Arteta: Musimy zaprowadzić ten mecz tam, gdzie chcemy
Trener Arsenalu, Mikel Arteta, stawił się na konferencji prasowej przed rewanżowym meczem z Realem Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Poniżej przedstawiamy zapis rozmowy z hiszpańskim szkoleniowcem.

Mikel Arteta podczas konferencji prasowej. (fot. Getty Images)
Jak wygląda sytuacja kadrowa zespołu?
White trenował normalnie i będzie z zespołem. Thomas jest dostępny, a Jorginho niestety nie ma z nami po tym, jak nie doszedł do siebie po weekendowym wypadku.
Jak podchodzicie do meczu?
Chcemy wygrać, chcemy dominować tak jak w pierwszym meczu, aby mieć jak najlepsze szanse na zwycięstwo. To jest nasza jasna mentalność i właśnie to postaramy się zrobić. Oni na pewno będą chcieli zaprowadzić ten mecz w miejsce, którego nie chcemy.
Mówi się o historii, o remontadach… Jak nie dać się poddać presji tego wszystkiego?
Rozumiem to, to jest część ich historii. Nasze przygotowania skupiają się na tym, jak możemy dać z siebie to, co najlepsze w kluczowych aspektach gry. Chcemy stwarzać sobie szanse na to, aby wygrać ten mecz.
Bellingham mówi, że w szatni nie przestaje się mówić o remontadzie. Co jest kluczem, aby się im postawić?
Ta sama mentalność bazująca na tym, aby dominować, być odważnym i z przekonaniem podejść do tego, że możemy być lepsi od nich i wygrać ten mecz.
Mówi pan o tym, że chcecie przejść do historii. Jak przekonuje pan do tego przekazu swoich zawodników?
Rozmawialiśmy o tym, że gdy chcesz stworzyć własną historię, to musisz podejść do tego z entuzjazmem, musisz być przygotowany i przekonany co do tego, co chcesz osiągnąć. Chcemy stworzyć swoją własną historię. Czasami zawiedziesz, czasami odniesiesz sukces. Obyśmy mogli zastosować tu nasze doświadczenie, aby awansować do półfinałów.
Ancelotti mówi o tym, że jego zawodnicy muszą zagrać z sercem i jajami. Pańscy zawodnicy mogą być lepsi i w tym, i w tym?
Są trzy aspekty – fizyczny, techniczno-taktyczny i emocjonalny. I ten ostatni jest bardzo ważny. Prawdopodobnie to właśnie on naznaczy nam ten mecz. Przygotowujemy się na tego typu okoliczności, abyśmy byli gotowi na każdą sytuację.
Czy w ostatnich dniach robił pan coś innego na poziomie przygotowania psychologicznego?
Każdy mecz jest inny, a zawodnik ma ich do rozegrania około 70. Kontekst jest zupełnie inny w porównaniu z tym pierwszym meczem. Są rzeczy, które musimy poprawić i są też takie, które zrobiliśmy bardzo dobrze w Londynie. Musimy zaadaptować się do każdej możliwej sytuacji, aby zaprowadzić ten mecz tam, gdzie chcemy.
Jak odcinacie się od tego wszystkiego, co się mówi?
To niemożliwe, aby zablokować zewnętrzny szum.
Macie ponad 100 meczów bez porażki różnicą powyżej trzech bramek. Jak utrzymać taką odporność?
Głównie poprzez wysyłanie tej samej wiadomości. Minęły dokładnie 172 mecze od naszej ostatniej porażki różnicą ponad trzech bramek. Musimy sobie uzmysłowić, że stać nas na to, musimy zaufać naszym możliwościom i przemówić na boisku.
Dużo się mówiło o słowie „strach”. Widzi pan go w oczach swoich zawodników?
Nie chcę używać tego słowa. Powiedziałbym, że szacunek i podziw. Historia Realu Madryt, jego wartości – to inspiracja dla każdego trenera i dla każdej drużyny. Ale my jesteśmy zdeterminowani, aby wygrać mecz z wielkim rywalem.
Declan Rice dalej pracował nad rzutami wolnymi?
Oczywiście, że tak. I obyśmy mogli doprowadzić do kolejnych tego typu momentów. Ale nasza trzecia bramka również była niesamowita.
W przypadku awansu byłby do trzeci półfinał Arsenalu. To byłby szczyt w pańskiej dotychczasowej karierze trenerskiej?
Myślę, że gdy mówimy o tworzeniu historii, to odnoszę się do tego, że nigdy nie wygraliśmy tych rozgrywek i chcemy dokonać czegoś, co pozwoliłoby nam zdominować europejską panoramę. Jutro będziemy mieć ku temu rewelacyjną okazję – zarówno dla mnie, jak i dla drużyny.
Czy to niebezpieczne, że w głowach zawodników Realu Madryt jest świadomość tego, że dokonywali już tego wcześniej?
Ale my musimy tutaj spróbować przekazać odwrotne przesłanie bazujące na tym, co my dokonywaliśmy w ostatnich meczach. Jesteśmy bardzo blisko Realu Madryt i oby to przesłanie zadziałało. Musimy podejść do tego meczu i tyle.
78 meczów bez straty trzech bramek, 18 czystych kont w tym sezonie… Co panu mówią te liczby?
Mówią mi to, że możemy być przekonani co do tego, że drużyna jest przygotowana i udowadniała to w starciach z różnymi rywalami. Teraz trzeba to udowodnić również jutro. Damy z siebie wszystko, aby zminimalizować argumenty Realu Madryt, a jednocześnie aby te nasze stały się jak najsilniejsze.
Wiedząc, że Real Madryt przeprowadzał już remontady z takimi drużynami jak PSG, City czy Bayern, czy ten temat można przepracować z pozycji trenera?
Oczywiście, że tak. To część analizy rywala. Trzeba zrozumieć, dlaczego dochodziło do takich rzeczy i w jaki sposób oni są w stanie generować taki chaos. Trzeba postarać się to przeanalizować i przepracować, aby do tego nie doszło.
Trenowaliście rzuty karne?
Rzuty karne trenujemy w każdym tygodniu. Gdybyśmy przygotowywali je tylko na jeden mecz, to myślę, że to byłoby złe rozwiązanie.
W 2021 roku przed wyjazdem na Anfield trenowaliście z puszczonym na głośnikach You’ll never walk alone. Robił pan teraz coś podobnego?
Nie robiłem nic podobnego. Każdy mecz jest inny, ale aspekt emocjonalny polega na tym, aby być przekonanym, że jesteśmy w pełni przygotowani. Trzeba wyjść z przekonaniem i ogromną odwagą. Zrobiliśmy to w Londynie, ale to już się stało. Teraz trzeba to zrobić przy zupełnie innym kontekście.
Skoro macie taką zaliczkę, dlaczego chcecie zagrać z nastawieniem na zwycięstwo?
Ponieważ to jedyny sposób, przy którym czujemy się swobodnie i który sprawia, że gramy w piłkę. Chcemy być lepsi od rywala i wygrać w jak najlepszy możliwy sposób. Jeśli tak zrobimy, to tym bliżej będziemy półfinałów.
A jak pan się czuje?
Sam chciałbym zagrać. Nie mogę się już doczekać, aby móc razem z moimi zawodnikami przeżyć ten moment na tym stadionie. Pracowaliśmy nad tym, aby doprowadzić klub właśnie na ten poziom, aby mierzyć się z najlepszymi w Europie.
Czuje pan presję przed jutrzejszym meczem? Ogólnie dobrze pan znosi presję?
Najpiękniejsze dni tygodnia to te, w których rywalizujemy. Dlatego właśnie kocham ten zawód.
Jeśli mecz pójdzie w kierunku emocjonalnym, to możecie być na straconej pozycji. Co musicie zrobić?
Jeśli pozytywny aspekt emocjonalny przekierujemy do nas, a frustrację do nich, to właśnie wtedy zaprowadzimy ten mecz tam, gdzie chcemy. Ale jeśli mecz zmieni się w pierwszych minutach, to musimy utrzymać nasze nastawienie bez zmian, ponieważ w przeciwnym wypadku mecz pójdzie w kierunku, którego nie chcemy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze