Baptista: Liga nie jest zakończona
Wywiad Brazylijczyka dla dziennika <i>Marca</i>
Julio Baptista na pewno nie zagra w meczu z Realem Madryt, ponieważ nie wrócił jeszcze do pełni zdrowia po kontuzji ścięgna Achillesa. Brazylijczyk udzielił wywiadu dziennikowi Marca.
Będziesz gotowy na styczeń, Julio?
Na to liczę, nie wyznaczam daty. Zacząłem trenować na pełnych obrotach po ostatniej operacji i dokuczało mi coś innego, to normalne. Zdecydowaliśmy, żeby nie przyspieszać czasu powrotu, nic na siłę. Prewencyjnie odpocznę jeszcze półtorej tygodnia. Teraz przyjdzie przerwa świąteczna. Chciałbym wrócić do pracy z resztą zawodników… i w końcu grać. To absurdalne mieć taką obsesję i doznać innej kontuzji.
Ostatni mecz rozegrał pan 1 października.
W dzień moich urodzin… Już wtedy odczuwałem ból, przeszedłem operację stopy, a ucierpiała pięta… Źle to zniosłem, nigdy nie byłem kontuzjowany, zawsze uważałem na siebie. Isabella, moja córka, skończy 15 miesięcy, tyle ile ja już nie gram.
Straciłeś nadzieję.
Nie, nigdy.
Naprawdę?
Tak, oczywiście. Patrzyłem w przeszłość i myślałem, że trzeba być spokojnym, zaakceptować rzeczy takimi, jakie są. Przytrafiło mi się coś, co mnie nie spotkało wcześniej, wyjdzie z tego coś pozytywnego. Żadnego tracenia nadziei. Trzeba patrzeć przed siebie, przyjdzie rozwiązanie, rekompensata.
Będzie bolało to, co pan traci. To na pewno Bestio…
Tak, oczywiście. Chwile chwały dla Málagi mogły być również moje, zbliżyłyby mnie to do reprezentacji… Jest czas. Powtarzam, coś dobrego z tego wyjdzie. Moje chęci powrotu i pomocy drużynie są ogromne. Nie trzeba nowego rozdania, kiedy rzeczy nie idą prostym torem. Trzeba robić wszystko dobrze.
Dokąd może dotrzeć Málaga?
Nie wiem. To ogromny sukces być tam, gdzie jesteśmy, ciągle w grze w Lidze Mistrzów i Pucharze Króla i wysoko w Lidze. Mało kto wierzył, że dotrzemy tak daleko na Święta. Jednak my oczywiście chcemy więcej. Ćwierćfinał Ligi Mistrzów, kolejne rundy Pucharu Króla… Rywale, rozgrywki stają się trudniejsze, to normalne. Málaga jest wśród najlepszych.
Manuel, Manuel, Manuel Pellegrini! Tak śpiewa La Rosaleda.
Jest fundamentalny. Jego praca, sposób rozumienia gry, spokój, gdy rzeczy źle się układają… To bardzo dobry trener.
Real Madryt pomylił się w jego przypadku?
Różnicą między Hiszpanią i Anglią jest traktowanie trenerów, zrozumienie dla ich pracy. Kiedy tutaj się nie wygrywa, trenerowi jest trudno, tam szanuję się jego pracę. Nie chodzi tylko o wygrywanie nie bacząc na sposób. Ważna jest metoda, praca, projekt, pomysł… Kiedy Pellegrini otrzymał taki szacunek, zatryumfował.
Co zostawił panu Real Madryt?
Wiele dobrych wspomnień. Chodzi o wyjątkowy klub w mojej karierze.
Ściągnęli pana, po tym jak zdobywał pan bramki w Sevilli w duecie z Antońito, a później trafił pan bardziej na lewą stronę boiska…
Tak, nie grałem na swojej pozycji, ale zawsze dawałem z siebie wszystko. Udowadniałem to na boisku i ludzie mnie doceniali. Słuchaj, jak już mówimy o tym, chciałem podziękować ludziom z Realu Madryt, Sevilli i Málagi. Ludzie z Hiszpanii okazywali mi dużą sympatię.
Zapracowałeś sobie na to. Mówiąc do wygrywaniu. Málaga czy Real Madryt?
Sprawa jest otwarta. Zobaczymy jak obie drużyny wejdą w mecz, z jaką motywacją… Málaga ma się bardzo dobrze, ale największe zespoły… Przyjeżdżają i wbijają ci cztery bramki.
Liga to jeszcze sprawa otwarta?
Myślę, że tak. Barça nie wygra wszystkich meczów. No dobra, może to zrobić, ale to było niewyobrażalne! Real Madryt się nie poddaje, nauczyli mnie tego tam i ta maksyma jest ciągle ważna. Aha! Z Málagą jest tak samo.
Takie jest życie: Mourinho w niepewnej sytuacji zmierzy się ze pewnym przyszłości Pellegrinim.
Tak, piłka nożna jest bardzo osobliwa. Mourinho? Ludzie myślą, że różne sprawy naprawia się zmieniając trenera, a w większości przypadków tak nie jest. Problemy powinno się naprawiać z cierpliwością, pracując, starając się odmienić tendencję, która, to prawda, nie jest w Lidze taka, jaką oczekuje madridismo. Żegnasz trenera, przychodzi inny i również odchodzi po sześciu miesiącach.. I znów trzeba zmieniać system, przychodzi ktoś nowy i prosi o innych zawodników. Nie grzebmy Realu Madryt, ani Ligi. To jeszcze nie jest zakończone. Zdobycie mistrzostwa nie jest takie łatwe. Mogą przyjść kontuzje, obniżka formy, tysiąc rzeczy. Barcelona ma przewagę, zwiększa ją, ale nic więcej. A Liga Mistrzów i Puchar Króla są otwarte dla wszystkich. Włącznie z Málagą!
Do zobaczenia, Julito.
Dziękuję i wesołych Świąt.
W Brazylii?
Nie, w Máladze. Spokojniutko. Byłem tam trzy miesiące przez kontuzję… Tutaj, pracując, będę dbał o powrót do futbolu. To było moim życiem i ciągle będzie, jeśli Bóg tego chce. Przecież mam tylko 31 lat!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze