednak ściągnął pan Modricia w cenie, za którą można by sprowadzić Isco i Cazorlę.
Nie sądzę, że tak by się udało. My nie chcieliśmy Cazorli, ponieważ mamy Özila, którego trudno zastąpić. Jest też Kaká. Nie będziemy gromadzić piłkarzy na jedną pozycję, która jest dobrze obsadzona.
A nie chciałby pan kogoś takiego, kto odszedł z Madrytu skreślony w pewnym względzie. Na przykład Del Bosque, Raúl, Camacho, Hierro, Míchel…
Nigdy nie wątpiłem w to, że Di Stéfano był najlepszym piłkarzem na świecie, ale również musiał odejść na emeryturę. Jestem pewien, że jemu też to się nie podobało, ale to część życia. Míchel, Camacho, Del Bosque, wszyscy mogą liczyć na wsparcie. Oni są częścią madridismo, tworzą historię tego klubu. Można było przeczytać, że nie utrzymuję dobrych relacji z Raúlem, a to nie jest prawda. Będziemy doceniać wszystkich madridistas. Del Bosque także jest z Realu Madryt, więc jeśli on chciałby przyjść i mielibyśmy dla niego posadę… Dlaczego nie? To jego dom.
Możliwy jest powrót Óscara Ribota jako osoby odpowiedzialnej za kontakty z prasą?
Nie, Óscar Ribot nie wróci. Jest osobą, która ma bardzo płynną relację z zawodnikami, ale nie wróci na stanowisko szefa prasowego.
Co pan sądzi o podziale praw telewizyjnych?
Jesteśmy zgodni co do wszystkiego, dzięki czemu można coś poprawić. To prawda, że dwie drużyny dostają najwięcej. Jednak tak Barcelona, jak i my jesteśmy skłonni na bardziej sprawiedliwy podział. Jeśli Real Madryt dostanie o 20 milionów mniej, nie sądzę, że zmieniłoby to znacząco sytuację.
Pojawią się nowi dyrektorzy?
Nie, nie sądzę. Dobrze nam się współpracuje, mamy stabilną grupę, nie ma sensu zmieniać czegoś, co funkcjonuje dobrze.
Przebudowa Bernabéu zacznie się w tym roku?
Chcemy w październiku mieć gotowy projekt i latem zacząć prace. Chcielibyśmy, żeby to był najbardziej charakterystyczny budynek w Madrycie.
Chciałby pan powiedzieć, że na świecie, co? No, ale jest Mur Chiński, więc zostaje Madryt.
Z wykorzystaniem całej przestrzeni, która nam przysługuje. 90 hektarów byłoby poświęconych parkowi tematycznemu na wzór Disneya, dla całej rodziny.
[pytanie od słuchacza] Była oferta Juventusu za Higuaína?
Nie, nie było. Nikt z nami o tym nie rozmawiał i nikt nic nie oferował. Wszystkimi takimi sprawami zajmiemy się w przyszłym tygodniu. Jednak mogę powiedzieć, że do tej pory nie było żadnej oferty.
[pytanie od słuchacza] Chciałem zapytać czy podoba się panu Klopp? Zbudował drużynę z młodych zawodników, ma dobry wizerunek i potrafi przegrywać, co udowodnił w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów.
Tak, podoba mi się. Nie wiem czy odpowiedni dla Realu Madryt, ale podoba mi się. Jednak jego zawodnicy są młodsi niż ci w Realu Madryt.
A Alberto Toril? Ma za sobą świetny sezon w Castilli.
Alberto Toril chciałby kontynuować pracę w szkółce.
Co z przyszłością Jeségo?
O tym zadecydują Zinedine Zidane i nowy trener.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze