Mourinho: Chłopcy byli fantastyczni

- Taki jest futbol. Chłopcy byli fantastyczni, mieli niesamowitą mentalność. Jednak graliśmy przeciwko wielkiemu zespołowi, który w weekend był na wakacjach, kiedy my rozgrywaliśmy najważniejszy mecz w ligowych rozgrywkach. Miałem podobną sytuację, kiedy przegrywałem z Liverpoolem. To nasza wina, że nie mieliśmy więcej punktów i nie mogliśmy zagrać w Lidze innymi ludźmi. Zabrakło niewiele. To był mecz walki, bardzo taktyczny, o ogromnej intensywności emocjonalnej. Od gola na 2:1 żadna z drużyn nie chciała popełnić błędu - powiedział po meczu José Mourinho. - To był ogromny mecz, na koniec oni są szczęśliwi, a my smutni. Dwa lata temu to ja skakałem po tej murawie, a płakał Bayern. Dla drużyny, która doszła do drugiego półfinału w drugim sezonie i dla trenera, który doszedł do szóstego w ósmym sezonie, to ciężkie. Zasłużyliśmy na awans, ale Bayern miał więcej szczęścia.

- Jeśli o czymś myślałem, to o wygraniu tytułu z tymi ludźmi. Ta grupa ma niesamowitą przestrzeń do rozwoju, także klub, który musi przystosować się do ewolucji naszych czasów. Mentalność musi zmieniać się krok po kroku, poprzez komunikację, z empatią... Jeśli klub i chłopcy wierzą, że mogę wnieść coś jeszcze, mam nadzieję, że tak jest, to zostanę.

- Cierpienie w karnych było normalne, ale jestem bardziej smutny z powodu zawodników niż z powodu mnie. Boli mnie ta porażka. To moment na bycie silnym. W poprzednim sezonie wygraliśmy Puchar Króla, którego nie wywalczaliśmy przez długie lata. Teraz możemy wygrać Ligę, brakuje nam sześciu oczek, to będzie kolejny krok. Jestem dumny z tych ludzi. Nie mogę niczego skrytykować, czuję się dumny z pracy z tą grupą. Taki jest futbol. Jeśli wygramy Ligę, to będzie dobry sezon.

- Karny Cristiano? Ktoś musiał się pomylić. Zawodzi ten, który ma jaja, żeby strzelać. Strzelali ci odważni. Ja nie jestem tak radykalny jak niektórzy w sprawie, że Cristiano jest lepszy od Messiego czy odwrotnie. To dwaj wyjątkowi gracze, ale w tym roku Cristiano był lepszy, o wiele. Dzisiaj zawiódł jak wczoraj Messi. A życie toczy się dalej. Nie wiem też czy to był błąd, czy zasługa Neuera, ale po dwóch godzinach pracy na granicy podejście do karnego nie jest łatwe. Piłkarze pracowali jak zwierzęta przy niesamowitej presji. Co mieli jeszcze zrobić? Grać do śmierci? Grać aż Bayern strzeliłby na 2:2 czy my na 3:1?

- Karny na Granero? Nie widziałem sytuacji. Także tych dwóch, które odgwizdano. Niech wypowie się Real Madryt. Ja mam historie z poważnymi sprawami w półfinałach, ale wolałbym, że nie uwzględniano w nich tego dwumeczu. O tym starciu mógłbym mówić pięć lat, ale wolałbym milczeć w sprawie półfinału sprzed roku czy tego, w którym piłka nie wpadła do bramki.

- W finale gra piąta drużyna ligi angielskiej i druga z ligi niemieckiej, które w weekend grały drugimi drużynami. Barcelona też musiała grać Klasyk trzy dni przed starciem z Chelsea, a to bardzo trudna sprawa We Włoszech udało mi się rozgrywać mecze w piątki przed spotkaniami w Lidze Mistrzów. Tutaj argumenty się nie liczą, nie mam odczucia, że szanuje się opinie i próby rozwoju. Ostatecznie wygrał Bayern, a ja także nauczyłem się cieszyć szczęściem innych. Nie chcę, żeby wygrali finał, bo mam niebieski szkielet, chociaż mam też szacunek dla czerwonych. Oczekuję wielkiego meczu.

- Szatnia wspiera się dumą. Jeśli dałeś z siebie wszystko, możesz spokojnie pojechać do domu. Piłkarze nie mają powodów do ukrywania się. Powinni ucałować swoje kobiety czy dzieci i iść dalej z podniesionymi głowami.

- Niektórzy uważają siebie za mistrzów tej gry i krytykują Chelsea tak, jak krytykowali Inter dwa lata temu, ale ci ludzie nie mają pojęcia o wysiłku, nie mają pojęcia o taktyce. Nie znają się na niczym. Ja wiem, kim są bohaterowie w takich meczach. Chelsea zasłużyła na finał.