Nadchodzi selekcja przy przedłużeniu kontraktów
Luka Modrić i Lucas Vázquez kończą umowy tego lata i mają niewielkie szanse na ich przedłużenie. David Alaba, którego kontrakt wygasa w 2026 roku, znajduje się w podobnej sytuacji. Klub planuje nowy impuls kadrowy poprzez transfery Alexandra-Arnolda, środkowego obrońcy i pomocnika.

David Alaba, Luka Modrić i Lucas Vázquez. (fot. as.com)
Gdy wiatr wieje w plecy, wszystko toczy się znacznie łatwiej. Dotyczy to także przedłużeń kontraktów. Tak właśnie było w zeszłym sezonie z umowami Modricia i Lucasa Vázqueza. A przecież Real od lat konsekwentnie stosuje politykę odnawiania kontraktów tylko o rok z zawodnikami, którzy przekroczyli trzydziestkę. Właśnie tak potraktowano ich obu. Teraz jednak, gdy znów nadchodzą trudniejsze czasy, te dwie umowy – które jako pierwsze musi rozwiązać klub po zakończeniu sezonu – stoją pod dużym znakiem zapytania. Podobnie jak jeszcze jedna: Davida Alaby, którego kontrakt wygasa dopiero w 2026 roku, ale rozmowy na ten temat rozpoczną się kilka miesięcy później. Cała trójka – Lucas, Modrić i Alaba – ma dziś bardzo małe szanse na pozostanie w Madrycie. Rüdiger, który także ma 32 lata, wciąż jednak liczy się w planach klubu, informuje dziennik AS.
Real chce nadać nowy impuls drużynie, budując ją na zawodnikach, którzy mają dopiero przyjść. Pierwszym z nich ma być Alexander-Arnold, planowany do obsadzenia prawej obrony. Wszystko jest już ustalone – brakuje jedynie podpisu, który ma zostać złożony po zakończeniu sezonu. Anglik trafi na Bernabéu jako wolny zawodnik. Największym przegranym tego transferu może być Lucas Vázquez, bo na tej pozycji zostaną Alexander-Arnold i Carvajal, który wrócił już do pełni sił, stwierdza AS.
Po sprowadzeniu Anglika z Liverpoolu, Real chce jeszcze pozyskać młodego środkowego obrońcę z potencjałem na przyszłość (na liście życzeń znajduje się m.in. Huijsen, choć jego cena to aż 60 milionów euro) oraz środkowego pomocnika. W tym drugim przypadku faworytem jest Zubimendi z Realu Sociedad, choć Arsenal prowadzi już zaawansowane rozmowy w sprawie jego transferu. Jego klauzula wykupu również wynosi 60 milionów euro. Jest jasne, że przyjście Zubimendiego – albo kogokolwiek na tę pozycję – jeszcze bardziej zmniejsza szanse Modricia na dalszą grę w Madrycie. W klubie uznaje się, że jego wkład został już w pełni spożytkowany, zauważa AS.
Alaba i Rüdiger – gorące tematy
W Realu najwięcej dylematów wciąż budzą przypadki Alaby i Rüdigera, choć to Austriak ma zdecydowanie gorszą pozycję. Ancelotti bardzo go ceni – zawsze był jego ulubieńcem – i stopniowo wprowadzał go z powrotem do gry po ponadrocznej przerwie spowodowanej zerwaniem więzadeł krzyżowych. Jednak jego dwie ostatnie występy – oba na lewej obronie, najpierw z Valencią, potem z Arsenalem – były bardzo słabe. I właśnie one dały władzom klubu argumenty, by na poważnie zacząć myśleć o odnowieniu formacji defensywnej, donosi AS.
W tej przebudowie Rüdiger ma jednak swoje miejsce. Ma grać u boku Édera Militão (którego pełny powrót do formy po kolejnym zerwaniu więzadeł planowany jest na lato), a także Asencio i nowego stopera – prawdopodobnie Huijsena. Mimo że Niemiec wciąż odczuwa bóle w kolanie, które już wcześniej uległo poważnej kontuzji, to w tym sezonie ma bardzo duże znaczenie dla drużyny. Pod względem minut spędzonych na boisku wyprzedzają go tylko Valverde i Mbappé. Co więcej, w ostatnich miesiącach stał się kimś, kto daje impuls w najtrudniejszych chwilach – czy to wykorzystując ostatni rzut karny przeciwko City w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, czy zdobywając gola w derbach z Atlético lub w Pucharze Króla z Realem Sociedad. A wcześniej, kiedy dosłownie rozbił sobie twarz, by uratować punkt w meczu z Szachtarem.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego Realowi może być łatwiej rozstać się z Alabą – jego pensja. Austriak zarabia ponad 10 milionów euro rocznie, co ujawniły dokumenty Football Leaks opublikowane przez Der Spiegel. Wynagrodzenia Modricia i Lucasa nie stanowią takiego problemu. Chorwat w ostatnich latach zgadzał się na przedłużenia na coraz niższych warunkach, bo goni za marzeniem: grać w Realu jako 40-latek i umocnić się na pozycji najbardziej utytułowanego piłkarza w historii klubu – już teraz ma na koncie 28 trofeów, wyprzedzając Carvajala (27) i Nacho (26). – W tej chwili nie myślę o zakończeniu kariery – powiedział kilka dni temu w rozmowie z Téléfoot. – Ale, jak zawsze mówiłem: chciałbym zakończyć karierę w Realu. To byłoby dla mnie spełnienie marzeń. Zobaczymy, co się wydarzy.
A wydarzyć się może wiele. Bo gdy wiatr nie sprzyja, wszystko nagle zaczyna się komplikować, podsumowuje AS.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze