Advertisement
Menu
/ marca.com

Vinícius obiecywał, że będzie lepszy, ale nie jest

Brazylijski gwiazdor obiecywał, że nikt nie będzie gotowy na jego dziesięć razy lepszą wersję po tym, jak Złota Piłka trafiła do Rodriego.

Foto: Vinícius obiecywał, że będzie lepszy, ale nie jest
Vinícius Júnior. (fot. Getty Images)

„Zrobię dziesięć razy więcej, jeśli będzie trzeba. Oni nie są przygotowani”, napisał w październiku Vinícius. Brazylijczyk, który czuł już, że Złota Piłka jest w jego kieszeni, w ostatniej chwili dowiedział się, że trofeum trafi do Rodriego. Dwadzieścia minut po potwierdzeniu tego, co i tak od dawna było tajemnicą poliszynela, gwiazdor Realu nie zawahał się rzucić wyzwania całemu światu futbolu – miał właśnie poczucie, że brutalnie odebrano mu marzenie o pierwszej Złotej Piłce. Tajemniczy, ale i waleczny. Patrząc przed siebie, nie oglądając się na boki… gotowy stawić czoła sezonowi, w którym obiecywał wejść na jeszcze wyższy poziom, opisuje MARCA.

Vinícius trafił do Madrytu po odejściu Cristiano Ronaldo. Rywale zacierali ręce, a kibice śmiali się z jego nieporadności pod bramką i kpili z kolejnych nieudanych prób. On jednak się nie poddał – wypełnił się dumą i zaczął błyszczeć właśnie wtedy, gdy próbowano pogrzebać jego karierę za pomocą memów. Skupił się na jednym celu – pozornie prostym, ale w rzeczywistości wymagającym ogromnej determinacji – i ostatecznie udowodnił, że w piłce nie zawsze wygrywa najsilniejszy, lecz ten, który nie odpuszcza, stwierdza MARCA.

Niezrozumiały spadek
Dziś może pochwalić się imponującą kolekcją trofeów – 14 tytułów, w tym 3 mistrzostwa Hiszpanii i 2 Ligi Mistrzów. Gdy gra toczy się o najwyższą stawkę, Vinícius potrafi przejąć kontrolę. Zagrał w 13 finałach, z których wygrał 11, strzelając w nich 8 goli i notując 6 asyst. Najlepszy sezon w karierze rozegrał rok temu – zakończył go z 26 bramkami i 13 asystami, prowadząc Królewskich po Decimoquintę. Teraz, po rzuceniu wyzwania światu, przekonał się na własnej skórze, że futbol nie zna litości – to sport, który nie pamięta i nie wybacza. W sezonie, w którym miał tworzyć zabójczy duet z Mbappé, sam ogłosił wyzwanie „X10”.

Ale wszystko potoczyło się nie tak, jak sobie wyobrażał. Przekaz, który miał porwać, zniknął bez echa. Od poniedziałku, 28 października, jego forma wyraźnie się załamała. Nie chodzi tylko o liczby – zniknął też ten strach, który jeszcze niedawno paraliżował przeciwników. Coraz trudniej odnaleźć w jego grze to nieokiełznanie, które czyniło go niemal nie do zatrzymania. Występ przeciwko Arsenalowi – najgorszy w całym sezonie – jest odzwierciedleniem tego, czym dziś jest Vinícius: cieniem samego siebie, zauważa MARCA.

Noc, która mówi wszystko… i niedotrzymana obietnica
Na Emirates dotknął piłki 38 razy, stracił ją 18 razy i nie oddał ani jednego celnego strzału, nie zaliczył kluczowego podania ani udanego dryblingu. Ta noc to esencja jego 2025 roku – jego błyskotliwy, decydujący futbol ustąpił miejsca czemuś zupełnie innemu. Vinícius zdobył dotąd zaledwie sześć goli i zaliczył cztery asysty. Innymi słowy: miał udział przy 10 golach w 23 meczach od początku roku. Całościowy bilans sezonu 2024/25 – 19 goli i 14 asyst – mocno ucierpiał w najważniejszym momencie, wylicza MARCA.

Nie udało mu się dotrzymać danego słowa. Przed galą Złotej Piłki jego średnia goli i asyst na mecz wynosiła 0,87. Po paryskiej klęsce spadła do 0,66. To liczby, które pokazują, jak głęboki był jego upadek po rzuceniu wyzwania całemu światu futbolu. Tak oto Brazylijczyk przechodzi jeden z najtrudniejszych okresów odkąd gra w białych barwach. Bez pełnego wsparcia Santiago Bernabéu, wygwizdywany podczas ostatniego spotkania, z dwoma pudłami z rzutów karnych, które wciąż go prześladują. Vini znów musi nauczyć się, czym naprawdę jest futbol – dyscyplina, która najczęściej uczy poprzez bolesne, choć nie zawsze zasłużone ciosy, podsumowuje MARCA.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!