Vinícius i powody jego dystansu wobec Bernabéu
Brazylijczyk sprawiał w meczu z Athletikiem wrażenie bardziej zdystansowanego wobec kibiców niż zwykle – było to wynikiem jego frustracji spowodowanej odpadnięciem z Ligi Mistrzów oraz gwizdami, które usłyszał od części publiczności po spotkaniu z Arsenalem.

Vinícius Júnior. (fot. Getty Images)
Vinícius Júnior wyszedł naładowany na mecz z Athletikiem. Odpadnięcie z Arsenalem sprawiło, że Brazylijczyk wybiegł na murawę Bernabéu pełen energii i determinacji, by odwrócić trudną sytuację, w jakiej znalazł się zarówno Real Madryt, jak i on sam – z uwagi na swoje sportowe ambicje. Gwizdy, jakie usłyszał podczas rewanżu, zabolały go, ale jeszcze bardziej dotknął go fakt, że nie może już walczyć w rozgrywkach, które najlepiej oddają realną siłę zespołu. A przecież Królewscy w ostatnich latach wielokrotnie udowadniali w nich swoją żelazną formę, z Viníciusem jako jednym z kluczowych ogniw, opisuje MARCA.
Brazylijczyk chciał jedynie przeprosić kibiców dobrą grą i zwycięstwem – a nie gestami w stronę trybun, które i tak przyjęły drużynę z sympatią. Vinícius czuł się winny z powodu odpadnięcia i jednocześnie dotknięty krytyką, która spotkała go ze strony publiczności po meczu z Arsenalem. Stąd jego reakcja – chwilami wyglądająca na złość, ale podszyta także poczuciem winy związanym z tym, co wydarzyło się w środowy wieczór na Bernabéu. Jak przekazali Marce ludzie z otoczenia zawodnika, nie należy przykładać zbyt dużej wagi do tej sceny. Vinícius był przekonany, że w tak delikatnym momencie dla wszystkich – od kibiców, przez klub, po drużynę – jego wkład i koncentracja muszą być na najwyższym poziomie.
Zwycięstwo i gol Valverde pozwoliły mu częściowo spłacić dług, który odczuwał wobec drużyny i kibiców – choć wie, że będzie on naprawdę zapomniany dopiero wtedy, gdy Królewscy odwrócą losy tego sezonu. Początek już w sobotnim meczu z Barceloną. Tym razem nie świętował jak zwykle – ani zwycięstwa, ani swojego trafienia, które ostatecznie zostało anulowane. Ale od pierwszej do ostatniej minuty walczył o bramkę, która dałaby trzy punkty Realowi, zauważa MARCA.
W ostatnich dniach Brazylijczyk ponownie potwierdził działaczom swoje pełne zaangażowanie w projekt Realu Madryt. Przekonywał, że chce zostać w klubie i dalej pisać historię. Dzięki wygranej z Athletikiem osiągnął właśnie pułap 200 zwycięstw w białej koszulce, co zostało uwiecznione wspólnym zdjęciem z Florentino Pérezem. – Jestem bardzo szczęśliwy z tego wyniku. Mam nadzieję, że uda mi się wygrać jeszcze wiele razy. Przed nami ważne mecze i cel, by zdobywać trofea. To dla mnie duma i motywacja – powiedział na antenie klubowych mediów.
Wie, że Arabia Saudyjska nie odpuści. Al-Hilal, aktualny mistrz kraju, po odejściu Neymara i odmowie Salaha wyznaczył sobie za główny cel sprowadzenie właśnie Brazylijczyka. Vinícius jednak jasno wysłał sygnał, że chce kontynuować swoją historię w Madrycie. Nowy kontrakt jest wciąż na etapie rozmów, ale – jak udało się ustalić Marce – negocjacje idą w dobrym kierunku.
W ciągu kilku najbliższych tygodni klub i zawodnik ponownie usiądą do rozmów, by domknąć sprawę. W Valdebebas mają świadomość, że Vinícius odsunął na bok wszelkie zewnętrzne rozpraszacze, choć nie da się całkowicie uciszyć szumu medialnego wokół jego osoby. Gwizdy nie pomagają, ale gole i zwycięstwa potrafią zmienić wszystko w relacjach między kibicami a piłkarzami, podsumowuje MARCA.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze