Ponad 100 pośredników pytało o canteranos
Szkółkę czeka gorące lato
Od czasu, gdy skończył się sezon, do dnia dzisiejszego na Santiago Bernabéu pojawiło się ponad 100 pośredników zainteresowanych sytuacją poszczególnych piłkarzy ze szkółki Królewskich. Ta liczba na pewno wzrośnie, ponieważ zbliża się lato, a cała Hiszpania i Europa dokładnie znają utalentowanych zawodników z Valdebebas.
Cantera Realu Madryt będzie jednym z najgorętszych obiektów w tym okienku transferowym. Pośrednicy z całej Europy spotykali się ostatnio z Valdano, Pardezą czy José Ángelem Sánchezem. Pośrednicy pojawiali się z bardzo konkretnymi informacjami z pierwszej ręki, bardzo dokładnymi i konkretnymi, pytając o ceny.
Kluby, które wysłały swoich ludzi, chcą dostać solidnego młodego zawodnika za nieduże pieniądze. Tak naprawdę, jest to kontynuacja filozofii Realu Madryt, który oddaje zawodnika do innej drużyny, obserwuje jego postępy i potem decyduje czy dany piłkarz jest już gotowy do gry na najwyższym poziomie, to znaczy grze w pierwszej drużynie Realu Madryt. - Nie każdy czuje się dobrze w białej koszulce. To wielka presja - twierdzą działacze.
Nie będzie kłamstwem, jeśli stwierdzi się, że przez natłok reprezentantów różnych klubów obecnie dyrygenci Realu Madryt spędzają więcej czasu nad rozmowami o cenie za wychowanków niż nad transferami bohaterów okładek dzienników sportowych. W przypadku Maicona, Kolarova, Gerrarda czy De Rossiego negocjacje są bezpośrednie, to znaczy oba kluby wyznaczają sobie terminy i kiedy nadchodzi dany dzień, to podejmują decyzję. Może dojść do transferu, może nie dojść, ale nie ma takich spotkań, jakie obecnie odbywają się w Madrycie w sprawie wychowanków. Czasami Królewscy po prostu wysyłają fax i pytają o cenę. Tak było w przypadków rozmów z Benfiką i transferem Di Maríi.
Real ma w canterze kopalnię zdolnych chłopaków i kontynuuje swoją strategię. Nie sprzedaje takiego piłkarza, jeśli kupiec nie godzi się na opcję pierwokupu. Ten zapis zawsze musi być zawarty w kontrakcie dotyczącym wychowanka. Działacze wręcz zaczynają od tego każde negocjacje. Można więc powiedzieć, że cały czas na sprzedaż jest cała cantera. Wszyscy chłopcy mają cenę odejścia i ewentualną cenę pierwokupu.
Na razie największe zainteresowanie wzbudzają Marcos Alonso, Rodrigo, Alipio, Mateos, Sarabia, Mosquera, Adán, Opare i Gary. Ile w sumie może zarobić na nich Real Madryt? Sprzedaż tylko jednego z nich pokryje roczny budżet Castilli. Mówimy tutaj o kwocie około 4 milionów euro.
Bolton już zaoferował za kilku zawodników po 3 miliony euro. Benfica daje mniej, ale wciąż naciska. Jeśli wszyscy wymienieni odejdą, a przynajmniej większość, to klub zainkasuje na pewno ponad 15 milionów euro. Pieniądze zostaną przeznaczone na kolejny wielki medialny transfer.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze