Real i Barça grają raportami medycznymi
Dziwne przypadki obu klubów
Jeśli kilka lat temu zaczęło być popularne stwierdzenie, że zwycięstwo w meczu rozpoczyna się od sali prasowej, to teraz należy do tego włączyć także lekarzy. Barcelona i Real Madryt, jak praktycznie wszyscy w futbolu, przewodzą strategii o wątpliwej moralności, która dotyczy raportów medycznych. Jedne z powodu nadmiarów (Barcelona), inne z powodu defektów (Real), ale żadne z nich nie mówią prawdy.
Cudowne ozdrowienia to działka Katalończyków. Wie już o tym Unai Emery. Na wczorajszej konferencji prasowej szkoleniowiec został zapytany o raporty medyczne rywala, które w tym sezonie informowały już o tajemniczej grypie Messiego czy problemach z barkiem Alexisa, które jednak nie przeszkadzały im grać w następnym meczu. "U nas z rana wypadł Albelda, a Soldado doznał poważnej kontuzji i musieliśmy przeprowadzić operację na jego kolanie", odpowiedział z uśmiechem Hiszpan. Sprawy Messiego, który w kilka godzin wyleczył grypę żołądkową i wrócił z domu na mecz z Osasuną, przypominać nie trzeba. Teraz do tego doszedł Chilijczyk, który przez problemy z barkiem miał pauzować 10 dni, a zagrał już po 3 dobach w meczu z Villarrealem. Przypadków jest więcej, w wielu z nich występuje Puyol, który już kilka razy cudownie wracał do składu na najważniejsze mecze, chociaż w jego przypadku chodzi podobno o sprawę genetyczną. Z kolei Pedro zawsze leczył się dłużej, a każdy uraz kosztuje go bardzo dużo. Dlatego raporty medyczne Barcelony charakteryzują się tym, że terminy powrotu są wydłużane, ale zawodnicy wracają o wiele szybciej. Lekarze mają na to pozwolenie od samego Guardioli.
Z kolei w Realu Madryt raporty zostały dostosowane przez Mourinho. Już nikt z klubu nie podaje oczekiwanego czasu powrotu. Poza tym często informacje nie zgadzają się z rzeczywistością. Na przykład Kaká w listopadzie wypadł z gry na miesiąc z powodu naderwania mięśnia. Klub informował jedynie o stłuczeniu łydki. Mou nadzoruje każdy raport, a także moment, w którym klub go ogłasza. Portugalczyk gra tymi informacji, to jedna z części jego spektaklu, który najbardziej był widoczny ostatnio. Klub przed Klasykiem informował o problemach Pepego z mięśniem czworogłowym, ale stoper zagrał. Tego samego dnia odnowił się uraz Di Maríi, ale klub "zapomniał" o tym wspomnieć. Na konferencji szkoleniowiec stwierdził jedynie, że "zawodnik nie czuje się tak dobrze, jak oczekiwaliśmy". Raport medyczny Argentyńczyk pojawił się dopiero 5 dni później! To fakt, Real i Barça, Mou i Pep, grają lekarzami. Ukrywają informacje jakby były one podstawowymi jedenastkami.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze