Logika sugeruje Frana Garcíę, ale Ancelotti raczej postawi na Mendy'ego
Pomijając już to, czy Rodrygo utrzyma miejsce w wyjściowej jedenastce na finał Pucharu Króla, czy też wróci się do ustawienia 4-4-2 bez niego, ale za to z Mbappé, największą zagadką w Sewilli pozostaje obsada lewej strony obrony.

Ferland Mendy. (fot. Getty Images)
Rzadko można zobaczyć Carlo Ancelottiego tak wściekłego, jak w końcówce niedawnego meczu z Getafe. Kontuzja Camavingi – a także uraz Alaby – których powaga została już potwierdzona, wywołała u trenera najostrzejszą reakcję. I to nie bez powodu: choć wielu uznało, że jego gesty były jedynie efektem drobnego błędu jednego z klubowych lekarzy (pomijając już fakt, że zespół grał w dziesiątkę w trudnym momencie), prawdziwym powodem jego gniewu było coś więcej – napięcie, niepokój i frustracja, że część jego planu na finał Pucharu Króla runęła z dnia na dzień. Camavinga miał być podstawowym lewym obrońcą na mecz z Barceloną i to na jego barkach spoczywało zadanie powstrzymania Lamine’a Yamala, opisuje Relevo.
Sobotni Klasyk nabrał dla Włocha ogromnego znaczenia – po wymykającym się mistrzostwie i odpadnięciu z Ligi Mistrzów. Dla Królewskich to być albo nie być w tym sezonie, a dla samego Ancelottiego – gra o przyszłość. Już sam skład wystawiony na Coliseum pokazał, że jego myśli były wtedy daleko, w Sewilli, na stadionie La Cartuja. Po niespodziewanym ciosie w postaci poważnej kontuzji, miał problemy ze snem, próbując znaleźć rozwiązanie: postawić na Fran Garcíę czy na Mendy’ego, który właśnie wrócił do zdrowia? Oto jest pytanie, które stawia Relevo.
Carletto został zapytany o ten dylemat już na konferencji prasowej w Getafe. – „Bez Alaby, Camavingi i z Mendy’m ledwo co gotowym… jedyną opcją jest Fran García?” – zapytał dziennikarz. – „Tak, Fran García” – odpowiedział bez namysłu, jak ktoś, kto chce szybko zakończyć temat, do którego jeszcze wróci. Nie ma powodu, by podważać jego słowa, a więc logika i sygnały wskazują na Frana Garcíę jako faworyta. Chyba że przypomnimy sobie, że trener mówił już kiedyś, iż Łunin zagra w wielkim meczu, po czym usiadł na ławce. Albo weźmiemy pod uwagę, że Real znajduje się w kryzysie i każda zmyłka wobec rywala ma swoje uzasadnienie, zauważa Relevo.
Rzeczywistość jest jednak taka, że dla Ancelottiego wybór między Mendym a Franem Garcíą to żadna zagwozdka – i nigdy nią nie był. „To najlepszy boczny obrońca świata w bronieniu” – powiedział kiedyś o Francuzie. To właśnie on sam naciskał na klub, by przedłużyć z nim kontrakt, podczas gdy co do hiszpańskiego defensora wciąż ma wiele wątpliwości – tak wiele, że uznaje go za zawodnika, którego można sprzedać, i wszystko wskazuje na to, że jego przygoda w Valdebebas zakończy się latem. Problem w tym, że Fran García jest w pełni sprawny, jak zwykle w znakomitej formie fizycznej, a do tego – jak sam przyznał – poczynił duże postępy. Tymczasem Alaba znów wypadł z gry (zszedł w przerwie ostatniego meczu), a Mendy – który w tym tygodniu wrócił do treningów – opuścił 43 dni z powodu piętnastego już urazu od momentu przyjścia do Madrytu, wylicza Relevo.
Jeszcze jeden do gry
Mendy od kilku dni trenuje na pełnych obrotach z drużyną i według różnych źródeł jest w pełni gotowy fizycznie. Co innego jego relacja z piłką i częste błędy taktyczne. Ale jedno trzeba mu oddać: cieszy się ogromnym zaufaniem kolegów z zespołu, którzy uważają go za gracza pewnego – niezależnie od jego formy w danym momencie. Fizjoterapeuci i trenerzy przygotowania fizycznego, którzy pracowali z nim od sezonu 2019/2020, przypominają, że choć często łapie kontuzje, nie potrzebuje wiele czasu, by wrócić do optymalnej dyspozycji. To spora różnica w porównaniu z takimi zawodnikami jak Ceballos czy Modrić, którzy muszą zaliczyć kilka spotkań z rzędu, choćby w krótkim wymiarze czasowym, by znów dobrze się czuć na boisku, zwraca uwagę Relevo.
Z jednej strony – czas, okoliczności i logika przemawiają za Franem Garcíą, dla którego to być może ostatnia szansa, by się pokazać i zmienić swoją przyszłość. Z drugiej – upodobania trenera i wpływowi zawodnicy szatni stawiają na Mendy’ego. Warto więc spojrzeć w przeszłość i przypomnieć sobie, jak Ancelotti zachowywał się w podobnych sytuacjach. Statystyka jest jednoznaczna – gdy się waha, stawia na Francuza. Tak było choćby ostatnim razem, gdy rywalizowali o miejsce w składzie, a Mendy dopiero dochodził do siebie. W tamtym sezonie, w Lidze Mistrzów, Ancelotti posadził go najpierw na ławce, bo miał do dyspozycji Alabę, któremu ufał bezgranicznie (czego nie można powiedzieć o Franie). Ale już w kolejnym meczu ligowym na Metropolitano postawił na Garcíę, a Mendy dopiero łapał rytm. Po tamtej porażce 1:3 obiecał sobie, że więcej tego nie powtórzy, przypomina Relevo.
Ulubieniec trenera
Ancelotti, nawet jeśli piłkarz nie ma jeszcze rytmu meczowego, zawsze miał skłonność do wystawiania Mendy’ego zaraz po kontuzji. Bywały wyjątki, ale często nie przeszkadzała mu długa przerwa, by wrzucić Francuza od razu do składu na ważne spotkanie. W tym sezonie, dla przykładu, zagrał od początku na Estadio Anoeta i przeciwko Salzburgowi zaraz po tym, jak wrócił po dwutygodniowej przerwie spowodowanej przeciążeniem. Do tego rozegrał oba mecze Superpucharu Hiszpanii (z Mallorcą i Barceloną) po jedenastu dniach przerwy, zauważa Relevo.
Teraz pauzował 43 dni – i nawet to nie jest problemem w jego przypadku. W sezonie 2021/22, po ponad miesiącu przerwy, Ancelotti wystawił go w Lidze Mistrzów przeciwko Szachtarowi, by zareagować na wcześniejszą porażkę z Sheriffem. Już wtedy planował, że kilka dni później zagra w wyjściowym składzie na Camp Nou (Real wygrał 2:1). W tym samym sezonie doznał urazu w styczniu i mimo tygodnia przerwy był od razu podstawowym zawodnikiem w zwycięskim Superpucharze przeciwko Barcelonie i Athleticowi. Wiara Ancelottiego w Mendy’ego jest niezachwiana, stwierdza Relevo.
Teraz nawet sam system gry może przechylić szalę. Fran García znacznie lepiej odnajduje się w ustawieniu 4-4-2, w którym zakochał się Ancelotti, ale które rzadko może stosować, chcąc pomieścić wszystkie gwiazdy. W tym schemacie, wykorzystanym między innymi przeciwko Athleticowi, Vinícius gra bliżej środka ataku, co daje bocznemu obrońcy więcej przestrzeni do biegania po skrzydle i wykorzystywania swoich atutów przy podłączaniu się do akcji i dośrodkowaniach. Jeśli zagra, będzie to jego drugi finał w barwach Realu – po Pucharze Interkontynentalnym. W dwóch edycjach Superpucharu Hiszpanii był rezerwowym, nie wystąpił w finale Ligi Mistrzów z Dortmundem i nigdy nie wyszedł w wyjściowym składzie na Klasyk, punktuje Relevo.
Ustawienie 4-3-3 działa odwrotnie – w tym wariancie często wchodzi w drogę Viníciusowi, nie może go dublować, a czasem wręcz przeszkadza. Dlatego właśnie to ustawienie, które Ancelotti preferował przez większość sezonu, idealnie pasuje do Mendy’ego – jego zadania ofensywne są ograniczone do minimum, a jego rolą jest przede wszystkim zabezpieczanie tyłów, pomoc w odbiorze i asekuracja kolegów po stracie piłki. Ostateczna decyzja – jak zawsze – należy do Ancelottiego. Przekonamy się dzsiaj, czy zdradzi ją na konferencji prasowej w Sewilli, czy zachowa asa w rękawie, podsumowuje Relevo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze