22. urodziny Torresa
Dziś święto utalentowanego wychowanka
Dokładnie dwadzieścia dwa lata skończył dzisiaj Miguel Torres – zawodnik, którego futbolowa kariera już od dwunastego roku życia nierozerwalnie związana jest ze szkółką Realu Madryt. Ten urodzony w hiszpańskiej stolicy defensor po raz pierwszy dal o sobie znać podczas Torneo Social, imprezy, na której w przeszłości błyszczeli tacy gracze, jak Sanchís, Iker Casillas czy Paco Pavón. Już wówczas, mimo nastoletniego wieku, szkoleniowcy widzieli w nim zadatki na profesjonalnego piłkarza i to z najwyższej półki. Po części dzięki tym zapowiedziom i mobilizacji ze strony trenerów oraz rodziny, Miguel przeszedł wszystkie szczeble w madryckiej szkółce i dołączył do Castilli, skąd tak blisko i jednocześnie tak daleko do upragnionego debiutu w pierwszym zespole Los Blancos.
Szansa nadarzyła się na początku sezonu 2006/07, kiedy to kadrę Fabio Capello dotknęła plaga kontuzji. Gdy z urazami zmagali się Fabio Cannavaro, Michel Salgado i Cicinho spełniło się marzenie młodego, utalentowanego obrońcy, który w meczu Copa del Rey przeciwko Éciji, 25 października 2006 roku wybiegł na murawę w trykocie Realu Madryt. W rewanżu zmienił w 80. minucie Sergio Ramosa, w dwumeczu z Realem Betis był już podstawowym defensorem Królewskich. Na początku nowego roku po raz pierwszy bronił barw Los Merengues w meczu Primera División, notabene wygranym 1:0 z Realem Saragossa. Po kolejnym spotkaniu o odrobinę pochwał w kierunku podopiecznego pokusił się sam Capello: "Niełatwo znaleźć zawodnika z taką osobowością oraz talentem do gry defensywnej i ofensywnej jak Torres". Z racji swojej pozycji na boisku, kwestią czasu były pierwsze asysty, a ich listę otworzyło dośrodkowanie lewą nogą do van Nistelrooya, który pokonał bramkarza Mallorki.
Oprócz gry na krajowym podwórku, ten perspektywiczny, boczny obrońca miał okazję pokazać swoje umiejętności w międzynarodowych rozgrywkach. Zadebiutował w ostatnim meczu fazy grupowej przeciwko Dynamo Kijów, zaliczył też dwa pełne spotkania przeciw Bayernowi Monachium. Podczas całego sezonu 2006/07 Torres wziął udział w dwudziestu pięciu pojedynkach, wnosząc swój wkład w walecznie wywalczone Mistrzostwo Hiszpanii. Ten swoisty awans zauważył szkoleniowiec reprezentacji U-21 i włączył go do swojej kadry. 6 lutego 2007 roku canterano po raz pierwszy bronił ojczystych barw w starciu z angielską młodzieżówką.
Po zmianie szkoleniowca oraz przeprowadzeniu kilku transferów latem 2007 roku sytuacja Miguela przed nowym sezonem nie malowała się w różowych barwach. Miał wprawdzie czas, aby zyskać zaufanie Bernda Schustera, jednak Niemiec nie widzi w nim chyba takiego potencjału, jak chociażby w innym nastoletnim obrońcy, Marcelo. Mimo chwilowych niepowodzeń, Miguel Torres nie rozważa zmiany otoczenia i ciężką pracą ma zamiar przekonać do siebie trenera.
Z racji urodzin oraz wrodzonej sympatii do madridisty życzymy mu zatem konsekwencji w dążeniu do celu, jak największej ilości rozegranych meczów, wielu nieszablonowych rajdów skrzydłami, celnych dośrodkowań i bezbłędnych interwencji w defensywie. Oby swój potencjał spożytkował ku chwale Los Blancos.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze