Z wizytą w Liège
Przed czwartym sparingiem Realu Madryt
"Casillas - Arbeloa, Albiol, Ramos, Drenthe - Granero, Gago, Lass, Van der Vaart - Benzema, Higuain - taki skład wybiegnie na murawę w meczu ze Standardem Liège", powiedział kilka dni temu José Mourinho. W porównaniu do ostatniej potyczki z Bayernem Monachium zabraknie kontuzjowanego Ezequiela Garaya oraz Ricardo Carvalho, Marcelo, Pedro Leóna, Xabiego Alonso, Samiego Khediry, Criatiano Ronaldo i Sergio Canalesa. Zapowiadane zmiany są spore, w okresie przygotowawczym należy jednak dawać szanse i ogrywać jak największą liczbę zawodników, decyzje Mourinho nie powinny więc dziwić. Przecież, jak mówi The Special One, "spotkania w okresie przygotowawczym służą budowaniu zespołu, a nie wygrywaniu".
Królewscy zebrali się dziś w Valdebebas punktualnie o godzinie 9.15. Powołani na spotkanie z belgijskim zespołem zostali, wraz ze sztabem technicznym, przewiezieni autobusem do Terminalu numer 3 lotniska Barajas w Madrycie, skąd o godzinie 10.00 odlecieli w kierunku Liège. Lądowanie zaplanowane było na godzinę 12.15. Niecałe siedem godzin później na Stade de Sclessin rozpocznie się czwarty przedsezonowy sprawdzian Los Merengues.
Popularna w Belgii Jupiler League zdążyła zainaugurować już rozgrywki, dlatego dzisiejszy rywal znajduje się w zupełnie innej sytuacji niż Real Madryt, okres przygotowawczy mając dawno za sobą. W spotkaniach ligowych Standard zanotował wygraną i dwa remisy, (bramki 8:5) i zajmuje obecnie szóstą pozycję w tabeli. W ostatnim sezonie kibice Les Rouches, Czerwonych, przeżywali sporą huśtawkę nastrojów. Zespół fatalnie spisał się na krajowym podwórku, zajmując dopiero dziewiąte miejsce w lidze, winy próbował odkupić za to w Lidze Europejskiej, gdzie awansował do ćwierćfinału eliminując po drodze Red Bull Salzburg i Panathinaikos. Do najlepszej czwórki rozgrywek nie udało się awansować, Belgów zatrzymał Hamburger SV.
Trenerem Standardu jest obecnie Dominique D'Onofrio. Dla cenionego w Liège fachowca jest to już trzecie podejście do pracy w klubie. Ostatnie dziesięć lat w historii założonego w 1898 roku zespołu jest zresztą nazywane "erą D'Onofrio". Standard Liège wrócił na europejskie stadiony, w sezonie 2009/10 grał w Lidze Mistrzów (trzecie miejsce w grupie), a następnie, o czym już wspominaliśmy, w Lidze Europejskiej. W ostatnich latach w belgijskim zespole występowało również kilku piłkarzy, którzy mocniej działali na wyobraźnię kibiców. Mowa choćby o Sérgio Conceição, Oguchi Onyewu, czy walczących obecnie na boiskach Premier League Milanie Jovanoviciu i Marouane Fellainim. Barw Stanadardu przez trzy sezon bronił również doskonale znany kibicom La Liga Mohammed Tchité.
Obecnie w składzie Les Rouches brakuje tak głośnych nazwisk, w akcji będziemy mogli jednak zobaczyć takich piłkarzy, jak Steven Defour, Axel Witsel, a może i Daniel Opare, z którym kilka lat temu wiązaliśmy tak wielkie nadzieje.
Spotkanie Standardu Liège z Realem Madryt odbędzie się na Stade de Sclessin, znanym także jako Stade Maurice Dufrasne, gdzie na co dzień występuje belgijska drużyna. Jak poformowała oficjalna strona klubu, na trybunach zasiądzie komplet widzów, czyli ponad trzydzieści tysięcy kibiców.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze