Histórico viernes (2). György Vadas
Historyczny piątek
Historyczny piątek. Przed wami historia węgierskiego sędziego, który prowadził rewanżowe spotkanie Interu Mediolan z Realem Madryt na San Siro 20 kwietnia 1966 roku. Zapraszam do czytania.
Inter Mediolan – Real Madryt 1:1
0:1 – Amancio 20’
1:1 – Facchetti 78’
Składy:
Inter: Sarti, Burgnich, Facchetti, Landini, Picchi, Bedin, Corso, Da Costa Jair, Mazzola, Peiró, Suárez. Trener: Helenio Herrera.
Real: Araquistáin, De Felipe, Pirri, Pachín, Manuel Sanchís, Grosso, Zoco, Amancio, Gento, Serena, Velázquez. Trener: Miguel Muńoz.
***
György Vadas urodził się w 1921 roku. W wieku 26 lat poprowadził swój pierwszy mecz. W czasach, kiedy Vadas zaczynał nie było łatwo arbitrom. Często na sędziego miała wpływ publiczność. Fani potrafili wzbudzić w arbitrze strach i dzięki temu wymuszać pewne decyzje. Zsolt István, inny węgierski sędzia międzynarodowy, powtarzał: „ani jedna drużyna nie może znaleźć się w gorszej sytuacji dlatego, że gra na obcym boisku”. Jak sam później przyznał – były stadiony, gdzie ta zasada się nie sprawdzała.
Tuż przed mistrzostwami świata w 1966 roku Vadas miał bardzo nieprzyjemną sytuację. Gwiazda reprezentacji, Kálmán Mészöly zaatakował go, rozrywając mu koszulkę. Według ówczesnych przepisów, sędzia powinien zakończyć spotkanie. Nie zrobił tego, ponieważ chodziło o jednego z najlepszych graczy w reprezentacji. Ale całe zajście opisał w protokole, tym samym przyznając się do błędu. Związek odsunął na bok Vadasa, który jeszcze próbował się odwołać do sekretarza generalnego UEFA. Mészöly z kolei poleciał na mundial w Anglii.
W ten sposób skończyła się kariera sędziego, który prowadził rewanżowe spotkanie Interu Mediolan z Realem Madryt na San Siro w kwietniu 1966 roku. W pierwszym meczu Królewscy wygrali 1:0, ale czekało ich bardzo trudne spotkanie na wyjeździe. Skończyło się 1:1, Real awansował do finału, gdzie wygrał 2:1 z Partizanem Belgrad, a Francisco Gento wzniósł po raz szósty puchar Europy.
W tych czasach każdy, kto lepiej orientował się w świecie futbolu, wiedział że bardzo bogate kluby używają różnych sposobów, aby osiągnąć sukces. Kupowali nie tylko piłkarzy, ale również i sędziów. Nie było człowieka, który mógłby uwierzyć, że Hiszpanie są w stanie wygrać na San Siro bez pomocy sędziów. Vadasa podejrzewano o sprzedanie meczu. Pewnego razu któryś z węgierskich dziennikarzy zapytał Helenio Herrerę, trenera Interu Mediolan o sędziowanie w wykonaniu György’ego Vadasa. – Vadas? Vadas? Jaki też mecz nam prowadził... Acha, przeciw Realowi. My źle graliśmy, a Real dobrze – odpowiedział Argentyńczyk, zwany „magiem futbolu”, twórca włoskiego catenaccio.
W 2003 roku brytyjski pisarz Brian Glanville przedstawił historię meczu Realu Madryt z Interem Mediolan w zupełnie innym świetle. Anglik rozpoczął swój wywód od przedstawienia błędów, jakie popełnił Massimo Moratti, po czym przeszedł do oceny rządów jego ojca – Angelo Morattiego, który zatrudnił Helenio Herrerę. Za czasów wspomnianego „maga” Inter wygrał cztery razy Scudetto, a także dwukrotnie Puchar Europy (1964 i 1965). W 1966 roku Nerazzurri zmierzali po trzeci tytuł z rzędu. Glanville – powołując się na badanie Keitha Botsforda – twierdzi, że sukcesy Interu związane są z korupcją. W całą sprawę zamieszani byli Węgier Dezso Solti i włoski działacz Italo Allodi.
W rewanżowym meczu z Realem Madryt na San Siro miało dojść do kolejnego przekrętu. I pewnie by doszło, gdyby nie György Vadas. Węgierski sędzia nie przyjął propozycji.
„Solti nie odpuszczał Vadasa i jego asystenta na krok. Kiedy znaleźli się sami w pokoju hotelowym, zaproponował kwotę, za którą można było wówczas kupić pięć mercedesów. Płatne w dolarach. Podwójnie – jeśli Inter otrzymałby karnego w końcówce spotkania, pięciokrotną wartość sumy, jeśli Vadas gwizdnąłby karnego w dogrywce. W dniu meczu Vadas i jego asystent zostali zaproszeni przez Angelo Morattiego do jego willi. Na wejściu otrzymali złote zegarki. W czasie obiadu Moratti powiedział Soltiemu, aby zapewnił każdemu z gości nowy telewizor kolorowy (mówimy o latach 60.) a także zestaw urządzeń gospodarstwa domowego”, pisze Glanville.
Ale Vadas sędziował mecz bez zarzutu, co potwierdza dziennik El Mundo Deportivo. W przerwie meczu Solti zszedł do szatni sędziów i zrugał Vadasa, że ten nie podyktował trzech rzutów karnych. Następnego dnia Solti zadzwonił o 5 rano do swojego przyjaciela, który był sekretarzem węgierskiej federacji piłkarskiej, aby powiadomić o nieuczciwości Vadasa, który rzekomo ustawił półfinałowy mecz Pucharu Europy na korzyść Królewskich. György Honti wezwał Vadasa, gdy ten tylko zjawił się w Budapeszcie.
– Skąd ta dziwna słabość do włoskiego działacza? Skąd ten kult? Włosi nawet Mussoliniego starali się wybielić. Dziwnych mają bohaterów – spuentował Brian Glanville. Z tego powodu rozgorzała afera. Głos zabrało wielu znamienitych postaci włoskiego futbolu. – O co chodzi Glanvillowi? Czyżby przedmeczowa prowokacja? Tekst bowiem ukazał się tuż przed meczem Interu z Arsenalem.
– Pisałem o tym już w latach 70. na łamach Sunday Times. Opisałem to też w moich książkach. Chciałem tylko udowodnić, że Massimo Moratti nie musi być w cieniu ojca. Jest uczciwy. Natomiast jego ojciec nie był szanowanym człowiekiem – tłumaczy Brytyjczyk.
Histórico viernes. Raimundo Saporta
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze