Ramos odpowiada krytykom w wielki sposób
Hiszpan wziął na siebie odpowiedzialność
Jeśli w futbolu jest coś pewnego, to fakt, że daje drugą szansę. Sergio Ramos miał z piłką niewyrównany rachunek z półfinału Ligi Mistrzów. Wtedy w kluczowym momencie - kiedy Iker Casillas pozwolił Królewskim wrócić do gry o finał - Hiszpan fatalnie przestrzelił swoją "jedenastkę", posyłając futbolówkę wysoko w trybuny. Kiedy prawie dwa miesiące później trzeba było podejść do karnego w półfinale EURO, Sergio to zrobił. Nie bał się, wziął na siebie odpowiedzialność. Na pewno wszyscy przypomnieli sobie wtedy strzał ze starcia z Bawarczykami i zadali sobie pytanie o to, jak będzie dzisiaj. Jak sam stwierdził, zdecydował się na jeden wariant tuż przed rozbiegiem. Podbiegł, i...
Strzał klasowy, wykonany na spokojnie, po profesorsku, w stylu Panenki czy jego późniejszych naśladowców - Tottiego, Zidane'a czy niedawnego Pirlo.
- Miałem ochotę strzelić karnego po półfinale Ligi Mistrzów. Chciałem wyjąć cierń i odpowiedzieć tym, którzy mówią, że nie daję sobie rady z presją. Czułem się dobrze i wierzyłem w siebie. Poza tym i tak mieliśmy wyjątkowego bramkarza - powiedział po spotkaniu Ramos. - Myślałem o tym karnym cały tydzień, ale nie wykonałem go ani razu, ponieważ na treningu są kamery. Awans i bramkę dedykuję rodzinie, dziewczynie i kibicom.
Jeśli ktoś ciągle szuka piłki Ramosa w kosmosie, to może wracać ze swojej podróży - futbolówka odnalazła się w siatce. Cesarz Sergio pozdrawia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze