Cañizares: Miałem 0% szans na urodzenie się żywym
Golkiper, który występował w pierwszym zespole Królewskich w latach 90., w programie Tiempo de Juego w radiu COPE opowiedział o tym, jak skomplikowany był jego poród i skomentował obecną sytuację Realu Madryt.

Santiago Cañizares. (fot. Getty Images)
– Pochodzę z Puertollano, ale coś mi się przytrafiło: miałem urodzić się martwy. Miałem 0% szans na urodzenie się żywym. Moja matka, przede wszystkim, aby nie narażać swojego zdrowia, pojechała do Madrytu, aby urodzić i okazało się, że urodziła mnie żywego, ale wyobraźcie sobie, ile nadziei na to mieli moi rodzice, skoro nawet nie przywieźli do szpitala ubranek dla mnie.
– Moje życie to zawsze były góry i doliny. Dotknąłem nieba i piekła. Dotknąłem nieba już w dniu moich narodzin, ponieważ lekarze uważali, że nie powinienem się urodzić. Ale ktoś miał inny plan. Na dodatek, w tamtym szpitalu i w tamtych czasach kradziono wiele dzieci.
– Kiedy Real Madryt jest w formie, niedociągnięcia są mniej zauważalne. Zeszłoroczna drużyna była w formie i miała braki, jeśli chodzi o konstrukcję. Teraz problem polega na tym, że zespół nie jest w formie, ani pod względem indywidualności, ani kolektywu, a wspomina się o tych, którzy nie grają. Dlaczego? Bo nie grają i ich nie widzieliśmy? Wyobrażam sobie Ceballosa z jego najlepszych czasów, może by coś zmienił – i najlepszego możliwego Modricia.
Santiago Cañizares jest wychowankiem Realu Madryt, w którego pierwszej drużynie występował z przerwami w latach 90. Z zespołem Królewskich wygrał między innymi dwa mistrzostwa Hiszpanii i raz Ligę Mistrzów. W bramce Los Blancos zanotował 55 występów i 21 czystych kont.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze