Advertisement
Menu
/ as.com

Crespo: Mogę jeszcze wiele zaoferować

Wywiad z argentyńskim snajperem

Skąd przydomek Valdanito?
Tak wołał na mnie trener Passarella, kiedy zaczynałem swoją przygodę w River Plate. Mówił, że jestem małym Valdano, przez to jak się ruszam, jak mówię. Była to także medialna gra.

W wieku trzydziestu trzech lat co może Pan powiedzieć o tym, co dał Panu futbol?
Czuję dumę. Wszystko, co osiągnąłem, było poza moimi marzeniami. Śniłem tylko o grze w River Plate, reprezentacja to była utopia (Crespo jest drugim strzelcem w historii reprezentacji Argentyny z trzydziestoma pięcioma golami w sześćdziesięciu czterech meczach, wyprzedza go tylko Batistuta - przy. red.), o grze we Włoszech w ogóle nie wspominając. Grałem z pasją, z pragnieniem gry na wielkich stadionach i w wielkich meczach. Lubię trenować! Nie wstydzę się tego powiedzieć.

Koszulkę River Plate zaczął Pan nosić już wieku sześciu lat, myśli Pan tylko o River?
Cóż, tak naprawdę lubiłem chodzić na stadion San Lorenzo de Almagro. Ale od szóstego do dwudziestego pierwszego roku życia broniłem barw River i czuję się tam jak w domu.

W wieku dwudziestu lat nadszedł Pański pierwszy wielki moment. Zdobył Pan Copa Libertadores grając u boku Francescoliego.
Copa Libertadores to było moje największe osiągnięcie w karierze. Widziałem, jak River wygrywało ten puchar w 1986 roku, ponieważ byłem wtedy na boisku w roli chłopca do podawania piłek. I dziesięć lat później czułem się silny będąc częścią kolejnego sukcesu. Co więcej, było to moje ostatnie spotkanie w River przed transferem do Parmy i miałem szczęście, że strzeliłem dwie bramki.

A Francescoli?
To mój idol. Nie zdobył Copa Libertadores w 1986 roku, ponieważ wyjechał do Paryża, ale wywalczył mistrzostwo. Był napastnikiem, którym byłem oczarowany, który świetnie grał i strzelał. Dalej go podziwiałem, kiedy już go poznałem. Wrócił w 1995 i miałem możliwość dzielenia z nim szatni i zdobycia Copa Libertadores. Kiedy byliśmy już w tunelu zatrzymał mnie i powiedział: "Dziękuję". Nigdy nie mogłem myśleć, że mój idol podziękuje mi za, tak naprawdę, marzenie, które właśnie spełniłem. Świat stanął do góry nogami!

Co znalazł Pan w Parmie?
Jeśli mówimy o nazwiskach to Parma mogła zaistnieć w historii, ale nie wiedzieliśmy jak wielcy byliśmy. Buffon był trzecim bramkarzem. Cannavaro zagrał na trójkę i usiadł na ławce. Thuram dopiero co przyszedł z AS Monaco... Kiedy wykorzystaliśmy nasz potencjał zdobyliśmy Puchar UEFA.

Musiał Pan bardzo się zmienić, by grać w Europie?
Nie tak bardzo! Widziałem różnice w profesjonalizmie, ale nie w taktyce, ponieważ w River miałem zajęcia z Passarellą, trenerem z wielkim doświadczeniem nabytym we Włoszech. Prosili mnie o to samo, co Passarella. Kwestią było tylko dotarcie się.

A różnice w dysponowaniu tylko jedną okazją w każdym meczu?
Tak! W Argentynie było więcej sytuacji. Kiedy przybyłem do Włoch, było to dla mnie niezrozumiałe. Podawali siedemdziesiąt czy siedemdziesiąt pięć minut, a piłka ciągle do mnie nie przychodziła. Ancelotti powiedział mi: "Nie graj rozdrażniony, bądź cierpliwy".

Lubi Pan bardzo jakiegoś innego napastnika?
Byłem bardzo zafascynowany Van Bastenem, ale w tym samym czasie ponownie zacząłem uwielbiać Romario. Ronaldo jest niepowtarzalny, jak wielu wielu innych dawnych napastników.

Liczy Pan gole, które zdobył w swojej karierze?
Wiem wszystko. To bardzo łatwe zadanie, prasa o wszystkim ci przypomina...

Przekroczył Pan barierę dwustu goli strzelonych w Europie. Barierę, który przekroczyło niewielu Argentyńczyków, takich jak Di Stéfano, Kempes czy Batistuta. Co mówi Panu nazwisko Di Stéfano?
Bez obejrzenia go w akcji na filmach nie mógłbym sobie wyobrazić do czego był zdolny, futbol totalny i dynamiczny. To widziałem na video. Wyobraź sobie, że filmowaliby tego człowieka w każdą niedzielę, która by była!

Jakie uczucia wywołuje w Panu Madryt?
To było zawsze entuzjastycznie nastawione miasto zarówno do europejskiej, jak i hiszpańskiej piłki nożnej. Mam hiszpańskich dziadków! Zarówno ze strony matki, jak i ojca. Kiedy ktoś mówi o Madrycie nie może pominąć, że to jest historia piłki nożnej.

Co Pan czuł, kiedy odwiedzał Bernabéu z Lazio?
Wymieniłem się koszulką z Figo! Przyjechaliśmy przestraszeni. Real był w wysokiej formie. Przegraliśmy 3:2 po karnym Munitisa, którego do dziś nie mogę się doszukać... Pamiętam szczególnie dzień przed spotkaniem. Powiedziałem rodzinie: "Hej, jadę na Bernabéu". Przyjechali nawet z Argentyny. Wziąłem mojego ośmioletniego siostrzeńca na stadion po treningu i powiedziałem mu: "Nie wiem, co będziesz robił w przyszłości, czy będziesz architektem czy piłkarzem, ale zawsze zgodzę się z twoim wyborem". Postawiłem go w polu karnym, a on strzelił gola na pustym i pięknym stadionie.

Jego wujek następnego dnia również trafił do siatki...
Zaatakowałem jako pierwszy z piłkarzy Lazio. Biegłem, strzał, a była prawie połowa boiska. I mieliśmy nadzieję, że Casillas upadanie, ale nic takiego się nie stało (Crespo naśladuje gesty Ikera). Potem wbiegłem z lewej strony i strzeliłem gola po długim rogu.

Kontynuujemy rozmowę o Realu. Higuaín będzie wielki?
Widziałem go już w River i byłem przekonany, że będzie wielki. Oczarował mnie.

A Gago?
On musiał poradzić sobie z presją porównań do Redondo, jak to ma się z każdym piłkarzem, który gra na tej pozycji. Kiedy Raúl odejdzie na emeryturę będą podobnie szukać następcy.

Co powie mi Pan o Raúlu?
Zawsze był specjalnym graczem. Chociaż był krytykowany, Real zawsze go szukał, kiedy miał kłopoty. Będzie jeszcze większy, nawet jeśli przestanie grać.

Wracamy do Pańskiej kariery. Po przygodzie z Parmą i roku w Interze Mediolan wyjechał Pan do Anglii...
To były ciężkie chwile. Miałem kontuzję i w Anglii byłem nieszczęśliwy, choć sam nie wiedziałem dlaczego. Nie czułem się tam dobrze i powiedziałem o tym wystarczająco dużo razy. Wytrzymałem rok. Potem przyszła oferta z A.C. Milan.

I powrócił Pan.
Zagrałem w finale Ligi Mistrzów (strzelił dwa gole), który przegraliśmy z Liverpoolem i wygrałem potem mistrzostwo kraju z Chelsea, już z Mourinho, i z Interem.

Jakim trenerem jest Mourinho?
Najlepszym. Na zewnątrz znany jest tylko jego charakter, ale wewnątrz jest normalnym, spokojnym gościem i wie, czego chce. Jeden z najlepszych trenerów z jakimi pracowałem.

Najważniejsza osoba w Pańskiej karierze?
Dużo osób mi pomogło, ale najbardziej Passarella. Wytłumaczył mi, jak być profesjonalistą. Również Ancelotti, najpierw w Parmie, potem w A.C. Milan, gdzie mnie ożywił.

Zaskoczyło Pana, że Maradona został selekcjonerem reprezentacji?
Mam nadzieję, że to się uda. Wszyscy wiemy kogo ma za plecami, ale mimo wszystko musimy go uszanować. On jest trenerem i kropka. Nie musimy go szanować za to, że jest Maradoną. Chociaż jest coś w tym niecodziennego i innego. Jednak nikt nie wie, jakie ma umiejętności jako trener.

Marzy Pan, by wystąpić w Republice Południowej Afryki w 2010 roku?
Sądzę, że to zależy ode mnie. Jeśli nadal będę mógł grać, nie mam żadnych wątpliwości, co do moich umiejętności. Odnośnie moich trzydziestu trzech lat, to nie czuję, by inni byli szybsi ode mnie. Czuję się naprawdę bardzo dobrze.

Będzie to możliwe w Interze Mediolan?
To skomplikowana sytuacja, ale to jest coś o czym się marzy, kiedy gra się w wielkim klubie. Ciężko byłoby nie grać w Lidze Mistrzów. Tutaj każdy walczy o swoje. Mógłbym przejść do mniejszego klubu, ale wolę grać mniej, pomagać kolegom, którzy nie mogą grać i, co oczywiste, zdobywać tytuły.

Jakiego piłkarskiego marzenia jeszcze Pan nie spełnił?
Jestem bardzo dumny z tego, co osiągnąłem i przyjmę wszystko, co przyniesie los. Chcę cieszyć się tym pięknym sportem.

Widzi Pan siebie grającego do...?
Do kiedy będę mógł. Rzeczy w tym sporcie się zmieniły. Jest wiele przykładów piłkarzy, jak Zanetti, który gra najlepiej w karierze mając trzydzieści pięć lat. Mam nadzieję grać jeszcze dwa lub trzy lata, co najmniej. Mogę jeszcze wiele zaoferować, ale jak zawsze mówię, jestem bliżej emerytury niż stypendium!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!