Koniec marzeń
Real Madryt przegrywa z Bayernem w rzutach karnych
Real Madryt przegrywa po serii rzutów karnych z Bayernem Monachium i odpada z rywalizacji o Puchar Europy. W finale na Allianz Arena zagra gospodarz. Marzenie Bawarczyków spełniło się. Po raz pierwszy w historii Ligi Mistrzów gospodarz finału wystąpi w decydującym meczu.
Królewscy zaczęli to spotkanie fantastycznie. A raczej Cristiano Ronaldo, który już po kwadransie gry cieszył się z drugiego trafienia. Portugalczyk wszedł w mecz znakomicie. A wszystkim wydawało się, że w końcu pokazuje pełnię możliwości. Że w końcu odnalazł ten złoty środek. Jednak... z minuty na minutę było słabiej. Podobnie jak z całym zespołem, który nie wykorzystał okazji, aby dobić rywala. Real Madryt oddał pole rywalom, którzy zaczęli poczynać sobie coraz śmielej. Chwilę później Arjen Robben trafił do siatki z rzutu karnego. Holender nie celebrował zbytnio strzelonej bramki. Występował przecież na Santiago Bernabéu przez dwa sezony.
Okazji było naprawdę mnóstwo. Z jednej i z drugiej strony. Trochę lepiej chyba prezentował się Bayern. Swoją fantastyczną sytuację miał Mario Gomez, ale zachował się jak szkolniak, a mówimy przecież o najlepszym snajperze Bundesligi. Wynik utrzymał się do 90. minuty. Nie jestem nawet w stanie wymienić wszystkich akcji Realu Madryt czy Bayernu Monachium. Tempo meczu kilkukrotnie przewyższyło przeciętne spotkanie. To był spektakl z prawdziwego zdarzenia. Przedstawienie najwyższej klasy. Absolutnie perfekcyjny poziom. W tym meczu było wszystko – walka, ambicja, emocje, dogrywka, rzuty karne. Radość przeplatała się ze smutkiem. Euforia zamieniała się w rozpacz.
Minuty mijały, a tempo wciąż było wysokie. Dopiero w 120 minucie meczu padł ze zmęczenia pierwszy zawodnik. Jérôme'a Boatenga zaczęły łapać skurcze. To tylko pokazuje, jak fantastycznie przygotowani fizycznie byli piłkarze obydwu drużyn. Jak bardzo zależało i jednym, i drugim.
„Traum” Bayernu spełnia się. Piękny sen trwa dalej w Monachium. Z kolei Madryt płacze, a marzenie o dziesiątym Pucharze Europy trzeba odłożyć jeszcze co najmniej o sezon. A przecież było tak blisko... W serii rzutów karnych pomylił się Cristiano Ronaldo. Nie trafił także Kaká. Perfekcjoniści w strzelaniu rzutów karnych. Nawet ich zżarły emocje i nie dali rady Manuelowi Neuerowi. Były bramkarz Schalke spełnił marzenie kibiców Dumy Bawarii. Tych samych, którzy przecież na początku tego sezonu skandowali: "możesz wyłapać tyle piłek, ile chcesz, ale my nigdy nie zaakceptujemy cię w tej koszulce". Teraz raczej zmienią zdanie, bo Neuer jest bohaterem Bawarii. Po dwóch fatalnie wykonanych karnych przez gwiazdy Królewskich, do siatki trafił Xabi Alonso, a Iker Casillas zatrzymał Toniego Kroosa i Philippa Lahma... Swoją cegiełkę do zwycięstwa monachijczyków dołożył jednak Sergio Ramos. Kapitan Realu Madryt strzelił tak fatalnie, że pozostawimy to bez komentarza.
Było tak blisko...
Wygranym pozostaje tylko gratulować zwycięstwa. Real Madryt odpada z Ligi Mistrzów i Królewskim pozostaje walka o La Ligę. Tymczasem 19 maja na Allianz Arena zmierzy się Bayern Monachium z Chelsea.
Real Madryt - Bayern 2:1 (3:3 w dwumeczu) (1:3 w karnych)
1:0 - Ronaldo (z karnego) 6'
2:0 - Ronaldo 14'
2:1 - Robben (z karnego) 27’
Seria rzutów karnych:
0:1 – Alaba
0:1 – Ronaldo (broni Neuer)
0:2 – Gomez
0:2 – Kaká (broni Neuer)
0:2 – Kroos (broni Casillas)
1:2 – Xabi Alonso
1:2 – Lahm (broni Casillas)
1:2 – Ramos (panu Bogu w okno)
1:3 – Schweinsteiger
Składy
Real Madryt: Casillas; Arbeloa, Pepe, Sergio Ramos, Marcelo; Khedira, Xabi Alonso; Di María, Özil, Cristiano Ronaldo i Benzema.
Ławka rezerwowych: Adán, Coentrão, Albiol, Kaká, Granero, Higuaín i Callejón.
Bayern: Neuer; Lahm, Boateng, Badstuber, Alaba; Kroos, Schweinsteiger, Luiz Gustavo; Robben, Ribery i Gómez.
Ławka rezerwowych: Butt, Rafinha, Contento, Pranjic, Tymoschuk, Olic i Müller.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze