Senderos: Na Bernabéu czuć aurę Realu Madryt i ciężar historii
Były zawodnik Arsenalu, Philippe Senderos, w przeddzień rewanżowego starcia Kanonierów z Realem Madryt udzielił wywiadu dziennikowi AS. Poniżej przedstawiamy zapis tej rozmowy z byłym szwajcarskim defensorem.

Philippe Senderos. (fot. Getty Images)
Czym się pan obecnie zajmuje?
Mieszkam w Genewie. Gdy skończyłem z grą, to zrobiłem kurs na dyrektora sportowego w Hiszpańskiej Federacji i zacząłem pracę w Servette, w klubie, w którym zaczynałem grać w wieku pięciu lat. Zrealizowałem również kurs z zarządzania klubami i mam trenerską licencję A. Teraz biorę udział w programach rozwojowych FIFA razem z Wengerem i współpracuję ze stowarzyszeniami z Bliskiego Wschodu, Indii i Turcji.
Ile języków pan zna?
Angielski, hiszpański, francuski, włoski, niemiecki i serbski. Rozumiem również irański, który jest ojczystym językiem mojej żony.
Wciąż odwiedza pan Santiuste?
Od czasu do czasu. To wioska w Guadalajarze, w której urodził się mój ojciec i wciąż mam tam kuzynów. Gdy byłem młodszy, to jeździłem tam każdego lata, a całkiem niedawno byłem tam na ślubie. Gmina ma tylko 20 mieszkańców, ale uwielbiam ją.
Ojciec opowiadał panu o remontadach Realu Madryt?
Tak – mi i mojemu bratu, gdy byliśmy dziećmi. Gdy mieszkał w Hiszpanii, to czasami chodził na Bernabéu i znał na pamięć zawodników wszystkich zespołów. Ponadto gdy Real Madryt przyjeżdżał na pretemporadę do Szwajcarii za czasów Capello i Heynckesa, to ojciec zabierał nas do Nyonu, gdzie trenowali i robiłem sobie zdjęcia ze wszystkimi zawodnikami. Szczególnie ciepło wspominam Seedorfa, ponieważ po latach spotkałem się z nim w Milanie. Moi kuzyni wciąż są socios.
Marzył pan o tym, aby któregoś dnia zagrać na Bernabéu?
To było jedno z moich największych marzeń. Pokój miałem wypełniony plakatami zawodników Realu Madryt i moimi zdjęciami z nimi. Wiele razy marzyłem o tym, aby wyjść na murawę Bernabéu.
I dokonał pan tego w wieku 21 lat jako zawodnik Arsenalu.
To było coś niezapomnianego, moje marzenie się spełniło. Byłem tak zdenerwowany i nakręcony, że przed pierwszym gwizdkiem wymiotowałem. Atmosfera była niesamowita. Czekałem na ten moment całe swoje życie.
Arsenal wygrał, a Real Madryt ostatecznie został wyeliminowany.
To był nieprawdopodobny moment. Z rodziną na trybunach i ze mną na boisku – tak to sobie wiele razy wyobrażałem. Bramkę zdobył Henry i byliśmy pierwszą angielską drużyną, która wygrała na Bernabéu.
Czy jakiś inny stadion zrobił na panu takie wrażenie?
Żaden. Nigdy więcej nie poczułem czegoś takiego, jak tamtego dnia. Już wtedy stadion był cudowny, a teraz po tych modernizacjach wygląda jeszcze lepiej.
I znów się zaczyna mówić o remontadzie…
Jeśli ktoś chociaż trochę zna historię futbolu, to wie, że Bernabéu jest miejscem szczególnym. Grało tam i upadało wielu mistrzów. Gdy tam jesteś, to czujesz aurę Realu Madryt. To jest ten ciężar historii i mitycznych stadionów. Coś podobnego miało miejsce wtedy, gdy grałem rewanż z Arsenalem na starym Highbury.
Atmosfera może przytłoczyć Arsenal?
Mimo korzystnego wyniku na pewno odczują presję. Arsenal to bardzo dobrze wypracowana drużyna i wyjdą tam z odrobioną lekcją, ale jeśli jest jakaś drużyna, która może odwrócić taki wynik, to jest nią właśnie Real Madryt u siebie.
Był pan zaskoczony wynikiem 3:0 na Emirates?
Oczywiście. Zwłaszcza tym, że Rice strzelił dwa gole z rzutów wolnych. Myślę, że on sam był tym zaskoczony, że strzelił dwa tak imponujące golazos. Arsenal zastosował świetną strategię, pokazał swoją najlepszą wersję i zasłużył na to. Rozegrali wielki mecz.
I przebiegł o 13 kilometrów więcej niż Real Madryt.
To zwróciło moją uwagę. To oznacza średnio o jeden kilometr więcej na zawodnika, a to dosyć dużo. Czasami nie ma to bezpośredniego przełożenia na wynik, ale jeśli dana drużyna biega więcej, to ma większe szanse na zwycięstwo.
Będą cierpieć na Bernabéu?
Real Madryt ma wielką drużynę złożoną z mistrzów i ma do tego nieporównywalną z nikim historię. Wynik jest dla nich bardzo niekorzystny, ale jeśli będą skuteczni, to myślę, że mogą wyrządzić im dużą krzywdę.
To najtrudniejsza możliwa remontada?
Możliwe, ale z gwiazdami Realu Madryt wszystko jest możliwe. Mają imponującą jakość i dobrze wiemy, że na swoim stadionie i przy swoich kibicach nie poddadzą się dopóki będą mieć chociaż minimalną szansę. Kibice będą naciskać i ta pierwsza bramka może zmienić całą panoramę. Mogą to zrobić.
Arteta jest odważny, ale również inteligentny.
Ma bardzo jasne idee. Arsenal dobrze atakuje, ale potrafi również świetne bronić w niskim ustawieniu, z dwoma czy trzema liniami na zaledwie 20 metrach bez nadmiernego wychodzenia do pressingu, aby się nie narażać. Potrafią grać kompaktowo.
Co by pan obstawił?
Przy Realu Madryt obstawianie czy logika nie mają znaczenia. To jasne, że Arsenal jest faworytem do awansu i jeśli zdobędzie bramkę na Bernabéu, to będzie to miał na wyciągnięcie ręki, ale wszystko jest możliwe.
Mógł pan zagrać w Realu Madryt?
Tak. Gdy odchodziłem z Servette, przed przejściem do Arsenalu pojawiło się zainteresowanie ze strony Realu Madryt i innych wielkich europejskich klubów. Odkładając na bok uczucia, uznałem, że w wieku 18 lat lepszą opcją do dalszego rozwoju będzie dla mnie Arsenal. To była decyzja oparta bardziej na podejściu służbowym niż emocjonalnym.
Co pan sądzi o Huijsenie?
Obserwuję go od wielu lat, gdy był jeszcze w Juventusie. Uważam, że ma wielki potencjał i tę umiejętność adaptowania się do każdego systemu gry. W Anglii pokazuje się ze świetnej strony, a to najlepiej świadczy o jego jakości. Dlatego też dostał powołanie do reprezentacji.
Pasowałby do Realu Madryt?
Oczekiwania w Realu Madryt są ogromne na każdym poziomie. Aby tam grać, nie wystarczy sama jakość i talent. Trzeba również mieć wielką osobowość. Musiałby się zaadaptować do tej sytuacji. Mogę powiedzieć tylko tyle, że na tyle, na ile go obserwowałem, Huijsen ma wielkie możliwości, które pozwoliłyby mu grać na najwyższym poziomie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze