De la Red gwarantuje zwycięstwa

Nieobecność Rubéna De la Reda wśród piłkarzy powołanych jest największą niespodzianką przed dzisiejszym meczem z Athletikiem Bilbao. Bernd Schuster zdecydował się odsunąć młodego Hiszpana od składu na dzisiejszy mecz po tym, jak na początku sezonu uczynił go fundamentalną częścią drużyny. De la Red został swoistym talizmanem Realu Madryt, co potwierdził przegrany mecz z Juventusem, w którym zasiadł na ławce. Kontuzje Gutiego, Gago i Sneijdera otworzyły przed nim drzwi do pierwszej jedenastki w meczu z Racingiem, a on odpowiedział świetnie. Real Madryt wygrał na el Sardinero, a wychowanek strzelił piękną bramkę.

Po tym spotkaniu Rubén zdobył zaufanie Schustera, co dało mu miejsce w podstawowym składzie, którego nie oddał przez miesiąc. Z De la Redem na boisku, Real Madryt rozegrał najlepszą passę tego sezonu: wygrał pięć razy (Racing, Sporting, Real Betis, Atletico i Zenit) i raz zremisował (Espanyol).

Jednak kiedy do zdrowia wróciła trójka pomocników, Schuster przestał darzyć tak wielkim zaufaniem wychowanka. Pomimo zwycięstwa w meczu z Atletico, szkoleniowiec Królewskich postanowił zmienić skład na mecz z Juve. De la Reda zastąpił Van der Vaart. Przed derbami Madrytu, kiedy Diarra i Guti byli już gotowi do gry, jednak nie sto procent, trener postanowił ich jeszcze oszczędzić. Teraz, gdy po raz pierwszy od dłuższego czasu ma on do dyspozycji wszystkich swoich pomocników, nie powołuje dwójki wychowanków: De la Reda i Javiego Garcíę.

Jak widać, dobre rezultaty drużyny z De la Redem w środku pomocy, nie przekonały Schustera. Po meczu z Juventusem można było jeszcze przypuszczać, że Rubén usiadł na ławce w wyniku naturalnych rotacji prowadzonych przez trenera. Jednak teraz, gdy wychowanek Królewskich nie znajduje miejsca wśród powołanych, można wysnuć inne wnioski...