Joselu: Najważniejsze, by Real jak najszybciej strzelił pierwszego gola, a resztę zrobi Bernabéu
Joselu przy okazji wyścigu MotoGP udzielił wywiadu dziennikowi AS.

Joselu w barwach Al-Gharafa. (fot. Getty Images)
Musiałeś pojawić się na Grand Prix MotoGP, bo to blisko domu, prawda?
Tak, oczywiście. Korzystam z okazji, kiedy w Katarze odbywają się różne wydarzenia, żeby z bliska wspierać hiszpańskich sportowców.
Márquez powiedział mi, że bardzo go ująłeś.
A on mnie. Spędziliśmy trochę czasu razem, wypiliśmy coś z ludźmi z Ducati i odwiedziliśmy go w boksie, żeby życzyć mu powodzenia. Tutaj był zdecydowanym faworytem do zwycięstwa i zawsze staram się być obecny w takich momentach, bo wiem z doświadczenia, że kiedy jest się daleko, bardzo docenia się wsparcie ludzi – tak jak ja je otrzymywałem.
Jesteś fanem motocykli?
Tak trochę. Kibicuję z dystansu. Nie śledzę tego bardzo dokładnie, ale zawsze staram się być na bieżąco z tym, co robią hiszpańscy sportowcy.
Mimo że mieszkasz w Katarze, masz świadomość, w jaki tydzień właśnie wchodzimy?
(uśmiech) Jasne, że tak. Choć mieszkam w Katarze, jestem na bieżąco ze wszystkim.
Należysz do tych, którzy wierzą w remontadę Realu Madryt, czy raczej do tych, którzy uważają, że limit cudów już się wyczerpał?
Zawsze wierzę w remontadę. Spójrz, jedna rzecz jest pewna – jeśli jakiś klub na świecie jest zdolny do czegoś takiego, to właśnie Real Madryt. Oczywiście, że są szanse. Kiedy mówisz o Realu, zawsze są jakieś opcje. Jak powiedział ostatnio Kroos – remis tam byłby czymś dziwnym dla Realu, bo nie musiałby odrabiać strat. To będzie trudne zadanie, ale jeśli jakaś drużyna może tego dokonać, to właśnie Real Madryt.
Zdajesz sobie sprawę, jak bardzo Królewskim przydałaby się twoja obecność na Bernabéu w środę, nawet gdybyś miał zacząć na ławce, jak w meczu z Bayernem Monachium?
(śmiech) Nie mów mi tego! Ale to prawda – to są wyjątkowe chwile, których nigdy się nie zapomina. Życzę drużynie powodzenia z całego serca. Przeżyłem momenty, jakie oni przeżyją w środę, i oby udało mi się być blisko, ale z daleka będę kibicował jak najwierniejszy fan.
Wiesz, że Márquez bardzo kibicuje Barcelonie, a ja jestem jednym z największych madridistas w całym tym paddocku, więc zawsze sobie dogryzamy… a ostatnio mocno mi dokucza.
Cóż, to nic złego. Rywalizacja zawsze jest dobra i piękna, a nie przeszkadza w tym, by wspierać Marca w jego sporcie – poza piłką nożną. Zobaczymy, czy uda mi się go choć trochę namówić, żeby w środę kibicował Realowi. (śmiech)
Nie zatrzymuję cię już.
Spokojnie.
Gdzie według ciebie leży klucz do remontady z Arsenalem?
Myślę, że najważniejsze, by Real jak najszybciej strzelił pierwszego gola, a resztę zrobi Bernabéu. Nawet jeśli dojdzie do dogrywki, Real i tak będzie faworytem.
Masz jakąś specjalną prośbę co do zdobywcy bramki, tej zwycięskiej?
Nieważne, kto strzeli – najważniejsze, żeby awansować do półfinału. Naprawdę, kluczowe jest zdobycie pierwszego gola jak najszybciej, a potem niech Bernabéu przemówi – jak zawsze.
Po rozmowie z Joselu jeszcze bardziej wierzę w remontadę. Bardzo dziękuję.
(śmiech) Dzięki również.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze