MŚ: Walka o honor
RPA - Francja
RPA - Francja
Mistrzostwa Świata wkraczają w decydującą fazę, jeśli chodzi o rozgrywki grupowe. Od dziś do piątku rozgrywane będą cztery mecze dziennie. O godzinie 16:00 zmagania w grupie A rozpoczną Meksyk i Urugwaj oraz Francja i RPA. Urugwajczycy i Meksykanie mają po cztery punkty, a Francuzi i gospodarz turnieju po jednym. Francja i RPA mają nikłe szanse na awans. By któraś z tych drużyn mogła awansować, musi odnieść wysokie zwycięstwo i liczyć na inny wynik niż remis w meczu Urugwaju z Meksykiem.
Mimo tego, że Les Bleus grają na tym Mundialu fatalnie, to są reprezentacją o której wszystkie media piszą najwięcej. A wszystko to z powodu konfliktu między piłkarzami, a trenerem. W zasadzie to konfliktu między każdym, a każdym.
Problemy Francuzów rozpoczęły się już przed Mistrzostwami Świata. Najpierw Raymond Domenech zaskoczył wszystkich brakiem powołania dla Karima Benzemy, a po kilku dniach okazało się, że z powodu choroby na Mundialu zabraknie Lassa Diarry. Nie napawała optymizmem także forma Trójkolorowych. W pierwszym sparingu przed Mistrzostwami Świata wymęczyli zwycięstwo z Kostaryką, następnie zremisowali z Tunezją i przegrali z Chinami.
Później przyszła pora na utarczki słowne. Najpierw William Gallas obraził się na francuskiego selekcjonera, że ten nie mianował go kapitanem reprezentacji i postanowił do końca turnieju nie udzielać wywiadów. Kolejna decyzja francuskiego szkoleniowca, która nie spodobała się większości jego piłkarzy, to poinformowanie ich, że Thierry Henry będzie na tym Mundialu tylko rezerwowym. Natomiast jego miejsce w wyjściowej jedenastce zajmie Yoann Gourcuff. Zresztą sami piłkarze zorientowali się już podczas sparingów kto będzie występował w pierwszym składzie, od pierwszych minut grał Gourcuff, a Henry siedział na ławce. Na jaki pomysł wpadli francuscy piłkarze? Nie podawać do Gourcuffa. Nie podawali i doznali upokorzenia, przegrywając 0-1 z Chinami.
Pierwszym piłkarzem, który publicznie zdecydował się skrytykować Domenecha, był Florent Malouda. Skrzydłowy Chelsea, zarzucił selekcjonerowi, że nie liczy się ze zdaniem grupy, a przed meczem z Urugwajem powiedział jeszcze, że Domenech nie powinien kazać mu bronić, bo jego siła to atakowanie. Co na to Domenech? Nie będziesz bronił, to siadaj na ławce, a do pierwszego składu zapraszamy Abou Diaby'ego. Francuski selekcjoner po siedemdziesięciu minutach meczu z Urugwajem stwierdził chyba, że posadzenie na ławce Henry'ego i Maloudy może faktycznie nie było najlepszym pomysłem i wpuścił obu na ostatnie piętnaście minut. Nic to jednak nie dało, Francja zremisowała bezbramkowo.
Po tym spotkaniu Francuzi byli krytykowani przez media z całego świata. Swoje zdanie wyraził nawet Zidane, twierdząc że "Domenech to żaden trener". Prawdziwy skandal miał jednak dopiero nadejść.
Przyszła pora na drugi mecz w grupie, z Meksykiem. W pierwszej połowie żadna z drużyn nie strzeliła gola, a Domenech postanowił w przerwie zmienić Anelkę i wprowadzić Gignaca. Wydawało się, że selekcjoner Francuzów dokonał tej zmiany tylko dlatego, że nie podobała mu się gra napastnika Chelsea. Francuzi przegrali 0-2, a po meczu dowiedzieliśmy się czemu naprawdę plac gry opuścił Anelka. Były gracz Realu Madryt powiedział do swojego trenera kilka ostrych słów, których nie warto nawet cytować. Francuska federacja wyrzuciła Anelkę z kadry, a on sam zapowiedział koniec reprezentacyjnej kariery. Piłkarze nie widzieli jednak nic złego w słowach Anelki, ale w tym kto te słowa przekazał prasie. Ribéry i Evra zapowiedzieli, że znajdą "zdrajcę", ale do dziś nie wiadomo kto nim jest.
Jakby tego było mało, francuscy piłkarze postanowili zbojkotować niedzielny trening. A wszystko przez kłótnię między kapitanem zespołu Patrice'em Evrą, a odpowiedzialnym za przygotowanie fizyczne Robertem Duvernem. Co gorsza dla Francuzów, niedzielny trening był otwarty dla publiczności, także tym razem wszystko wydarzyło się na oczach prasy. Kilkanaście minut później piłkarze wydali oświadczenie, że powodem bojkotu treningu było usunięcie z ekipy Nicolasa Anelki. Domenech powiedział tylko, że zachowanie jego piłkarzy było "niewymownie głupie".
W poniedziałek Francuzi wrócili do treningów i wyszli na boisko bez nazw sponsorów na strojach. Na niebieskich kostiumach zawodników były widoczne tylko naszywki z nazwami producentów.
A RPA? Może w końcu będzie im dane wygrać mecz na tym turnieju, na dodatek z Francją. Lepsza okazja na pokonanie tak klasowego rywala, na takiej imprezie może się Afrykanom w najbliższym czasie nie nadarzyć. A może to Francuzi uratują swój honor i w końcu pokażą wielki futbol?
Free State Stadium, Bloemfontein, godzina 16:00.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze